MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czarne chmury nad tarnobrzeską Siarką. Audyt może być gwoździem do trumny!

Grzegorz Lipiec
Grzegorz Lipiec
Prezes Spółki Akcyjnej Siarka Tarnobrzeg Dariusz Dziedzic czeka na oficjalne pisma od władz miasta dotyczące zwrotu części dotacji.
Prezes Spółki Akcyjnej Siarka Tarnobrzeg Dariusz Dziedzic czeka na oficjalne pisma od władz miasta dotyczące zwrotu części dotacji. Grzegorz Lipiec
Prezydent Tarnobrzega Grzegorz Kiełb kilka miesięcy temu zdecydował, że w Spółce Akcyjnej Siarka Tarnobrzeg oraz Klubie Sportowym Siarka zostanie przeprowadzony audyt.

Prezydent Tarnobrzega Grzegorz Kiełb kilka miesięcy temu zdecydował, że w piłkarskiej Spółce Akcyjnej Siarka Tarnobrzeg (spółka prowadzi drugoligową drużynę piłki nożnej) oraz Klubie Sportowym Siarka (piłkarskie szkolenie dzieci i młodzieży) zostanie przeprowadzony audyt. Przedstawiciele urzędu miejskiego sprawdzali, jak wydawane były środki pieniężne z dotacji miejskiej. W klubie kontrolą objęty został okres od dnia 20 lutego 2014 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku, natomiast w spółce okres od 1 sierpnia 2014 roku do 31 grudnia 2015 roku. Wnioski jakie przedstawił włodarz miasta mogą być poważnym ciosem dla Siarki. Klub ma zwrócić 18463,72 złotych, natomiast spółka ponad 47 tysięcy złotych plus odsetki. - Przypuszczam, że obie instytucje będą korzystały z trybu odwoławczego. Tylko podkreślam protokół z kontroli został podpisany, a tym samym zaakceptowany przez prezesa obu instytucji - mówił Grzegorz Kiełb. Zapowiedziane zostało również to, że w następnych latach przy braku odzyskania tych pieniędzy następne dotacje mogą być uszczuplane.

Zobacz też: Konferencja po meczu Radomiak - Siarka Tarnobrzeg

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej prezydent miasta Grzegorz Kiełb przedstawił wyniki kontroli w dosyć szczegółowy sposób. Wśród tych nieprawidłowości wymieniono choćby fakturę ze szpitala za badanie USG Dariusza Dziedzica, a nie jest to zawodnik klubu tylko osoba zasiadająca we władzach spółki i klubu. Mowa była także o tym, że nie było żadnej potrzeby zorganizowania zgrupowania w Sandomierzu przed domowym spotkaniem Siarki z Zagłębiem Sosnowiec.

Kontrolujący z urzędu miejskiego zwrócili również uwagę na faktury za zabiegi rehabilitacyjne dla syna prezesa oraz... koszykarza Siarki Jezioro Tarnobrzeg, Dawida Morawca. To nie jest koniec kontroli, bo zapowiedziano także nadzór wydawania miejskiej dotacji choćby w Koszykarskim Klubie Sportowym Siarka, w Klubie Tenisa Stołowego SPAR-Zamek Tarnobrzeg oraz osiedlowych klubach sportowych.

Prezes Dariusz Dziedzic jak na razie czeka na oficjalne pisma i ma prawo odwołać się od decyzji o zwrocie dotacji. - Czekamy i wtedy będziemy się od tego odwoływać - komentuje. Na pewno nie będzie odbijania piłeczki, chociaż prezes podkreśla, że z przedstawionymi zarzutami się nie zgadza. Przede wszystkim to były środki własne i nikt nie wyprowadzał z klubowej kasy żadnych pieniędzy. Trzeba też podkreślić, że od lat klubowa księgowość perfekcyjnie rozliczała dotacje i nigdy nie było z tym żadnych kłopotów.

Co się stanie jeśli spółka będzie musiała oddać przedstawioną kwotę z dotacji? - Trzeba powiedzieć to wprost, wtedy nie wystartujemy w następnym sezonie w piłkarskiej drugiej lidze - mówi Dariusz Dziedzic.

Warto dodać, że prezes Dziedzic przejął klub w fatalnej sytuacji. Udało się jednak przygotować ciekawą akcję, która dała klubowej kasie ponad 50 tysięcy złotych, cały czas szukani są sponsorzy, ale na pewno takie newsy nie są w tym pomocne. Poza tym sytuacja finansowa jest pewniejsza niż choćby kilka miesięcy wstecz. Zaraz może się okazać, że przez polityczne zacietrzewienie Siarka Tarnobrzeg zniknie z piłkarskiej mapy naszego kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie