20 tys. zł
Krzysztof Polak przepracował w policji 22 lata, a na stanowisku komendanta 15 lat. Po procesie sądowym od jednej z gazet otrzymał 20 tys. zł zadośćuczynienia, a teraz 20 tys. zł od Skarbu Państwa za komentarz po jego zwolnieniu z policji.
Krzysztof Polak do dziś dba o utrzymanie sprawności.
(fot. Zdzisław Surowaniec)
Mija pięć lat, kiedy w artykule "Pan się wypalił", donieśliśmy o odwołaniu Polaka z funkcji komendanta przez podkarpackiego komendanta policji Dariusza Biela. Biel argumentował, że Polak, który w policji przepracował 22 lata, a na stanowisku komendanta 15 lat, "jest mściwy, zadziorny, skłócony z załogą, wypalił się i powinien przestać kierować komendą".
STRZAŁ W SERCE
Kiedy Krzysztof Polak został odwołany, powiedział nam: "To nie było po ojcowsku, to było potraktowanie mnie jak psa burka. To był dla mnie jak grom z jasnego nieba, jak strzał w serce". Czuł się w pełni sił, na dowód pokazywał trofea, jakie zdobywał na olimpiadach sportowych.
Prawdą było jednak, że wszelkie zatargi załatwiał w sądzie. Jeszcze jako komendant wytoczył sprawę rzeszowskiej gazecie, kiedy ta opisała jego zatarg z pracownikiem komendy. Polak poczuł się znieważony tekstem. Wygrał proces karny, gazeta musiała go przeprosić, a w procesie cywilnym wypłaciła mu 20 tys. zł.
Inna sprawa dotyczy tego, że jeden z pracowników komendy w obecności innych policjantów znieważył Polaka na służbie. Kiedy komendant wojewódzki nie wziął bo w obronę, jak tego oczekiwał, Polak pozwał pracownika do sądu i sprawę wygrał.
POZEW O POMÓWIENIE
Po odwołaniu Polaka, "Echo Dnia", przytoczyło wypowiedź ówczesnego rzecznika prasowego komendy wojewódzkiej, który argumentował, że na Polaka jest wiele skarg i jako szef nie sprawdził się. "Komenda stalowowolska ma najsłabsze wyniki na Podkarpaciu, z pracą komendanta Polaka wiąże się wiele kontrowersji i nie zarządza komendą w sposób nowoczesny" - padły argumenty.
Polak, zaprawiony w sądowych bojach, także tym razem skierował pozew o pomówienie. Po dwóch latach procesu karnego doszło do ugody. Komendant i rzecznik z własnej kieszeni opłacili przeprosiny, jakie ukazały się w "Echu Dnia". Panowie rozstali się i wydawało się, że to koniec sprawy.
PRZECIWKO SKARBOWI
Tymczasem Krzysztof Polak skierował prywatny cywilny akt oskarżenia przeciwko komendzie wojewódzkiej policji, a właściwie przeciwko Skarbowi Państwa. Dowodził, że przez prasową informację z 2006 roku doszło do naruszenia jego dóbr osobistych, że przez to nie mógł znaleźć pracy. W ubiegłym roku Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu nakazał wypłatę mu 20 tys. zł zadośćuczynienia i pokrycie kosztów sądowych w wysokości 1,6 tys. zł oraz ponowną publikację przeprosin. Sąd Apelacyjny w Rzeszowie podtrzymał wielkość zadośćuczynienia, skreślił przeprosiny.
53-letni Krzysztof Polak deklaruje, że gotów jest wrócić do policji, bo w jego piersi ciągle bije poranione pomówieniami, ale policyjne serce. Czekając na powrót do ukochanej formacji, założył firmę transportową do przewozu osób. Zadośćuczynienie od Skarbu Państwa bardzo mu się przyda.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?