Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do urn pójdziemy jednego dnia

Grzegorz LIPIEC
9 października zameldujemy się przy wyborczych urnach i oddamy głosy na naszych przedstawicieli do Sejmu oraz Senatu.
9 października zameldujemy się przy wyborczych urnach i oddamy głosy na naszych przedstawicieli do Sejmu oraz Senatu. Grzegorz Lipiec
Prezydent RP wybrał datę wyborów parlamentarnych. Nie będzie dwóch dni głosowania.

W poniedziałek Bronisław Komorowski zdecydował, że wybory do Sejmu i Senatu nie odbędą się 16 ani 23 października. W lokalach wyborczych pojawimy się 9 października, a głosowanie nie będzie dwudniowe, tylko potrwa jeden dzień.

Po wypowiedzi prezydenta RP natychmiast rozgorzała dyskusja, czy jest to słuszna decyzja. Opozycja uważa, że takie przyspieszenie wyborów to przejaw "rzucania kłód pod jej nogi".

GŁOWA PAŃSTWA CHCIAŁA UŁATWIĆ KAMPANIĘ

Bronisław Komorowski, tłumacząc swoją decyzję podkreślał, że chciał ułatwić życie partiom, które mogą już się szykować do kampanii wyborczej. Dywagacje na temat daty wyborów parlamentarnych trwały zbyt długo i były poruszane nawet podczas konsultacji dotyczących innych aspektów życia publicznego.

W całej sprawie najbardziej zaskakująca jest zmiana decyzji prezydenta RP, który do niedawna podobnie jak Platforma Obywatelska, był zwolennikiem dwudniowych wyborów, tłumacząc, że jest to szansa na wyższą frekwencję wyborczą. W poniedziałek uznał, że najlepsze są jednodniowe wybory.

ZASKOCZONA OPOZYCJA

Możliwość zorganizowania dwudniowych wyborów daje kodeks wyborczy, przyjęty przez Sejm. Kodeks został jednak zaskarżony przez Prawo i Sprawiedliwość do Trybunału Konstytucyjnego, a sami politycy partii Jarosława Kaczyńskiego sugerują, że dwudniowe wybory można sfałszować.

- Chcemy desygnować do prac komisji wyborczych ponad 20 tysięcy mężów zaufania, by pilnowali liczenia głosów - wyjaśnia Stanisław Ożóg, poseł na Sejm RP, lider podkarpackich struktur Prawa i Sprawiedliwości. - Liczyliśmy, że wybory odbędą się w połowie października. Wybory to gigantyczne przedsięwzięcie, w Platformie pewnie nikt nie jest zaskoczony, a opozycja ma problem.

Sojusz Lewicy Demokratycznej jest zadowolony z faktu, że wybory będą jednodniowe. Obawy lewicy są związane z krótkim czasem prowadzenia kampanii wyborczej.

WPŁYNIE POZYTYWNIE NA FREKWENCJĘ

Politykom PiS odpowiada Renata Butryn, posłanka Platformy Obywatelskiej. - Należy wzmacniać zaufanie obywatela do państwa, a mówienie o tym, że w Polsce można sfałszować wybory jest chore. Sami sobie szkodzimy, bo przecież wysłannicy z Polski obserwują wybory tam, gdzie demokracja nie jest zakorzeniona. Tak ograniczamy zaufanie do nas na arenie międzynarodowej - ripostuje Renata Butryn. - Co do samej daty to sądzę, że 9 października jest rozsądnym posunięciem.

- Bardzo dobrze, że wybory odbędą się na początku października. Może być ciepło, zatem frekwencja powinna być wyższa niż w drugiej połowie miesiąca. Decyzja o jednodniowych wyborów jest także słusznym posunięciem - dodaje Mirosław Pluta, poseł na Sejm RP z naszego regionu i członek Platformy Obywatelskiej.

Na oficjalną decyzję o dacie wyborów parlamentarnych przyjdzie nam jeszcze poczekać, bo zgodnie z konstytucją wybory można ogłosić najpóźniej… 6 sierpnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie