Stanisław Wierzgacz w Ostrowcu dwa razy musiał wyciągać piłkę z siatki po strzałach Krystiana Kanarskiego i Adriana Frańczaka. Ale mimo to rozegrał dobry mecz i potwierdził, że przed tym sezonem nieprzypadkowo interesował się nim KSZO.
Dorota Kułaga: * Duże nadzieje wiązaliście z tym mecze, a skończyło się na porażce 0:2.
Stanisław Wierzgacz: - Myślę, że pierwsza bramka zadecydowała o przebiegu gry. W drugiej połowie śmielej zaatakowaliśmy, ale, niestety, straciliśmy drugiego gola i przegraliśmy 0:2. KSZO był zespołem mądrzejszym, bardziej doświadczonym i zdobył trzy punkty.
* Krystian Kanarski zaskoczył was strzałem niemal z końcowej linii boiska.
- W tej sytuacji bardzo dobrze dośrodkował Frańczak, Krystian tylko dopełnił formalności. Mocna piłka przeszła wzdłuż bramki, ja stałem na krótkim słupku, może gdybym był dwa metry dalej, to próbowałbym złapać piłkę. Z wcześniejszych pojedynków powietrznych wychodziłem obronną ręką, w tym przypadku się nie udało. Może była to chwila dekoncentracji w końcówce pierwszej połowy, może myśleliśmy już o przerwie. Trudno powiedzieć.
* Przed stratą drugiej bramki instynktownie obroniłeś strzał Adama Cieślińskiego z pięciu metrów. Ale twoi koledzy znowu "zaspali" i wykorzystał to Adrian Frańczak.
- Mam ogromne pretensje do naszego bocznego pomocnika, który zostawił bez krycia zawodnika KSZO. I strzelił on praktycznie do pustej bramki.
* Po tym meczu wasze - i tak niewielkie - szanse na utrzymanie jeszcze zmalały.
- Widmo spadku zagląda nam w oczy. Nasza sytuacja już nie jest zła, jest katastrofalna, albo się otrząśniemy i zaczniemy zdobywać punkty, albo spadniemy. Takie mecze jak ten w Ostrowcu powinniśmy przynajmniej remisować. To były derby, była mobilizacja, niestety, nie udało się wywieźć nawet punktu. Ale trudno, walczymy dalej.
* Przed tym sezonem byłeś w kręgu zainteresowań KSZO, do Ostrowca jednak nie trafiłeś.
- Rozmawiałem dość długo z Januszem Jojko, wtedy trenerem bramkarzy, a teraz już prezesem. Byłem na testach w lecie, rok temu. Ale zmienił się trener (Wiesława Wojno zastąpił Robert Kasperczyk, który odszedł po zakończeniu rundy jesiennej - przyp. red.). Miał swoją wizję drużyny, ściągnął Waldemara Sotnickiego, ja wróciłem do Stali. Ale kto wie, jak potoczą się moje losy. Jeszcze wszystko przede mną. Jeśli byłaby propozycja z Ostrowca, choćby po tym sezonie, na pewno bym ją rozważył.
* Dziękuję za rozmowę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?