Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cztery lata za "kebab". Szybki proces w sprawie rozboju w Stalowej Woli

Marcin RADZIMOWSKI
Oskarżony przeprosił pokrzywdzonych, kary jednak nie uniknie

Łupem z rozboju nie cieszył się długo - przegrał wszystko na automatach do gier. Teraz 20-latek długo nie zagra, jego ulubionych kebabów w więziennej stołówce też nie znajdzie. Sprawca rozboju z użyciem noża dokonanego na pracownikach baru Kebab Kleopatra w Stalowej Woli, we wtorek usłyszał w sądzie wyrok: cztery lata pozbawienia wolności.

- Wina oskarżonego nie budzi najmniejszych wątpliwości, zresztą sam się do dokonania rozboju przyznał. Przeprosił pokrzywdzonych, jest młodociany i to są okoliczności łagodzące. Z drugiej jednak strony był w przeszłości karany i to okoliczność obciążająca. Dlatego też kara czterech lat pozbawienia wolności, w ocenie sądu jest współmierna do stopnia szkodliwości społecznej czynu - uzasadniał wyrok sędzia Zdzisław Błasiak, przewodniczący składu orzekającego Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu.

Nagły pomysł na rozbój

Do rozboju, o dokonanie którego 20-letni mieszkaniec Stalowej Woli był oskarżony, doszło w nocy z 26 na 27 października. Wieczorem 20-latek pił alkohol wspólnie ze swoim kolegą i to właśnie wtedy wpadł na pomysł zorganizowania rozboju. W swojej czapce wyciął otwory na oczy, wziął z domu nóż kuchenny i około północy poszedł do całodobowego baru Kebab Kleopatra przy ulicy Staszica. To bardzo blisko bloku, w którym mieszka, był zresztą stałym bywalcem tego lokalu.

W tym czasie w barze przebywał 40-letni Egipcjanin oraz 33-letnia Polka. Mężczyzna z baru podszedł do drzwi, by je zamknąć na klucz, gdyż po północy sprzedaż ze względów bezpieczeństwa odbywa się przez okienko. Właśnie ten moment wykorzystał napastnik - pchnął drzwi do baru a obywatelowi Egiptu przystawił do szyi nóż. Krzyknął, że to napad i zażądał pieniędzy.

33-latka przestraszyła się zamaskowanego napastnika i oddała mu pieniądze, 1200 złotych. Bandzior wybiegł z baru i zniknął pomiędzy blokami. Jak się później okazało, przeszedł kilkaset metrów w rejon skarpy niedaleko Sanu. W to miejsce zaprowadził później policjantów pies tropiący, zanim zgubił trop.

Do kasyna po napaści

Po pewnym czasie 20-latek wrócił do domu, przebrał się i ponownie spotkał z kolegą. Poszli na chwilę do stalowowolskiego kasyna, później do dyskoteki. Tam młody mężczyzna przepuścił pieniądze, grając na maszynach i w grach losowych.

Sprawca rozboju szybko został zatrzymany. Pokrzywdzeni rozpoznali jego sylwetkę i głos. Zdradziła go też rękawiczka, jaką zgubił w barze podczas ucieczki. Początkowo nie przyznawał się do winy, podczas kolejnego przesłuchania zmienił zdanie i opisał przebieg przestępstwa oraz drogę ucieczki.

We wtorek, na pierwszym i ostatnim zarazem posiedzeniu sądu w tym procesie, 20-latek złożył wyjaśnienia. Przeprosi też pokrzywdzonych za doznane przez nich krzywdy. Sąd skazał go na karę czterech lat pozbawienia wolności, ale prawdopodobnie mężczyzna trafi za kratki na dłużej. Ma bowiem na koncie dwa zawieszone warunkowo wcześniejsze wyroki, karę ograniczenia wolności za paserstwo i rok więzienia za kradzież. Sąd niewątpliwie zarządzi wykonanie kar.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie