Mało tego, trend jest zgoła odmienny. Bo przedsiębiorstwa raczej przymierzają się do zwolnień, a w najlepszym razie starają się utrzymać dotychczasowy poziom zatrudnienia. O tworzeniu nowych miejsc pracy nie ma nawet mowy.
- W tym momencie w naszym powiecie zaledwie dwie firmy są w stanie zagwarantować zatrudnienie stażystom. To bardzo mało, bo chętnych mamy kilkudziesięciu - przyznaje Maria Żebrowska, kierownik działu instrumentów rynku pracy w PUP w Przemyślu.
Dlaczego więc pośredniaki zaostrzają kryteria pomocy? Wszystko przez to, że w tym roku dostaną na nią z Funduszu Pracy o 16 mln zł mniej niż ubiegłym. Jednak mimo ograniczonych sum, które mają do dyspozycji, chcą wykazać się efektywnością zatrudniania bezrobotnych.
Może to doprowadzić w konsekwencji do tego, że pieniądze przeznaczone na staże, pozostaną w większości niewykorzystane. Tymczasem dla młodych ludzi bez doświadczenia są one ostatnią deską ratunku, by w ogóle załapać się na rynek pracy.
- Po studiach przez pół roku szukałam pracy. Bezskutecznie. Każdy wypytywał mnie o doświadczenie. W desperacji zaczęłam więc starać się o staż. Byłam rok w Zelmerze, po czym po jego ukończeniu dostałam tutaj etat. Bez stażu byłoby to niemożliwe - podkreśla Edyta Dobrzańska, która pracuje w dziale finansowym.
Będą ograniczenia
Sytuacja bezrobotnych w tym roku będzie bardzo trudna nie tylko przez utrudnione szanse na staże. Bo na inne formy pomocy pośredniaki też będą miały mniej pieniędzy. W sumie jedną trzecią tego co jeszcze dwa lata temu. Przykład? Do PUP w Rzeszowie trafi 8 mln zł, gdzie dwa lata temu kwota sięgała 26 mln zł. Będą więc tu spore ograniczenia.
Stażyści, którzy dostali się na staż w ub., nie mają co liczyć na jego przedłużenie. Z kolei osoby, które w tym roku dostaną się staż, mogą co najwyżej liczyć na 4 miesiące. Poza tym rzeszowski pośredniak wstrzymał zwrot kosztów dojazdu na staż i szkolenia. Nie ma też co łudzić się na dofinansowanie do studiów podyplomowych i na stypendia z tytułu podjęcia dalszej nauki. A pieniądze na założenie firmy może w tej chwili liczyć 20 osób - właśnie trwa przyjmowanie wniosków.
Ograniczenia będą także w Stalowej Woli. Tu PUP także planuje m.in. zrezygnować m.in. z dofinansowania do studiów. Skłania się też do ograniczenia liczby osób uczestniczących w szkoleniach grupowych. - To są na razie nasze wstępne plany - zastrzega Mirosława Burkowska, wicedyrektor PUP w Stalowej Woli.
Będą dodatkowe pieniądze?
- W ciągu roku będziemy starać się o pieniądze unijne i z rezerwy ministerialnej. Ale w tym ostatnim przypadku możemy mówić jedynie o groszowych kwotach - nie ma złudzeń Jolanta Czarnobaj z rzeszowskiego pośredniaka.
Dyrekcja Wojewódzkiego Urzędu Pracy wciąż jeszcze walczy o większe pieniądze dla Podkarpacia. - Cały czas prowadzimy rozmowy z Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej na temat zwiększenia Funduszu Pracy dla naszego województwa. Walczymy o każdą złotówkę, którą moglibyśmy przeznaczyć na zmniejszenie bezrobocia - przekonuje dyrektor Konrad Fijołek.
Dodaje jednocześnie, że urzędy pracy będą mogły się dodatkowo starać o kilkadziesiąt milionów złotych z Unii. Z kolei z rezerwy Samorządu Województwa na walkę z bezrobociem może trafić 50 mln zł.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?