Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brutalne zabójstwo w Nisku. Jaki był motyw działania sprawcy?

Marcin RADZIMOWSKI
W sobotnią noc w tym domu doszło do zbrodni
W sobotnią noc w tym domu doszło do zbrodni Konrad Sinica
Sprawcę morderstwa w Nisku mógł słyszeć i widzieć brat kobiety. On jednak niczego nie powie…

Wciąż mroczną tajemnicą owiana jest zbrodnia, do której doszło w sobotnią noc w Nisku. Dzisiaj przeprowadzona zostanie sekcja zwłok 52-letniej kobiety znalezionej z kilkunastoma ranami zadanymi nożem. Jej wyniki nie wskażą sprawcy, ale mogą dać cenne wskazówki.

Od wczoraj nad sprawą pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Nisku pracują policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Ich doświadczenie powinno pomóc w rozwikłaniu zagadki. Najważniejsze to ustalenie motywu, bo to może wskazać trop do sprawcy.

- Nie znamy motywu działania sprawcy i pod uwagę bierzemy naprawdę każdą możliwość. To bardzo tajemnicza sprawa, ale być może za dwa, trzy dni będziemy wiedzieli coś więcej - mówi prokurator Bogusława Marciniak, szefowa Prokuratury Rejonowej w Nisku.

ZOSTAWIŁ NASKÓREK I DNA?

Przypomnijmy, że do zbrodni doszło w sobotę około godziny 2 w nocy w domu jednorodzinnym przy ulicy Reymonta w Nisku. Zakrwawione zwłoki 52-letniej kobiety w pokoju na parterze znalazł jej 30-letni syn. Po zabójcy nie było już śladu.

- Mężczyzna został przesłuchany w charakterze świadka. Z jego relacji wynika, że w tym czasie oglądał film, przebywając w swoim pokoju na piętrze - informuje prokurator Marciniak.

Jak ustaliliśmy, ciało leżało na łóżku - sprawca zaatakował kobietę w chwili, gdy ta spała. Lekarz patomorfolog dokonujący wstępnych oględzin, doliczył się kilkunastu ran kłutych i ciętych. Sprawca posłużył się najprawdopodobniej nożem i to ostrym, brzegi ran są gładkie, nie szarpane. Jedno z ran przecięła aortę, być może to był cios śmiertelny.

Mechanizm powstania ran, ich liczbę, kąt i głębokość wykaże badanie tomografem komputerowym. Sekcja zwłok planowana wstępnie na wczoraj, przeprowadzona zostanie dzisiaj rano w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie. To będą kompleksowe badania, między innymi pobrane zostaną wyskrobiny spod paznokci - niewątpliwie kobieta się broniła przed napastnikiem i być może znaleziony zostanie naskórek sprawcy. A tym samym jego kod DNA.

SĄ PYTANIA, ODPOWIEDZI BRAK

- Powiem szczerze, że na obecnym etapie śledztwa jest dużo pytań i właściwie żadnej odpowiedzi - przyznaje szefowa niżańskiej prokuratury. - Nie było żadnych świadków, sąsiedzi niczego nie widzieli ani nie słyszeli, w tamtym rejonie miasta nie ma żadnych kamer monitoringu a uliczne oświetlenie gaszone jest o północy, więc zauważenie kogoś jest bardzo trudne.

W czasie, gdy doszło do zbrodni, w domu oprócz 52-letniej kobiety i jej 30-letniego syna przebywał brat kobiety. W pokoju sąsiadującym z tym, gdzie doszło do zbrodni. Mężczyzna jest jednak po ciężkim wylewie i nie ma szansy nawiązać z nim żadnego kontaktu. Nie można wykluczyć, że zabójca (lub zabójcy) widzieli go, ale pozostawili przy życiu mając świadomość, że i tak nie obciąży ich zeznaniami.

Wiadomo, że zabójca wszedł do domu przez drzwi. Nie znaleziono śladów włamania, drzwi domownicy rzadko zamykali na noc. Ktoś musiał o tym wiedzieć. Nie znaleziono dotychczas narzędzia, którym posłużył się sprawca, a który przyniósł ze sobą (z domu żaden nóż nie zginął).

TO NIE RABUNEK

Jaki był motyw działania sprawcy? Wykluczyć można rabunek, gdyż z domu nic nie zginęło. Kobieta miała na palcach złote pierścionki, w pokoju był sprzęt rtv i parę wartościowych rzeczy. Kobieta nie była z nikim skonfliktowana i nie miała długów. Według relacji mieszkających w pobliżu osób także z synem żyła w zgodzie.

Czy zatem mogło chodzić o narkotykowa zemstę? Narkotykowy wątek wiedzie do Rudnika nad Sanem, gdzie mieszka kilku byłych kolegów 30-latka. Nieoficjalnie wiemy, że mają związek z handlem narkotykami (jeden będzie miał wkrótce sprawę w sądzie). Dwaj z nich zostali zatrzymani do tej sprawy, ale po przesłuchaniu wrócili do domów. Mieli mocne alibi na sobotnią noc.

Nie można też wykluczyć, że zbrodnia ma jakiś związek z wydarzeniami sprzed miesiąca. Przypomnijmy, że wówczas na ulicy Sandomierskiej w Nisku doszło do starcia dwóch grup młodych mężczyzn (30-letni syn zamordowanej kobiety miał być jednym z uczestników zajść). Wtedy to dwa samochody z pięcioma mężczyznami w środku zajechały drogę kierowcy volkswagena golfa, którym jechało trzech mężczyzn. Ci z pierwszych dwóch samochodów mieli być uzbrojeni w kije bejsbolowe i siekierę, pasażerowie volkswagena broniąc się przed atakiem mieli odpowiedzieć strzałami z pistoletu hukowego. Wiadomo, że ranny został 25-latek z Rudnika nad Sanem (jechał jednym z dwóch pierwszy aut), którego podczas ucieczki potrącił samochód.

Szczegółowe okoliczności tamtych zajść znane mają być za około tydzień, gdyż przesłuchiwani uczestnicy zajść przedstawiali bardzo różne wersje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie