Bartosz uwielbia kopać piłkę, potrafi to robić na wysokim poziomie, ale niestety, przez długi czas jego piłkarską przygodę przerywały liczne kontuzje.
Liczący sobie 32 lata piłkarz nie wyobraża sobie swego życia bez kopania piłki. W przyszłości będzie zapewne trenerem, a powoli oswaja się z tą myślą. Na razie jednak chce grać jak najdłużej. Jest wychowankiem Resovii Rzeszów. Na okres studiów przeszedł do Śląska Wrocław, następnie występował w Koronie Kielce, KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Wrócił do Resovii i na cztery sezony związał się z tarnobrzeską Siarką. Borykał się jednak z kontuzjami, aż w końcu po dłuższej przerwie wrócił na boisko. Ponownie zagrał w Resovii, następnie występował w Karpatach Krosno, Wiśle Sandomierz, niemieckim SV Peheim, Wisłoku Wiśniowa, aż w minionym roku trafił ponownie na ziemię świętokrzyską reprezentując barwy Klimontowianki Klimontów. Ściagnął go tam trener Adam Mażysz, który doskonale pamiętał walory Bartka z czasów jego gry w Siarce. Ale z Rzeszowa było zbyt daleko by dojeżdżać na treningi do Klimontowa. Przed obecnym sezonem wybrał, więc ofertę Izolatora Boguchwała.
- Drużynę mamy na papierze trzecioligową, ale zawodzimy. Gram rzadko, po dobrym meczu z Głogovią Głogów Małopolski i wygranym 6:0 w „nagrodę” dostałem ostatnie pięć minut gry w kolejnym spotkaniu, więc ogólnie nie jestem zadowolony. Wierzę jednak, że w Boguchwale wszystko mi się jakoś poukłada – przyznaje.
O Bartoszu Madei kibice zapewne jeszcze usłyszą niejednokrotnie, a on sam nadal kibicuje Siarce i trzyma za tarnobrzeską drużynę kciuki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?