MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Daniel Wall i Piotr Kardaś grając przeciwko sobie wznieśli się na wyżyny

Damian SZPAK [email protected]
Piotr Kardaś (z lewej) i Daniel Wall to kumple z koszykarskiego parkietu.
Piotr Kardaś (z lewej) i Daniel Wall to kumple z koszykarskiego parkietu. Grzegorz Lipiec
Sobotni mecz koszykarzy Rosy Radom z Jeziorem Tarnobrzeg z mecz miał dla dwóch graczy dodatkowy wydźwięk. Piotr Kardaś i Daniel Wall prywatnie przyjaciele razem grający przez lata w koszykówkę. Teraz spotykali się po przeciwnych stronach i walczyli przeciwko sobie.

Obaj zaczynali uczyć się koszykarskiego fachu w Radomiu. Los również zaprowadził obu do Tarnobrzega, gdzie razem przez trzy lata stanowili udany duet w drużynie Siarki trenowanej przez obecnego prezesa tarnobrzeskiego klubu Zbigniewa Pyszniaka.

EFEKTOWNE ZAGRANIA

Ich zagrania w stylu alley-opp rozpalały kibiców do czerwoności. To zagranie rodem z parkietów NBA jest bardzo widowiskowe. Rozgrywający w tym przypadku Kardaś rzucał piłkę nad kosz, natomiast wyższy gracz Wall łapał ją w powietrzu i efektownie pakował do kosza. O tym jak dobrze czują się razem na parkiecie świadczy nawet mecz Rosy z Jeziorem. Obaj zagrali dotychczas najlepsze spotkania w obecnym sezonie. Osiągając pułap 20 punktów, a Daniel Wall zdołał nawet zdobyć "oczko" więcej. Co ciekawe mają także podobne statystyki. Zarówno Kardaś jak i Wall trafili trzykrotnie "zza łuku". Mieli również tyle samo fauli czyli cztery, a także po jednym przechwycie. Z racji swoich pozycji na boisku popularny "Waluś" zebrał więcej piłek z tablicy, bo aż 11. Natomiast "lary" jak nazywany jest przez kolegów Piotr Kardaś znacznie lepiej podaje, we wspomnianym meczu miał cztery asysty. Ciężko jednoznacznie stwierdzić, który był lepszy.

WSPÓLNE WAKACJE

Obaj z uśmiechem reagują na pytanie o drugiego i zgodnie odpowiadają, że dobrze czują się razem na parkiecie. Poza nim także. Panowie razem spędzają wakacje i często spotykają się, jeżeli pozwolą im na to treningi oraz napięty terminarz. Po sobotnim meczu jednak cieszyć się ze zwycięstwa może tylko Piotr Kardaś, który zapowiada że czeka już na rundę rewanżową i mecz w Tarnobrzegu, gdzie także by chciał odnieść zwycięstwo. Wall natomiast ubolewa, że wracając po siedmiu latach do hali przy Narutowicza nie udało mu się wygrać meczu, który był w zasięgu ręki. Ich marzenie dotyczące gry w Tauron Basket Lidze spełniło się, teraz pewnie po cichu marzą o tym w najwyższej klasie rozgrywkowej zagrać w jednej drużynie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie