Rywalki w finale na 1500 metrów były bardzo silne. A Polki albo zmęczone (Urbanik), albo trochę zagubione taktycznie (Pliś). Renata Pliś zajęła siódme miejsce (4:10.14), ale sama przyznała, że stać ją było na wyższą lokatę. Danusia zajęła dziewiąte miejsce z czasem 4:12.59 przyznała, że to zdecydowanie nie był jej dzień. - Wyszło na to, że w eliminacjach odkryłam wszystkie karty i nic nie zostało na finał. Nie miałam mocy, nie było z czego ruszyć. Próbowałam się zbliżyć do rywalek, ale wyszło jak wyszło. Jestem zadowolona, że tu wystartowałam. Finał halowych mistrzostw świata to mój największy sukces, poprawiłam w Portland rekord życiowy. W decydującym biegu dziewczyny były bardzo mocne, a mi po prostu zabrakło sił - komentuje Danuta Urbanik. - W obu biegach dałam z siebie wszystko i walczyłam do końca. Dziękuję bardzo mojemu trenerowi Mirosławowi Barszczowi za przygotowanie. Dziękuję mojej rodzinie i narzeczonemu za wsparcie, a także wszystkim kibicom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?