Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Droga wigilia. Świąteczny karp 15 złotych za kilogram i więcej

KaT
Za kilogram karpia ze stawu hodowlanego z naszego regionu trzeba będzie zapłacić, co najmniej 15 złotych – pokazuje Stanisław Czechura, właściciel stawów pod Baranowem Sandomierskim.
Za kilogram karpia ze stawu hodowlanego z naszego regionu trzeba będzie zapłacić, co najmniej 15 złotych – pokazuje Stanisław Czechura, właściciel stawów pod Baranowem Sandomierskim. K. Tajs
Smażony, w śmietanie lub galarecie, to najpopularniejsze dania, jakie co roku przygotowujemy z karpia na wigilijny stół. Jednak w tym roku tradycyjnego karpia może wyprzeć inna ryba. Powód? Bakteria, które dziesiątkuje hodowle oraz wysoka cena ryby.

Karpia będzie mniej, a te które już zostaną wystawione na sprzedaż, będą nawet o połowę droższe od ubiegłorocznych. Dlatego właściciele stawów hodowlanych w przededniu Wigilii przygotowują ofertę zamienną. W wodnych basenach podczas świątecznych kiermaszów, będą pływały także amury, tołpygi i szczupaki. Na te ostatnie bez wątpienia pozwolą sobie smakosze, gdyż za ich kilogram trzeba będzie zapłacić nawet dwa razy więcej, niż za karpia.

DLACZEGO TAK DROGO?

- Cena karpia poszła w górę z dwóch powodów - tłumaczy Stanisław Czechura, właściciel stawów hodowlanych pod Baranowem Sandomierskim. To przede wszystkim wzrost cen paszy. W tym roku za tonę ziarna płaciliśmy 1000 złotych. Dlatego szacuję, że za kilogram karpia trzeba będzie zapłacić 15 złotych. Jest to cena, którą my, hodowcy określamy jako hodowlane minimum. Dlatego nie wykluczam, że karp będzie droższy. Amur będzie o złotówkę lub dwie tańszy. Cena tołpygi będzie zbliżona do karpia. Najdroższy będzie szczupak. Za kilogram ryby trzeba będzie zapłacić nawet 30 złotych.

Hodowcy nie ukrywają, że z niecierpliwością czekają na ceny karpi i innych ryb, jakie będą sprzedawane w sklepach dużych sieci handlowych. Jednak ich ceny będą znane dopiero na początku grudnia.

GROŹNA CHOROBA

Na wyższą cenę karpia wpłynął także fakt, że od kilku lat hodowle karpia dziesiątkuje groźna choroba KHV, która z roku na rok obejmuje kolejne obszary hodowlane. Wirus, który można porównać do ludzkiej opryszczki, u ryb ma bardziej dramatyczny przebieg. Ryba traci odporność. Nękają ją wszystkie inne choroby, aż w końcu zdycha. Na szczęście ten niebezpieczny dla karpi wirus nie przenosi się na ludzi i nie stanowi dla nas zagrożenia. - Na Podkarpaciu choroba zaatakowała niewielkie obszary - uspokaja Stanisław Czechura. - Wiem, że gdzieś w okolicy Wilczej Woli. Choroba masowo zbiera żniwo w województwie świętokrzyskim i innych regionach Polski.

PO ODŁOWACH

W naszym regionie przedświątecznej odłowy ryb już zakończone. Kiedy hodowcy przygotowują się do najtrudniejszego okresu handlowego, ryby leżakują w specjalnych zbiornikach. Na tydzień przed świętami, ze stawów zostanie spuszczona woda, a ryby wystawione na sprzedaż. Stanisław Czechura szacuje, że w tym roku, wystawi około 11 ton ryby, co przełoży się na 9 tysięcy sztuk. Będzie je można kupić na kiermaszach od Sandomierza po Stalową Wolę, Tarnobrzeg i Mielec. Na nasz rynek trafią także ryby ze stawów hodowlanych z Budy Stalowskiej, Grębowa, okolic Mielca oraz południa Podkarpacia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie