Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bycie Żydem mi nie przeszkadza - szczere wyznania Michała Piróga, tancerza i celebryty z Kielc

Iwona ROJEK
Michał Piróg
Michał Piróg
Michał Piróg, tancerz, osobowość telewizyjna, czasami skandalista, ostatnia zaszokował kraj przyznając się do tego, że jest Żydem, już wcześniej otwarcie mówił, że jest gejem. Opowiedział nam co dały mu Kielce i za co ceni swoich rodziców.

Michał Piróg

Michał Piróg

Ma 34 lata. Tancerz, choreograf, prezenter, aktor niezawodowy, reporter, osobowość telewizyjna. Urodził się w Kielcach w rodzinie o korzeniach żydowskich. Uczył się w III Liceum Ogólnokształcącym imienia Norwida. Tancerzem został w wieku dziewiętnastu lat na scenie Kieleckiego Teatru Tańca, gdzie 15 listopada 1998 zadebiutował w roli narkomana w spektaklu baletowym "Być albo brać" w reżyserii Piotra Galińskiego. Nauczyciel na wielu warsztatach tanecznych i aktorskich organizowanych przez sceny teatrów muzycznych, teatrów tańca oraz szkół musicalowych. Został jednym z trzech jurorów programu rozrywkowego TVN "You Can Dance - Po prostu tańcz" w 2007 roku. W 2008 roku wraz z Joanną Liszowską i Rafałem Maserakiem prowadził program Twój prywatny instruktor tańca na antenie TVN Style.
W ostatnim kwartale 2010 został zaangażowany w produkcję TVN-owskiego "Top Model. Zostań modelką", w którym pełni funkcję prowadzącego. Współpracował z teatrami we Francji, Belgii, Szwajcarii. Honorowy ambasador Komisji Europejskiej, organizacji Word Wide Fund for Nature, chroniącej przyrodę, oraz innych organizacji walczących o prawa ludzi, zwierząt oraz ekologię.

Iwona Rojek: - Polacy zaczynają świętować Wielkanoc, a Pan obchodzi Święta?
Michał Piróg: - Przyznam, że osobiście Świąt nie obchodzę. Ale uważam, że są ważne, chociażby z tego powodu, że miliardy ludzi ich potrzebuje. Ten czas traktuję wyłącznie jako odpoczynek od pracy. Nie jestem osobą wierzącą i czasami mam wyrzuty sumienia z tego powodu, że mógłbym spędzić ten okres z rodziną. Ale ja uwielbiam mieć takie momenty wyłącznie dla siebie, które przeznaczam na refleksję nad życiem, na zastanowienie się nad tym co i kto mnie otacza, do czego zmierzam. W tym okresie wszystko jest pozamykane i wszyscy zajęci. A ja zostaję sam ze sobą.

Przeszkadza Panu religijność Polaków?
Nie neguję żadnej religii, bo są one bardzo ważne dla ludzi. Dają im nadzieję, wsparcie, sens życia. Wiele osób wierzy w raj. Jeśli jednak będzie kiedyś jakiś raj, to mam nadzieję, że tylko garstka ludzi będzie tam żyć. My jako gatunek jesteśmy najgorsi na tej planecie, więc niby czemu mamy trafić do raju?

Kilka dni temu wrócił Pan z Bombaju, to była ciekawa podróż?
Pracowaliśmy nad kolejnym etapem programu Top Model. Realizowaliśmy etap półfinałowy, w trakcie którego wyłoniliśmy finalistki. Miałem także kilka spotkań z producentami, z którymi współpracuję. Niestety, jak zwykle było tyle zajęć i spraw, że nic nie wypocząłem.

Stał się Pan gwiazdą, obraca się teraz w wielkim świecie, często udaje się Panu odwiedzić Kielce?
Niestety z powodu natłoku zajęć bardzo rzadko. Ostatnio byłem w Kielcach ponad dwa lata temu i tylko przez jeden dzień. Spędziłem go z najbliższą rodziną, więc nie miałem nawet sposobności rozejrzeć się jak moje rodzinne miasto się zmieniło.
Co Kielce Panu dały?
Kielce to miasto, które mnie ukształtowało. Począwszy od rodziny, przyjaciół po ludzi którzy sprawili, że sobie poradziłem. Moi nauczyciele tacy jak Jolanta Herman z III Liceum Ogólnokształcącego imienia Norwida, czy Elżbieta Szlufik z Kieleckiego Teatru Tańca miały duży wpływ na to kim jestem, czym się zajmuję, one mnie zaraziły miłością do sztuki.

Taniec jest Pana największą pasją, czy ma Pan też inne zainteresowania?
Mam ich mnóstwo, ale związanych głównie z tworzeniem. Dla mnie najważniejsze jest to, aby się nie zasiedzieć w jednym miejscu i nie być skazanym na coś jednego. Żeby się rozwijać potrzebujemy w życiu zmian. Mnie motywują do nich poznani ludzie i własne przemyślenia.

Kiedy uświadomił Pan sobie, że jest Pan indywidualistą i różni się od innych ludzi?
Sam o sobie tak nie myślę, uważam, że jestem zwyczajny, to raczej inni postrzegają mnie jako skandalistę i indywidualistę. Staram się zachowywać w zgodzie z własnym odczuwaniem świata. Za bardzo nie interesuję się tym, co inni o mnie myślą, jedynie uważam na to, aby nie wyrządzać nikomu krzywdy swoim postępowaniem.

Zanim stał się Pan tym kim jest, sprawiał kłopoty wychowawcze?
Tak jak to bywa z każdym dzieckiem trochę problemów moi rodzice ze mną też mieli, ale nie były one jakieś ogromne. Chuliganem nigdy nie byłem. W szkole jak lubiłem jakiś przedmiot, to szło mi w nim świetnie, a jak za którymś nie przepadałam, to nie zależało mi na nim. Tak postępuję do dzisiaj, muszę głęboko w coś wierzyć, żeby się w pełni zaangażować.

Rodzice kontrolowali Pana, czy dawali dużo wolności?
Liczyli przede wszystkim na słowność, byłem obdarzony dużym kredytem zaufania, zdarzało się jednak, że ich zawodziłem. Ale takie są chyba prawa dzieciństwa i młodości. Dziś uważam, że ten sposób wychowania przyniósł dobre skutki, bo odnalazłem swoją drogę.

Kto wywarł największy wpływ na Pana osobowość, styl życia i dokonywane wybory, czytałam, że jedną z takich osób była Madonna?
W młodości Madonna była dla mnie ucieleśnieniem wolności słowa i czynu. Ale tak naprawdę to ukształtowali mnie bliscy, wierząc we mnie i dając mi poczucie bezpieczeństwa. Moi rodzice się uzupełniali, mama sprawiła, że uwielbiałem czytać, a tata imponował mi ścisłym umysłem, to dzięki niemu idąc do zerówki umiałem mnożyć, dzielić, grałem w szachy zdobywając trzecią kategorię mistrzowską. W sumie sprawili, że z upartego i lękającego się małego potwora wyrósł chyba całkiem fajny facet.

Myśli Pan, że matkę i ojca zawsze powinno się najbardziej kochać, bez względu na to jacy są?
Niekoniecznie. Kocha się ludzi, zwłaszcza tych dobrych. Jeśli rodzice wyrządzają nam krzywdę nie widzę powodu, żeby ich kochać. Na szczęście ja nie mam takiego problemu. Szanuję moich bliskich i czuję się związany z moją rodziną, chociaż muszę przyznać, że nie jestem typem rodzinnym.

Skąd bierze Pan w sobie taką odwagę do mówienia prawdy, przyznał się Pan publicznie do tego, że jest Żydem i gejem. To, że nie obawia się Pan reakcji ludzi wynika może z poczucia własnej wartości?
Chyba bardziej ze świadomości, że jestem dobrym człowiekiem i nie robię nikomu krzywdy. Poza tym to trochę tak jakbym mówił, że jestem Góralem i lubię blondynki. Dla mnie nie jest istotne to skąd pochodzimy, jakie mamy korzenie i z kim dzielimy życie, tylko ważne jest to, jacy jesteśmy wobec innych i świata.

Pasuje Panu to bycie Żydem? Akceptuje Pan ludzi o różnych światopoglądach, lewicowych, prawicowych, nawet słuchaczy Radia Maryja, czy jednak z jednymi układa się Panu gorzej z innymi lepiej?
Bycie Żydem mi nie przeszkadza. A od tego czego słuchamy, ważniejsze jest to co słyszymy i rozumiemy. Jeśli wyciągamy jedynie te treści, które popychają nas do podziałów, do dyskryminowania i niszczenia innych, wtedy robi się problem. Natomiast kiedy ludzie czerpią jakieś dobre nauki ze swoich religii, przynależności do partii, do tego, żeby poznać i szanować drugich, to dogadam się z każdym.

Spotyka się Pan z zawiścią, że Panu się udało, a im nie?
Jeśli ktoś żywi do mnie negatywne emocje, staram się unikać takich osób. Bardzo ważne jest jaka energia nas otacza. Zła nas zatrzymuje w miejscu i każe rozpamiętywać porażki, a ta pozytywna motywuje do działania. Wolę być motywowany. Zdecydowanie.

Ciągle pracuje Pan z pięknymi kobietami, a u nas nadal pokutuje taki pogląd, że jak piękna, to musi być pusta i próżna?
Stereotypy krzywdzą ludzi. Staram się nim nie ulegać, bo przecież zdarzają się kobiety brzydkie i głupie albo piękne i mądre.

A o której płci ma Pan lepsze zdanie?
Myślę, że kobiety mają więcej empatii, postrzegają świat bardziej sercem i patrzą na to co piękne. Są estetkami, a mężczyźni są bardziej pragmatyczni, muszą ciągle coś udowadniać, z kim się ścigać, pewnie ze względu na oczekiwania społeczne. Ja wolę patrzeć własnymi oczami i słuchać własnego głosu. Dlatego bliżej mi do kobiet pod tym względem.

Lubi Pan celebrytów?
Zależy jacy są. Nie lubię ludzi skupionych tylko na sobie. Nie lubię pasożytniczych jednostek. Nazwiska można sobie dopasować w zgodzie z postrzeganiem.

Jak ma Pan frustracje i doły to co wtedy najbardziej Panu pomaga, przyjaciele, upicie się, muzyka?
Picie absolutnie nie pomaga, jedynie zagłusza, przyjaciele odwracają uwagę, muzyka łagodzi. To wszystko można chwilowo zastosować, ale na końcu i tak trzeba stanąć twarzą w twarz z problemem i go rozwiązać. Inaczej się nie da.

Na czym Panu najbardziej w życiu zależy na popularności, pieniądzach, miłości?
Zależy mi byciu sobą, na wolnych myślach, takim wsłuchaniu się w naturę, codziennej harmonii i równowadze. Pieniądze są potrzebne, więc zajmujemy się ich zarabianiem, miłość jest cudowna, ale czy umiemy ją docenić i z niej korzystać? Rzadko. Popularność przyszła sama, nie starałem się o nią.

Co Panu sprawia największą radość na co dzień?
Ciepło, słońce i chłodna woda do picia to luksus. W naszym kraju o to ciepło coraz trudniej. Całe reszta to dodatki i nasze fanaberie. Drogie ubrania, samochody to wyłącznie pewne narzędzia pomagające nam utrzymać się na stanowisku, czy pozycji w społeczeństwie. Ale dla mnie nie ma to większego znaczenia. Istotniejsze jest robienie tego co lubię.

Myśli Pan niekiedy o tym czemu udało się Panu tak wysoko zajść? Zdradził Pan, że miał astmę, był chorowity, musiał Pan przekroczyć własne ograniczenia?
Jestem przekonany, że wszystkie problemy i ograniczenia siedzą w naszej głowie, to demony których się niepotrzebnie lękamy. Trzeba wsłuchać się we własne wnętrze i ruszyć przed siebie, żeby spełniać swoje marzenia. Wolę dostać po głowie, niż zostać zastraszony przez własne wyobrażenia. Warto się odważyć, ryzykować, bo walczymy o swoje życie, żeby było ciekawe i piękne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bycie Żydem mi nie przeszkadza - szczere wyznania Michała Piróga, tancerza i celebryty z Kielc - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie