- Najwyższy czas to zmienić. Takich osób jak ja są dziesiątki tysięcy - wyjaśnia były żołnierz-górnik.
Opozycyjna wobec komunistycznej władzy działalność członków rodziny Wieczorków sprawiła, że pan Jan został w 1957 roku na dwa lata przymusowo skierowany do pracy w kopalni węgla, w ramach zastępczej służby wojskowej.
- Trafiali do takich jednostek wszyscy wrogowie klasowi, bo tak nas wówczas określano. Praca była ciężka, bo oprócz kopalń takie jednostki znajdowały się w kamieniołomach i zakładach wydobywania rud uranu - wylicza Jan Wieczorek z Osieka (województwo świętokrzyskie).
PODJĄŁ BATALIĘ
Z pracą górnika pan Jan związał się na znaczną część swojego życia, przed 20 lat pracował w kopalni Siarki w Machowie. Tych lat nie sposób jednak porównać do pracy w czasie, gdy odbywał służbę wojskową. Tacy jak on - żołnierze górnicy, w "nowej Polsce" uznani zostali ofiarami represji politycznych. Od kilkunastu lat Jan Wieczorek jest członkiem oddziału Związku Represjonowanych Politycznie Żołnierzy Górników w Tarnobrzegu.
- W czasie tej służby w kopalni miałem wypadek, doznałem urazu kręgosłupa i głowy. Mam drugą grupę inwalidzką - wyjaśnia Wieczorek. - Nie zgadzam się z nierównym traktowaniem osób represjonowanych ze względów politycznych. Ustawy dają przywileje kombatantom wojennym z lat 1939-45, a także osobom represjonowanym przez władze komunistyczne, lecz do 1956 roku. A co z nami, żołnierzami górnikami służącymi w późniejszych trzech latach (w 1959 roku zniesiono przymusową zastępczą służbę wojskową - przyp. autor.) Czy my to inna kategoria?
W 1994 roku Jan Wieczorek rozpoczął batalię. Najpierw przed sądami okręgowym i apelacyjnym w pozwie cywilnym domagał się wypłaty świadczeń kombatanckich, jednak bezskutecznie. Sprawa… po sześciu latach trafiła do Trybunału Konstytucyjnego, który przyznał rację Janowi Wieczorkowi - uznał, że artykuł ustawy traktującej o uprawnieniach żołnierzy górników jest niezgodny z konstytucyjną zasadą równości.
WYGRAŁ DLA SIEBIE I INNYCH
- Mnie, jako autorowi pozwu wyrównano wszystkie zaległe świadczenia, natomiast dziesiątki tysięcy innych żołnierzy górników i wdów po nich zyskało część przywilejów - podkreśla pan Jan. - Sejm w 1999 roku przyznał nam dodatek i ryczałt energetyczny uznając przy tym, że praca w kopalni był to szczególny rodzaj represji z przyczyn politycznych.
Jan Wieczorek uważa, że tacy jak on powinni mieć prawo korzystania ze wszystkich uprawnień, jakie daje ustawa o kombatantach.
- Inwalidzi będący osobami represjonowanymi po 1945 roku w przeciwieństwie do inwalidów wojennych nie dostają leków za darmo. Nie mamy też możliwości dostania się do lekarza specjalisty bez kolejki - wylicza Wieczorek. - Najwyższa pora, by nasze prawa zrównano z prawami kombatantów.
WALCZY O POZOSTAŁE PRZYWILEJE
Cztery lata temu w tej sprawie Jan Wieczorek złożył pozew sądowy, jednak wskutek namowy niektórych członków Związku Represjonowanych Politycznie Żołnierzy Górników wycofał pozew.
- Usłyszałem, że ktoś ma znajomości "u góry" i szumu nie trzeba robić z sądami, a sprawa zostanie po naszej myśli załatwiona. Cztery lata minęły i nic, dlatego dwa miesiące temu znów złożyłem pozew i teraz nie odpuszczę - zapowiada Wieczorek.
Sąd Okręgowy w Kielcach powołując się na ustawę o kombatantach uznał roszczenia pana Jana za bezpodstawne, teraz sprawa trafiła już do Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Jan Wieczorek wie, że i ten sąd powoła się na ustawę, ale w ten sposób sprawa trafi do Trybunału Konstytucyjnego.
- Teraz zastanawiam się, czy nie lepiej będzie złożyć pozew zbiorowy w tej sprawie, może w kilkanaście czy kilkadziesiąt osób będzie nam łatwiej wywalczyć nasze prawa - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?