MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Człowiek z lasu i Kaczyński wpuszczają w maliny

Marcin Radzimowski
Budżet Obywatelski, który w Tarnobrzegu funkcjonuje od trzech lat, sprawdza się dobrze. To, czego chce lud, zostaje zrealizowane. To buduje społeczeństwo obywatelskie i poczucie wśród ludzi, że z ich głosem ktoś się liczy.

Mamy więc chociażby budki dla jerzyków, mamy korty tenisowe. Będzie ścianka wspinaczkowa i wiele drobniejszych inwestycji w poszczególnych osiedlach. I co ciekawe z każdym rokiem mieszkańcy coraz bardziej ufają idei i aktywnie angażują się w jej tworzenie. Tak było i w tym roku a do magistratu wpłynęły dziesiątki projektów wydania miliona złotych na inwestycje ogólnomiejskie oraz miliona podzielonego na osiedla.

Spośród wszystkich zgłoszonych do realizacji projektów, zdecydowanie najburzliwsze dyskusje wzbudził wniosek dotyczący budowy pomnika. Miałby stanąć na podeście przy ulicy Wiślnej. Tam, gdzie przez blisko dwie dekady, aż do 1991 roku stał pomnik Wdzięczności dla Armii Radzieckiej i Polsko-Radzieckiego braterstwa broni, a obok niego było ustawione działo przeciwlotnicze.

Teraz w miejscu działa miałby stanąć - jak zakładał projekt - pomnik Kaczyńskiego. Nie Jarosława bynajmniej a Lecha. Świętej pamięci prezydenta Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Jak wiadomo Polacy w kwestii oceny zasług prezydenta Kaczyńskiego są mocno podzieleni, toteż podniosła się w Tarnobrzegu burzliwa dyskusja. I na ulicach i na portalach społecznościowych.

Chodziło przede wszystkim o to, że projekty realizowane w ramach Budżetu Obywatelskiego w założeniu mają poprawiać jakość życia członków danej społeczności. Mieszkańców. Czy to wprost, jak choćby nowa droga, czy pośrednio, jak na przykład reklama tego co nasze, lokalne. Jak projekt - muralu pochodzącego z Dzikowa żołnierza wyklętego, Hieronima Dekutowskiego. Prezydent Lech Kaczyński z Tarnobrzegiem nie był związany.

Dlatego też pomysł zgłoszony drogą elektroniczną przez osobę, która podpisała się Paweł Tyrek, wzbudził wiele emocji. Jak pisał autor projektu, pomnik miałby być odlany z brązu tak, „aby przetrwał jak najdłużej”. Lech Kaczyński miałby mieć 5 metrów wysokości, do tego 3-metrowy podest. Razem to 8 metrów, sporo więcej od Bartosza Głowackiego stojącego na rynku od przeszło stu lat. Problem się rozwiązał sam. Okazało się, że choć projekt został zaopiniowany pozytywnie, z autorem urzędnicy nie mogli się skontaktować. Projekt zgłosił poprzez e-maila, twierdził, ze nie ma telefonu, nie chciał się też spotkać. W końcu magistrat sprawdził w wydziale ewidencji dane autora „pomnikowego” projektu. Okazało się, że takiej osoby w Tarnobrzegu nie ma. Nie ma też podanego adresu, bo podana numeracja ulicy Świętego Onufrego wypada... w lesie. A tam rosną maliny, w które „Paweł Tyrek” wpuścił niejednego. Jego projekt skreślono z listy dopuszczonych do ewentualnej realizacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie