ZOBACZ TEŻ:
Winda-pułapka straszy w jednym z łódzkich bloków
Na olbrzymi dół zarośnięty trawami zwrócił nam uwagę mieszkaniec Stalowej Woli.
- Szedłem z psem po nieużytkach w sąsiedztwie Sanu. Nagle pies zniknął mi z oczu i usłyszałem skowyt - opowiada.
Podszedł do miejsca, skąd dobiegał psi skowyt i zobaczył, że pies wpadł do dużego dołu. Była to właściwie murowana piwnica czy raczej kwadratowa studnia o wymiarach dwa metry na dwa metry i na dwa metry głęboka.
- Pochyliłem się i wyciągnąłem psa za grzbiet - wspomina.
Miejsce jest odludne, wśród nieużytków i pól. Trafić tu można jadąc od strony Stalowej Woli w kierunku Brandwicy. Skręcić trzeba w lewo przed mostem w ulicę Podskarpową. Na jej końcu po prawej stronie jest ogród działkowy Posanie, a dalej są już pola.
- Gdyby ktoś wpadł do tej piwnicy i połamał się, nie wyszedłby o własnych siłach i być może tam skonał - zapewnia mężczyzna. - To śmiertelna pułapka - dodaje. To teren Koła łowieckiego „Darz Bór” i także myśliwym grozi niebezpieczeństwo.
Mężczyzna domyśla się, że w tym miejscu biegł rurociąg pobierający wodę z Sanu dla potrzeb lokomotywowni w Rozwadowie. W studni była przepompownia.
Powiedzieliśmy o tym Sylwestrowi Piechocie, naczelnikowi Wydziału Inwestycji, Transportu i Promocji Gospodarczej. Jak nam odpowiedział, teren rzeczywiście należy do Polskich Kolei Państwowych. Należący do PKP Zakład Nieruchomości ogłosił już przetarg na rozbiórkę zbędnych obiektów kolejarskich. I ta feralna studnia jest w tym rejestrze.
- Zadzwonię do nich, żeby przynajmniej zabezpieczyli ten dół - obiecał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?