Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cypr. Nikozja - podzielona stolica

Cezary Rudziński
Cezary Rudziński
Z okien Ledra Museum - Obserwatory roztacza się rozległy widok na stolicę Cypru. Od blisko półwiecza podzieloną na południową część grecką oraz północną okupowaną przez wojska tureckie. Zielonej linii rozgraniczającej obie części i pilnowanej przez żołnierzy pod flagą ONZ, z góry nie widać. Jest to częściowo mur przebiegający przez wąskie uliczki miasta, częściowo druty kolczaste którymi owinięto niemal po ich koronę staromiejskie mury w miejscach, np. w okolicy Bramy Pafijskiej (Pafou), gdzie to one stanowią linię demarkacyjną.

[galeria_glowna]
Całe miasto jak na dłoni

Wspomniane muzeum i obserwatorium mieści się na ostatnim, jedenastym piętrze Shacolas Tower zajmującego narożnik ulic Ledras (Lidras) i Arsione (Arsinois). Najwyższego budynku na Starym Mieście Nikozji, otoczonym Murami Weneckimi. Panorama jedynej w Europie podzielonej stolicy jest stąd rozległa. Doskonale widać w jej okupowanej części wielki meczet Selima - Selimie Camii, wcześniej katedrę Mądrości Bożej Hagia Sophia. Jak również dawny karawanseraj - Wielki Zajazd Büyük Han z 1572 roku, meczet Haydarpaşa - były kościół św. Katarzyny i wiele innych zabytkowych budowli.

Zaś po stronie greckiej tuż obok, na dole, kościół św. Archanioła Michała - Triopitis, nieco dalej m.in. minaret i meczet Omara - Őmeriye Camii oraz wieżę katedry św. Jana Teologa wystającą ponad dachy Nowego Pałacu Arcybiskupów. Gdy popatrzeć na obie części miasta przez lunetę lub nawet teleobiektyw, to widać sporo zaniedbanych budynków po stronie okupowanej. Ale inwestorzy się do niej nie pchają. Poza okupantem - Turcją, nikt przecież na świecie nie uznaje tak zwanej Tureckiej Republiki Północnego Cypru.

Wiadomo, że jest to podział tymczasowy, chociaż trwa już długo. Bo bez zgody Cypru, a więc wcześniej uregulowania tak zwanego problemu cypryjskiego, Turcja nie ma żadnych szans na przyjęcie do Unii Europejskiej. Po stronie greckiej widać zadbane miasto oraz pnące się w górę gmachy i wieżowce nowej części Nikozji. O tym, jak wielką ranę stanowi dla Cypryjczyków ten podział ich stolicy, można przekonać się oglądając ekspozycję muzealną i historyczne zdjęcia oraz powiększenia pocztówek z widokami miasta z lat 1922 - 1955 na ścianach Obserwatorium.

Już w epoce brązu

Obecny podział miasta stanowi, co prawda bolesny, ale tylko epizod w wielowiekowych dziejach tego miasta. Położonego niemal w centrum wyspy, chociaż w jej północno - wschodniej części. Na równinie Pesaria i nad rzeką Pediaios ( Kalindere ). Ludzie mieszkali tu już w epoce brązu. Obecna stolica Cypru w czasach helleńskich znana była jako Ledros. Później znajdowała się pod panowaniem rzymskim i bizantyjskim. Ptolomeusze jego nazwę zmienili na Lefkothea. Obecną zaś: Nikozja - po grecku Lefkosia, zaś turecku Lefkoşia, otrzymało w początkach ery chrześcijańskiej. W okresie bizantyjskim była stolicą wyspy, a jej patronem został Ayios Tryfyllios, pierwszy tutejszy chrześcijański biskup, później święty.

Z najważniejszych faktów przeszłości miasta odnotuję jeszcze tylko, że w wieku XII było pod panowaniem Krzyżowców i królów Cypru z domu Lusignanów, a ostatnia królowa - Caterina Cornaro przyczyniła się do jego rozbudowy oraz rozwoju kulturalnego. W 1489 roku Nikozję zdobyli Wenecjanie. Przez blisko 3 wieki, od 1571 do 1878 r., kiedy zajęli ją Brytyjczycy, rządzili tu Turcy. A w 1960 r. została stolicą niepodległego już, od 16.8.1959 roku, Cypru. Nie na długo jednak jako całe miasto. W wyniku tureckiej rebelii w 1963 roku podzielone ono zostało "zieloną linią" na części grecką i turecką. A podział ten ugruntowała turecka inwazja w 1974 r. i okupacja północnej części wyspy trwająca dotychczas.

Wewnątrz Weneckich Murów

Dziś współczesna Nikozja - piszę tylko o części greckiej, bo turecką tylko oglądałem dwukrotnie "z lotu ptaka" - jest nowoczesnym, chociaż niewielkim, około 270 tys. miastem, w którym mieszka blisko co trzeci Cypryjczyk. Głównym ośrodkiem politycznym, gospodarczym i kulturalnym kraju. Większość najważniejszych zabytków i obiektów interesujących turystów znajduje się w obrębie dawnych murów miejskich lub w ich pobliżu. Jest to niewielka, kameralna Starówka z, w większości, wąskimi ulicami, starymi domami, ciągami handlowymi - deptakami, niezliczonymi kafejkami i tawernami. Mury obronne wzniesione w latach 60-tych XVI wieku przez Wenecjan obawiających się, słusznie, najazdu Turków były majstersztykiem ówczesnej architektury wojennej. Są nadal piękne i znakomicie zachowane.

Zbudowano je na planie koła o średnicy zaledwie niespełna 1,5 km. W murach o łącznej długości 4,5 km są tylko trzy bramy i 11 bastionów w kształcie wysuniętych na zewnątrz trójkątów przypominających serca. W części okupowanej jest ich obecnie 5, jeden dzieli "zielona linia", pozostałe 5 są w części greckiej. Na jednym z tych południowych bastionów - D'Avila, stoi Ratusz. Na sąsiednim - Constanza, meczet Bayraktar. Dwa pozostałe po stronie południowo - wschodniej zajmuje Ogród Miejski i Pomnik Wolności oraz, przy bramie Famagustańskiej, Miejskie Centrum Kultury. Tylko na ostatnim po stronie zachodniej znajduje się pętla autobusowa.

Za zbudowanie tych Weneckich Murów, które wskutek nieudolnego dowodzenia obroną nie na wiele się przydały, gdyż miasto i tak wpadło w tureckie ręce, Nikozja zapłaciła ogromną cenę. Nie tylko w pieniądzu, ale przede wszystkim w zabytkach. Polska przewodniczka mieszkająca tu od 17 lat opowiadała nam, że Wenecjanie bardzo spieszyli się z budową. A nie mając na nią materiałów - płyt z żółtego piaskowca, który nadal tak zachwyca ludzi oglądających te mury starczyło tylko na okładziny - rozbierali wszystko co miało znaleźć się na zewnątrz miasta - twierdzy.

Zabytkowe świątynie

Pałace, stare bizantyjskie klasztory i kościoły, budynki użyteczności publicznej. Z ponad 50 kościołów oraz wielu innych cennych budowli jakie były w Nikozji w czasach lusignańskiej królowej Cateriny Cornaro, zachowało się w obrębie murów zaledwie kilka. Przy czym najważniejsze dziś zabytki miasta: katedra św. Jana Teologa, meczet Omara, Stary Pałac Arcybiskupi czy Dom Hadżigeorgakisa Kornesiosa wzniesiono już po wybudowaniu Murów Weneckich. Chyba jedynym wcześniejszym, zachowanym zabytkiem w południowej części miasta jest najstarszy, z 1450 roku, kościół Panagia Chysaliniotissa.

Bo XIV-wieczny kościół przy klasztorze augustianów Turcy przebudowali na wspomniany już meczet Omara. W okupowanej części zaś fragmenty XII-wiecznego kościoła św. Jerzego przebudowanego na kryty bazar, b. katedra Hagia Sophia z lat 1208-1326 z której zrobiono Meczet Selima oraz b. kościół św. Katarzyny z XIV zamieniony na meczet Haydarpaşa. I to już chyba wszystko, jeżeli nie liczyć starych domów mieszkalnych. Obok wspomnianego już kościoła Chysaliniotissa p.w. Najświętszej Panny od Złotego Lnu tuż przy linii demarkacyjnej, najcenniejszym zabytkiem sakralnym Nikozji jest katedra św. Jana Teologa.

Wzniesiona z żółtego piaskowca w 1662 roku, a więc już w czasach jarzma tureckiego, na ruinach średniowiecznego klasztoru benedyktynów, z wieżą, jest z zewnątrz raczej niepozorna. Prawdziwe skarby kryje jednak wewnątrz. Niestety obowiązuje absolutny zakaz ich fotografowania. Są to, częściowo zachowane znakomicie, w niższych partiach słabo, wspaniałe malowidła ścienne ze scenami biblijnymi, z życia Jezusa oraz odnalezienia relikwii św. Barnaby. Namalował je w XVIII w. Filaretos. Cenne są również rzeźbione w drewnie i złocone ikonostas oraz kazalnica.

Mercedesy i bizantyjskie ikony

Katedra sąsiaduje ze Starym - obecnie Muzeum Etnograficznym z jednej, a Nowym Pałacem Arcybiskupim z drugiej strony. Niemal vis a vis niej, po drugiej stronie ulicy stoi prestiżowe Gimnazjum Pancypryjskie z początku XIX w. zbudowane w stylu neogreckim. Zaś w zespole Nowego Pałacu Arcybiskupiego z lat 1956 - 1960 znajduje się m.in. przeszklony garaż z dwoma luksusowymi Mercedesami którymi jeździł pierwszy prezydent Cypru arcybiskup Makarios III. W pałacu tym niekiedy można zwiedzać jego sypialnię w której przechowywane jest też serce najbardziej znanego lokatora. Ale to tylko ciekawostki.

Najważniejszym obiektem tego zespołu architektonicznego jest Centrum Kultury Arcybiskupa Makariosa III. W nim zaś, obok bibliotek i szkoły muzyki sakralnej, utworzone z jego fundacji Muzeum Bizantyjskie. Jedno z najciekawszych na wyspie. Obejrzeć w nim można około 500 ikon powstałych od IX do XVIII wieku i innych eksponatów o charakterze sakralnym lub kościelnym. Niestety i w nim fotografowanie jest zabronione. Musiałem więc ograniczyć się do notowania wrażeń i informacji o najciekawszych eksponatach. Za szczególnie cenną i wyeksponowaną uważa się w nim niewielką, formatu niedużej książki, ikonę malowaną na drewnie.

Sądzę, że na jarmarku staroci nikt by nie zwrócił na nią uwagi, a jeżeli już, to nie zaproponowałby więcej niż 10 - 20 złotych. Tymczasem jest to najstarsza w tym muzeum ikona. Źle zachowana, z poobijanym drewnem, mocno uszkodzonym wizerunkiem, bo podobno poprzedni właściciel próbował oczyścić ją…spirytusem. Sporo jest ikon z XII - XIV wieku. Wśród nich przedstawiająca proroka Eliasza karmionego przez kruka. A także ikony z nabijanymi na nie metalowymi ozdobami.

Moją uwagę zwróciła też, gdyż nigdy wcześniej takiej nie widziałem, a ikony interesują mnie od wielu lat, niezwykła XVI-wieczna kompozycja. Dwie Madonny z dzieciątkiem obok siebie, a w górze, nad i pomiędzy ich głowami, Chrystus z rozłożonymi rękoma. Jedna, po lewej stronie tej ikony, opisana jest jako Mary Agapitiki - M.B. Miłości. Druga, po prawej, Mary Misitiki - M.B. Smutku. Interesujące są fragmenty fresków i mozaik z VI wieku zdjętych ze ścian świątyń. M.in. przedstawiający św. Mamasa - świętego od podatków - jadącego na lwie z ludzką twarzą.

Zrabowane mozaiki

W sumie takich uratowanych, a może tylko po barbarzyńsku zdjętych ze ścian dzieł dawnej sztuki bizantyjskiej, obejrzeć można tu kilkadziesiąt. Ciekawa jest historia niektórych z nich opowiedziana przez przewodniczkę. Dwie mozaiki z VI w. wycięte zostały przez Turków ze ściany kościoła św. Kanakarii w Lythragkomi w okupowanej części wyspy. I sprzedane, z atestem pochodzenia, za 1,5 mln. dolarów handlarzowi, który miał zamiar odsprzedać je za 3 mln $. Rządowi cypryjskiemu udało się je jednak odzyskać na drodze sądowej jako dzieła skradzione.

"Świadectwo pochodzenia" ze świątyni w okupowanej miejscowości sąd uznał za nieważne, a zdjęcie tych mozaik ze ścian za rabunek. Podobnych eksponatów widziałem w tym muzeum kilka. Państwo cypryjskie ściga, także na forum międzynarodowym, złodziei dzieł sztuki. Fotografię jednej z tych mozaik znalazłem później w bezpłatnym folderze wydanym przez cypryjski Departament Starożytności w językach greckim i angielskim. Obok również odzyskanej ikony z XIV w. i glinianej figurki Bogini Płodności z około 3000 roku przed naszą erą.

A także polichromowanej figurki terakotowej i pięknie zdobionej oraz wspaniale zachowanej wazy z VII-VI wieku p.n.e. W muzeum tym wystawione są również stare święte księgi kościelne w srebrnych oprawach, kielichy i inne naczynia liturgiczne, srebrne i żelazne korony biskupie, rzeźbione carskie wrota i detale ikonostasów bądź biskupich tronów itp. Wartych zwiedzenia w Nikozji muzeów i obiektów jest jeszcze kilka. Przede wszystkim Muzeum Cypryjskie i jego zbiory skarbów starożytności od czasów neolitu do wczesnego okresu bizantyjskiego. M.in. posąg Afrodyty. Sporo o życiu miasta od starożytności po czasy najnowsze dowiedzieć się można w Muzeum Miejskim Leventis.

Na "zielonej linii"

O walce Cypryjczyków o niepodległość z Anglikami w latach 1955 - 1959 - w Narodowym Muzeum Walki. Z tym tematem związany jest także, wspomniany już przeze mnie, Pomnik Wolności wzniesiony na bastionie Podocataro. Przedstawia on scenę wypuszczania z za krat przez cypryjskich żołnierzy więźniów politycznych okresu panowania na wyspie Brytyjczyków. Dzieło chyba nie tylko mnie kojarzące się artystycznie i kompozycyjnie z… Pomnikiem Powstania Warszawskiego przy ul. Miodowej w naszej stolicy.

Wrócę jeszcze do "zielonej linii" demarkacyjnej. Można do niej podchodzić, a nawet przez wyznaczone punkty kontrolne przechodzić na drugą stronę. Wystarczy mieć cypryjski dowód osobisty lub paszport. Jak się dowiedziałem, otrzymują je również Turcy cypryjscy mieszkający w okupowanej części miasta. Ale tylko rdzenni, urodzeni na wyspie, a nie przesiedleni przez władze okupacyjne z Anatolii. Przekraczać tę linię mogą również cudzoziemcy. Naszym obywatelom polskie MSZ odradza to, gdyż po tureckiej stronie tej linii pozbawieni są oni opieki konsularnej oraz w razie potrzeby zdrowotnej.

W pobliżu przejść i punktów kontrolnych w dzień jest zazwyczaj sporo ludzi. Cudzoziemcy jednak, podobnie jak ja, ograniczają się na ogół tylko do ich zobaczenia. I zrobienia sobie w pobliżu zdjęcia na pamiątkę. Byle nie na tle tego przejścia. Bo to jest zabronione. O czym dowiedziałem się - bo żadnej tablicy z zakazem nie zauważyłem - gdy wyskoczył na mnie z krzykiem jeden z funkcjonariuszy. Było jednak już po "pstryknięciu", szybko odszedłem, mogę więc to zdjęcie opublikować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Cypr. Nikozja - podzielona stolica - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie