Bez zgody władz miasta
Od 28 lutego 2009 roku, czyli od kiedy krzyż został postawiony na miejskiej działce bez zgody władz miasta, prezydent domaga się jego usunięcia. Nie przyjął propozycji spotkania w celu przedyskutowania problemu, kierowanej przez biskupa sandomierskiego Krzysztofa Nitkiewicza. Argumentuje, że do kiedy istnieje łamanie prawa i samowola budowlana, nie będzie się spotykał ze stroną kościelną.
Po ponad dwóch latach sporów sprawa zmierza do finału. Konflikt otarł się o prokuratora, inspektorów nadzoru budowlanego, trafił w końcu do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ostateczny wyrok zmierzał do zakwalifikowania postawienia krzyża jako samowoli budowlanej.
UCHYLIŁ DECYZJĘ
Zdecydowało orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Rzeszowie, który przed półtora rokiem uchylił decyzję Podkarpackiego Wojewódzkiego oraz Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Obaj inspektorzy uznali, że postawienie krzyża na miejskiej działce bez zgody właściciele nie było samowolą.
Sprawę ostatecznie przyklepał w maju tego roku Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie, którzy wyrok WSA utrzymał w mocy. Po otrzymaniu uzasadnienia wyroku powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wznowił postępowanie. I dał księdzu Jerzemu Warchołowi czas do 8 września tego roku na dostarczenie odpowiednich dokumentów. A są nimi decyzja o warunkach zabudowy i zaświadczenie, że może decydować co stanie na miejskiej działce, zwanej kokoszą górką. Miałby także uiścić 2,5 tys. kary za zalegalizowanie samowoli.
Prezydent Andrzej Szlęzak w bardzo ostrej formie wypowiadał się o zajęciu działki pod krzyż bez pytania o zgodę właściciela terenu. Nie ma mowy, aby strona kościelna dostała teraz wymagane do zalegalizowania dokumenty. A bez nich inspektor nadzoru budowlanego wyda decyzję nakazującą usuniecie krzyża.
POSTAWILI KRZYŻ
Minęły ponad dwa lata i pół roku, kiedy na kokoszej górce w Stalowej Woli związkowcy z hutniczej "Solidarności" postawili krzyż, poświęcony przez biskupa Edwarda Frankowskiego w miejscu, gdzie - jak tego chce strona kościelna - miałby stanąć kościół, o co kolejni biskupi dopominają się od dwudziestu lat. Nielegalnie została także postawiona przy krzyżu kapliczka (nielegalność stwierdził inspektor nadzoru budowlanego), ale w ubiegłym roku została spalona przez nieznane osoby.
W miejscu, gdzie stoi krzyż, miałaby przebiegać droga do dwóch bloków, jakie niebawem staną na szkolnej działce przeznaczonej do sprzedaży.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?