Drużyny, które były przed sezonem montowane prawie w ostatniej chwili nie pękają przed rywalami. Przekonali się o tym w środę piłkarze Wisłoki Dębica oraz LKS Pisarowice.
Dębiczanie przez długi czas wygrywali w Tarnobrzegu 1:0, ale gracze popularnego "Meksyku", czyli Mokrzyszowa cały czas parli do przodu i udało im się wyrównać tuż przed końcem meczu, kiedy to wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Jacek Sołtykiewicz strzałem głową doprowadził do wyrównania.
- Moim zdaniem remis mnie krzywdził żadnej ze stron, a ja przyznam, że ten remis bardzo mnie ucieszył i był prawie jak zwycięstwo. Chłopcy kolejny raz zaimponowali. Na tle solidnej Wisłoki widać było jak dobrze jesteśmy przygotowani pod względem motorycznym. Jest dobrze, ale my się tym nie zadawalamy - mówił po spotkaniu szkoleniowiec Mokrzyszowa Michał Szymczak.
Trzy punkty przywieźli natomiast z Nowotańca piłkarze Sokoła Nisko, którzy w tej miejscowości pokonali beniaminka czwartej ligi z Pisarowic. Niżanie plasują się na wysokim piątym miejscu w tabeli, a układ spotkań jest przed nimi sprzyjający.
- Chłopcy rozegrali bardzo dobry mecz i mogli wygrać wyżej niż 2:1. Ważne było to, że po stracie gola w pierwszej połowie nie przejęli się tym tylko natychmiast wyrównani. Z meczu na mecz gramy coraz lepiej. Trzy wygrane z rzędu, w tym dwie na wyjeździe o czymś świadczą. Teraz czekamy na czwarte zwycięstwo, jest klimat, jest forma i trzeba to wykorzystywać - mówił nam zadowolony kierownik niżańskiego zespołu Stanisław Smender.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?