Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dominik Derwisz dobrze wspomina czasy gry w Stali Stalowa Wola

Arkadiusz KIELAR
Dominik Derwisz - ma 32 lata, jest wychowankiem AZS Lublin, przez trzy sezony grał w ekstraklasie w Stali Stalowa Wola, potem trafił do drugoligowej drużyny we Francji Chalons-en-Champagne. Jest żonaty, żona Marzena, nie mają dzieci. Ukończył prawo na UMCS Lublin, obecnie kończy aplikację radcowską.
Dominik Derwisz - ma 32 lata, jest wychowankiem AZS Lublin, przez trzy sezony grał w ekstraklasie w Stali Stalowa Wola, potem trafił do drugoligowej drużyny we Francji Chalons-en-Champagne. Jest żonaty, żona Marzena, nie mają dzieci. Ukończył prawo na UMCS Lublin, obecnie kończy aplikację radcowską. Sławomir Czwal

Dominik Derwisz to "szczególny przypadek". Grał w koszykówkę w polskiej ekstraklasie w Stali Stalowa Wola, zdążył "zahaczyć" o drugą ligę francuską, ale dwa lata temu postanowił zawiesić buty na kołku. I w tym sezonie nagle wrócił na parkiet i to jak! W pierwszej lidze zdążył już pogrążyć... "Stalówkę".

32-letni Derwisz postanowił zakończyć karierę dwa lata temu w macierzystym AZS Lublin, z którym występował w pierwszej lidze. Wydawało się to naturalne, bo koszykarz ukończył studia na prawie na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie i postanowił skupić się na aplikacji radcy prawnego. Okazało się jednak, że "ciągnie wilka do lasu".

- Wznowiłem treningi w tym sezonie, namówili mnie do tego w AZS, gdzie pracuję także jako trener, prowadzę zespół kadetów - mówi Dominik Derwisz. - Akurat kończę robić aplikację radcowską, postanowiłem jeszcze się poruszać i nawet nieźle mi to wychodzi (śmiech).

ZABRAKŁO PIENIĘDZY

Derwisz pochodzi z Lublina, jest wychowankiem miejscowego AZS. W ekstraklasie grał jednak przez trzy sezony w Stali Stalowa Wola, z którą osiem lat temu doznał goryczy degradacji. Wtedy też postanowił odejść, grał w drugoligowym francuskim Chalons-en-Champagne, a następnie wrócił do Lublina.

- Szkoda, że ze Stalą spadliśmy z ekstraklasy, chociaż wcale tak nie musiało się stać - uważa Domini Derwisz. - W klubie zabrakło wtedy pieniędzy, by zatrzymać Amerykanów, między innymi Redmona i Danielsa, bo z nimi utrzymalibyśmy się zapewne, wystarczyło wygrać parę meczy więcej. Musieliśmy sobie radzić krajowym składem, wtedy do zespołu doszli utalentowani młodzi koszykarze, tacy jak Robert Grzyb, Daniel Niemiec, Jacek Jagódka, Marcin Rzegocki. Pamiętam też Jacka Jareckiego, syna obecnego dyrektora klubu Marka Jareckiego i byłego zawodnika "Stalówki". Jacek był wtedy małym "szkrabem" i jeździł z nami na mecze, a teraz nieźle "śmiga" po parkiecie już jako zawodnik zespołu ze Stalowej Woli.

MOCNA STAL

Z 18-letnim dzisiaj Jareckim i jego kolegami ze Stali przyszło się zmierzyć Dominikowi Derwiszowi w pierwszoligowym pojedynku w tym sezonie. Faworytami byli stalowowolanie, którzy grali na własnym parkiecie. Wygrał jednak AZS Start, bo tak teraz nazywa się zespół z Lublina, po połączeniu dwóch występujących niegdyś w ekstraklasie klubów. Goście zwyciężyli 75:72, a rękę w dużej mierze do ich wygranej przyłożył właśnie Derwisz. Zdobył 20 punktów, najwięcej w swoim zespole, trafiał w ważnych momentach.

- Fajnie było choć na chwilę wrócić do hali w Stalowej Woli - przyznaje zawodnik. - I przypomnieć się miejscowym kibicom. Chociaż wygraliśmy ze Stalą, to uważam, że stalowowolanie to naprawdę mocna drużyna i jestem przekonany o tym, że będą na koniec sezonu wyżej od nas w tabeli. My będziemy walczyć o utrzymanie, a Stal o pierwszą "ósemkę". W Stalowej Woli powstała ciekawa drużyna, w której nadal gra wychowanek klubu Romek Prawica. Razem występowaliśmy jeszcze w ekstraklasie. Czasy w "Stalówce" zawsze wspominać będę bardzo miło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie