Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do końca życia czekała na ten medal...

/krs/
Jadwiga (z lewej) i Maria, córki Zofii Czarnoty, odebrały medal "Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata".
Jadwiga (z lewej) i Maria, córki Zofii Czarnoty, odebrały medal "Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata". Krzysztof Urbański

Już ponad sześć tysięcy medali "Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata" przyznał Polakom instytut Yad Vashem. Kolejne takie odznaczenie radca ambasady Izraela w Polsce wręczył wczoraj córkom zmarłej niedawno mielczanki Zofii Czarnoty, która w czasie wojny przez kilka lat ukrywała Hannę i jej dwóch braci - Benka i Romana Kestenów.

Hanna trafiła do domu Zofii Czarnoty w 1942 roku. Rodzina, mieszkająca wówczas w Błędowej Tyczyńskiej, ukryła ją na strychu stodoły. Czarnotowie pomagali także dwóm braciom Hanny. Wówczas dwudziestokilkuletnia dziewczyna przez cały dzień pozostawała w zamknięciu. Nawet po to, by się umyć, wychodziła tylko po zmroku. Pod koniec 1944 roku do domu Czarnotów przyszli żołnierze niemieccy i przeprowadzili rewizję. Na szczęście nie znaleźli Żydów. Jak mówią córki pani Zofii, najprawdopodobniej ktoś doniósł, że w tym domu ukrywa się osoba pochodzenia żydowskiego. Niedługo po tym wydarzeniu Hanna opuściła dom Czarnotów, nie chcąc ich narażać. Po wojnie napisała do nich list, już ze Stanów Zjednoczonych. Właśnie tam założyła rodzinę. Stamtąd wysyłała listy do przyjaciół w Polsce, już jako Hanna Stein. To właśnie na jej wniosek instytut Yad Vashem rozpoczął procedurę przyznania odznaczenia mielczance. Niestety, ustalanie faktów historycznych trwało bardzo długo. W tym czasie Zofia Czarnota zmarła.

Medal odebrały w czwartek jej córki Maria i Jadwiga. Nie ukrywają, że ich mama czekała na to odznaczenie. Zapewniają jednak, że nie czuła się bohaterką i nie ukrywała Hanny dla nagrody.

Radca ambasady Izraela w Polsce Yaakow Finkelstein, który wręczył paniom Jadwidze i Marii medal, przyznał, że w ostatnich latach do instytutu Yad Vashem dociera coraz więcej wniosków o przyznanie medalu.

- Ludzie narodowości żydowskiej, którzy przeżyli drugą wojnę światową, przez wiele lat bali się mówić, że byli ukrywani. Nie chcieli nawet wspominać tego okresu. Dlatego wielu z nich dopiero pod koniec swojego życia robi pewien rachunek sumienia. Chcą zakończyć życie z czystym kontem i rozliczyć, kto im pomógł. Czują, że muszą o tym powiedzieć światu - mówi Yaakow Finkelstein. Dziś i uratowani, i ratujący to starsze osoby.

- Dlatego coraz częściej zdarza się, że wręczamy medale pośmiertnie. Mamy także problemy z odnalezieniem osób, bo zmieniły się granice, nazwiska i miejsca zamieszkania - mówi radca ambasady Izraela w Polsce.

Instytut Yad Vashem przyznał do tej pory około 18 tysięcy medali. Najwięcej, bo ponad sześć tysięcy, otrzymali Polacy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie