Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Deregulacja zawodów powoduje falę protestów

Wioletta Wojtkowiak
Taksówkarze z Tarnobrzega popierają protestujących kolegów. – Kto chciałby, by po mieście wiózł go kierowca bez doświadczenia? – pyta pan Jerzy. Przekonuje, że za kierownicę taksówki nie może wsiąść każdy, komu się to podoba. Poza tym, w Tarnobrzegu nie ma mowy o dobrym zarobku.
Taksówkarze z Tarnobrzega popierają protestujących kolegów. – Kto chciałby, by po mieście wiózł go kierowca bez doświadczenia? – pyta pan Jerzy. Przekonuje, że za kierownicę taksówki nie może wsiąść każdy, komu się to podoba. Poza tym, w Tarnobrzegu nie ma mowy o dobrym zarobku. Wioletta Wojtkowiak
Koncesje, licencje i egzaminy ograniczają dostęp do wielu profesji. Za falą deregulacji idzie fala protestów.

Tu regulacje zostają

Tu regulacje zostają

Jest grupa zawodów, co do których regulacje muszą pozostać. Wskazuje je lista Komisji Europejskiej i są to np. lekarze, pielęgniarki, położne, architekci, zawody prawnicze.

Czy ktoś chciałby, by uczuł go niedoświadczony instruktor jazdy lub woził taksówkarz nie znający miasta? - protestują przedstawiciele uwalnianych zawodów. Czy to prawdziwa troska o nasze dobro, czy też strach przed utratą zysku? - zastanawiają się zwolennicy deregulacji.

Deregulacja ma zaowocować łatwiejszym dostępem do zawodów, do których wykonywania potrzebne jest teraz posiadanie uprawnień, w postaci licencji, egzaminów, czy przejścia obowiązkowych kursów. Obwarowania często zniechęcają kandydatów na fachowców. Polska ma takich zawodów najwięcej spośród krajów Unii Europejskiej. Minister sprawiedliwości zaprezentował już transzę pierwszych 49 zawodów regulowanych, do których dostęp ma zostać ułatwiony lub całkowicie otwarty.

Więcej miejsc pracy

Całkowicie zniesione mają być wymagania ustawowe m.in. dla przewodników turystycznych i pilotów, pośredników pracy czy doradców zawodowych. Wydawać by się mogło, że takie działania przysporzą rządowi samych zwolenników.

Lista zawodów przeznaczonych do deregulacji

Lista zawodów przeznaczonych do deregulacji

Adwokat, radca prawny, komornik, syndyk, notariusz, urzędnik sądowy i prokuratury, spawacz w odkrywkowych zakładach górniczych, spawacz w zakładach górniczych wydobywających kopaliny otworami wiertniczymi, mechanik wiertni w zakładach górniczych wydobywających kopaliny otworami wiertniczymi, lider klubów pracy, pośrednik pracy, doradca zawodowy, specjalista ds. rozwoju zawodowego, specjalista ds. programów, doradca EURES, asystent EURES, geodeta w zakresie geodezyjnych pomiarów podstawowych, geodeta w zakresie redakcji map, geodeta w zakresie fotogrametrii i teledetekcji, pracownik ochrony fizycznej I stopnia, pracownik ochrony fizycznej II stopnia, pracownik zabezpieczenia technicznego I stopnia, pracownik zabezpieczenia technicznego II stopnia, detektyw, trener I klasy, trener II klasy, trener klasy mistrzowskiej, instruktor sportu, przewodnik turystyczny miejski, przewodnik turystyczny terenowy, przewodnik turystyczny górski, przewodnik górski międzynarodowy, pilot wycieczek, bibliotekarz, pracownik dokumentacji i informacji naukowej, egzaminator osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdem, instruktor nauki jazdy, taksówkarz, zarządca nieruchomości, pośrednik w obrocie nieruchomościami, marynarz żeglugi śródlądowej, mechanik statkowy żeglugi śródlądowej, przewoźnik żeglugi śródlądowej, stermotorzysta żeglugi śródlądowej, szyper żeglugi śródlądowej, marynarz motorzysta żeglugi śródlądowej, starszy marynarz żeglugi śródlądowej, bosman żeglugi śródlądowej, sternik żeglugi śródlądowej.

Minister Gowin jest bowiem przekonany, że deregulacja zawodów będzie bodźcem do rozwoju gospodarki i zmniejszenia bezrobocia. Oszacował, że dzięki uwolnieniu dostępu do zawodu przybędzie nawet 100 tysięcy miejsc pracy. Jest także przekonany, że im mniej będzie zawodów regulowanych tym większa będzie jakość usług.

Z tym twierdzeniem akurat nie zgadzają się taksówkarze, jedna z branż na celowniku ustawy deregulacyjnej. Żeby zawodowo świadczyć usługi przewozu taksówką trzeba miedzy innymi ukończyć specjalny kurs i zdać egzamin z topografii miasta. Po zmianach wystarczyłoby tylko zaświadczenie o niekaralności.

Ale też większa konkurencja

- Nikt z nas nie wyobraża sobie zmian w dostępie do zawodu. W niedużych miastach większa konkurencja będzie oznaczać brak opłacalności - mówią taksówkarze ze Stalowej Woli, boleśnie już doświadczeni przez kasy fiskalne.

- Nie każdy nadaje się do tego by przewozić ludzi. Czy ktoś z nas chciałby, aby wiózł go kierowca zaraz po kursie jazdy? Niedoświadczony, nieznający przepisów bezpieczeństwa. Dziś, aby starać się o koncesję trzeba mieć prawo jazdy minimum trzy lata, a egzamin to test poświadczający nasze kwalifikacje - twierdzi pan Jerzy, jeden z czternastu taksówkarzy w Tarnobrzegu. Dla wszystkich to raczej zajęcie dodatkowe, bo od kiedy upadł przemysł siarkowy, ciężko w tym zawodzie zarobić na chleb.

- Jak na te warunki, taksówek w mieście jest o dziesięć za dużo. Raczej nie odważy się tu pracować ten, kto ma rodzinę na utrzymaniu. Od godziny 7 do 13 zarobiłem tylko 20 złotych - mówi mężczyzna.

Zdaniem ministra Gowina decyzja o pozostawieniu egzaminów dla taksówkarzy miałaby należeć do samorządów, które mają uznawać czy jest taka potrzeba.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie