Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Był mecz siatkarek Anser-Siarki z MKS Łańcut, czy go nie było?

Piotr SZPAK [email protected]
Nie tak siatkarki Anser-Siarki Tarnobrzeg (od lewej: Paulina Dziobak, Anna Dudek i Anna Surowiec) wyobrażały sobie zapewne koniec sezonu.
Nie tak siatkarki Anser-Siarki Tarnobrzeg (od lewej: Paulina Dziobak, Anna Dudek i Anna Surowiec) wyobrażały sobie zapewne koniec sezonu. M. Radzimowski
Choć siatkarki Anser-Siarki Tarnobrzeg wygrały w Łańcucie 3:2, to działacze Polskiego Związku Piłki Siatkowej stwierdzili, że meczu nie było.

Prawdziwym majstersztykiem "popisali" się działacze Wydziału Rozgrywek Polskiego Związku Piłki Siatkowej, którzy na swym ubiegłotygodniowym posiedzeniu stwierdzili, że meczu ostatniej kolejki rundy zasadniczej w drugiej lidze między MKS Łańcut i Anser-Siarką Tarnobrzeg… nie było. W rzeczywistości odbył się on i zakończył wygraną naszej drużyny 3:2.

O sprawie pisaliśmy już kilkukrotnie. Przypomnijmy więc, że poszło o to, iż mecz w Łańcucie rozegrany został w niedzielę, 8 lutego, a nie w sobotę, 7 lutego.

BYŁO PISMO, CZY NIE BYŁO?

Organizatorem meczu był klub z Łańcuta, to on na początku października przesłał do PZPS informację z terminami swoich spotkań w roli gospodarza. Jak wół było napisane, że mecz z Anser-Siarką zostanie rozegrany 8 lutego. PZPS podobno się zgodził, podobno.

- Nie wyraziliśmy zgody i poinformowaliśmy klub z Łańcuta o tym stosownym pismem - wyjaśnia przewodniczący Wydziału Rozgrywek PZPS Jacek Sęk. Poza tym działacze Siarki powinni znać regulamin rozgrywek, który mówi, iż mecze trzech ostatnich kolejek obligatoryjnie muszą być rozegrane w tym samym dniu. Wyjątek stanowi termin wcześniejszy - dodaje.

Tyle że z łańcuckiego klubu do KS Siarka nadeszło pismo, w którym prezes MKS oświadcza, iż żadnego pisma z PZPS w sprawie meczu ostatniej kolejki nie otrzymał.

- Mamy w swoim dokumentach potwierdzenie odbioru przez klub z Łańcuta wysłanego przez nas pisma w sprawie tego meczu - twierdzi Sęk. Dodając: - W myśl przepisów meczu w Łańcucie nie było.

Skoro meczu nie było, to dlaczego naszej drużynie odebrano dwa punkty przypisane wcześniej w tabeli za wygranie meczu, "którego nie było"? W ten sposób siatkarki Anser-Siarki nie grają w play off, zajęły szóste miejsce i zakończyły sezon.

DZIWNA ZWŁOKA

Druga bardzo dziwna sprawa. Od 8 lutego było wystarczająco dużo czasu, by zająć się tą sprawą. W play off Łańcut z Anser-Siarką miał rozegrać mecze 27 i 28 lutego. Tymczasem posiedzenie WR PZPS wyznaczono na 26 lutego. Śmieszne, a zarazem żenujące. Czy chodziło o to, by tarnobrzeski klub nie miał czasu na złożenie odwołania? Być może, ale przecież nikt się do tego nie przyzna.

- Obowiązuje nas procedura i jej się trzymaliśmy. Protokół z meczu w Łańcucie otrzymaliśmy tydzień po rozegraniu spotkania, choć powinien zostać przez gospodarza meczu dostarczony wcześniej - mówi Sęk.

Ale jaki protokół i jakiego meczu, skoro zdaniem panów z centrali meczu nie było. Skoro meczu 7 lutego nie było, to na co czekano? Ktoś próbuje po prostu udawać, iż nie wiedział, że w Łańcucie mieli grać 8 lutego.

- Mecz był, ale po terminie, dla nas formalnie go nie było. Zresztą sprawa została przekazana na Wydział Dyscypliny, a później dopiero nam. Zebraliśmy się niezwłocznie, jak tylko mogliśmy. Tarnobrzeski klub nie powinien był zgodzić się na rozegranie meczu w niedzielę, a taką zgodę wyraził - mówi przewodniczący WR PZPS.

"NUMER" Z SĘDZIAMI

Kolejna dziwna sprawa dotyczy obsady sędziowskiej. Skoro mecz nie mógł zostać rozegrany 8 lutego, to kto i dlaczego desygnował arbitrów do poprowadzenia spotkania w tym właśnie dniu?

- Sam tego nie wiem. Sprawa zostanie przekazana do wyjaśnienia przez Wydział Sędziowski, nie wykluczam, że arbitrzy zostaną ukarani, ale tym my się nie zajmujemy - mówi Jacek Sęk.

Wina klubu z Łańcuta wydaje się być ewidentna, a czy zawinili także działacze z PZPS? Wygląda na to, że tak, ale oczywiście do tego się nie przyznają. Być może w związku ktoś nad czymś nie panuje. Zresztą na oficjalnej stronie PZPS do soboty drużyna Siarki była umieszczona w terminarzu grupy… trzeciej, a w czwartej Armatura Kraków, która w ogóle nie brała udziału w rozgrywkach. Znamienne pismo wpłynęło też do siedziby tarnobrzeskiego klubu z PZPS. Informowało ono o decyzji WR i możliwości odwołania się do Sądu Odwoławczego. Tyle tylko, że dziwnym zbiegiem okoliczności nie było napisane ile tarnobrzeski klub ma dni na złożenie odwołania i czy trzeba wpłacić kaucję. Jedno zdanie załatwiłoby sprawę. Pismo to podpisał Jacek Sęk.

- Było ono redagowane przez naszego prawnika, ja tylko podpisałem - mówi zainteresowany.

Siarka od decyzji WR PZPS oczywiście się odwoła. Sprawa będzie miała ciąg dalszy. Dodajmy, sprawa meczu, który był, a którego dla działaczy PZPS nie było…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie