Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Domowego kata wyrzucą na bruk

Małgorzata Motor, Paulina Sroka
fot. sxc.hu
Sprawca przemocy zostanie usunięty nawet z własnego mieszkania. Nikt nie zamierza się przejmować jego losem. - Stajemy po stronie osoby poszkodowanej - mówi Tomasz Kamiński, poseł SLD.

- Gdyby była taka możliwość, kiedy ja na złamanie karku uciekałam z domu razem z dziećmi - wzdycha 36-letnia Małgorzata z Dębicy (nazwisko do wiad. red.).

Małgorzata to drobna, zadbana blondynka. Mówi, że większość jej dorosłego życia to koszmar zafundowany przez męża. - To była miłość od pierwszego wejrzenia. Później gorzko się śmiałam, że trwała do pierwszego przyłożenia.

Bo poprosiła o pieniądze

Przez 14 lat wspólnego życia w ich domu nieraz gościła policja. Za pierwszym razem przyjechała, gdy Małgosia razem z 4-letnią wtedy córeczką ukryły się przed rozjuszonym Krzyśkiem (imię zmienione) w łazience. Po policję zadzwoniła sąsiadka. - I całe szczęście, bo skopane drzwi od łazienki ledwo się trzymały, a ja z pękniętym łukiem brwiowym i spuchniętą jak balon wargą nadawałam się tylko na pogotowie - wspomina kobieta. Powód kłótni? Może prosiłam, żeby już nie pił albo dał pieniądze na jedzenie? - zastanawia się Małgorzata.

Kiedyż przed północą wrócił z pracy wściekły i pijany. - Siedziałam przy stole, a on chwycił mnie za włosy i zaciągnął do kuchni, żebym podała obiad. Nie chcę mówić o szczegółach. Nie chcę nawet pamiętać, że dzieci (14 i 9 lat) widziały, co wyprawiał. Próbowały mnie bronić - szepcze Małgosia. Kiedy się uspokoił, poszedł do całodobowego sklepu po piwo. - Kazałam dzieciom szybko się ubierać. Do reklamówki zapakowałam kilka sztuk bielizny i portfel. Pobiegliśmy na postój taksówek. Stamtąd pojechaliśmy na policję i nad ranem trafiliśmy do ośrodka, dla takich jak my - wspomina Małgorzata.

I prawica, i lewica jest za

W podobnej sytuacji jest wiele kobiet. Posłowie chcą im pomóc. W jaki sposób? Znowelizować ustawę o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Lewica chce wprowadzić dwa zapisy - nakaz opuszczenia lokalu przez katującego partnera oraz zakaz zbliżania się do ofiar na pewną odległość, którą określi prokurator, a nie sąd.

Przegłosowanie ustawy jest przesądzone. Za zmianami opowiada się nie tylko lewica, ale też PiS. Jest szansa, że posłowie zajmą się nimi już na najbliższym posiedzeniu Sejmu i pomysł nie przepadnie w głosowaniu. Podobne rozwiązanie było już proponowane. Upadło, bo posłowie nie sprecyzowali, gdzie miałby się podziać oprawca po wyrzuceniu go z domu. Teraz też tego nie zrobili.

- Mamy chronić ofiarę, a nie sprawcę. Są przecież hotele, noclegownie. Jest też rodzina. Na pewno sobie poradzi. A nie może być dłużej tak, że to ofiara ucieka z domu - twierdzi Tomasz Kamiński, poseł i szef podkarpackiej SLD.

Policja ma słuchać

- Dla dzieci i matek doświadczających przemocy znacznie lepszym rozwiązaniem byłoby pozostanie w mieszkaniu, gdzie wszystko jest znajome. Tak, by nie narażać ich na dodatkowy stres - mówi z przekonaniem Stanisława Dentko, dyrektor Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Dębicy.
Niektórzy szefowie specjalistycznych ośrodków wsparcia dla ofiar przemocy mają jednak pewne wątpliwości. - Obawiam się, że będzie to kolejny martwy przepis, bo nie jest doprecyzowany. Do tego dochodzi brak zrozumienia ze strony sądów, prokuratury i policji. Mam wrażenie, że sprawcy są wciąż ulgowo traktowani - tłumaczy Joanna Szurlej, dyrektor ośrodka w Lesku.

Inny dyrektor dodaje, że niekiedy policja, zamiast stanąć w obronie ofiary, skupia się na głoszeniu kazań, zamiast na pomocy.

- Takie zachowanie jest niegodne i niedopuszczalne. Policjant nie ma prawa pouczać takiej osoby. Ma pomóc rozwiązać problem. Jeśli zdarzają się takie przypadki, należy je natychmiast zgłosić przełożonemu tego policjanta. Warto dzwonić na policję, bo od nas zaczyna się uruchamianie całej procedury - zaznacza Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie