Do inspektora napłynęły trzy oferty w sprawie przeniesienia krzyża. Jedna z nich okazała się totalną pomyłką. Czesław Obara zadeklarował, że przeniesie krzyż za złotówkę. Dał jednak warunek, że musi mu na to dać zgodę ksiądz Jerzy Warchoł, uznawany oficjalnie za reprezentanta strony kościelnej w sporze o krzyż.
DWIE OFERTY
W liście do inspektora nadzoru budowlanego (kopię przesłał do naszej redakcji), napisał, że w związku z brakiem zainteresowania ze strony księdza, rezygnuje z wykonawstwa zastępczego. Pozostały więc dwie oferty - jedna za 4 tys. zł, druga za 10 tys. zł. - Jeżeli weźmie się pod uwagę, że przy wyborze decydująca jest cena, to wszystko jest jasne - powiedział inspektor Marian Pędlowski.
O tym kto dostanie zlecenie inspektor poinformuje specjalnym komunikatem we wtorek. Powiedział nam tylko tyle, ze jedna firma jest ze Stalowej Woli, druga spoza miasta.
TRZY LATA
Strona kościelna, po przegraniu wszystkich odwołań w sądzie, wezwana przez inspektora nadzoru budowlanego do zabrania krzyża postawionego bez zgody władz miejskich na komunalnej działce, ani myśli dostosować się do zaleceń. Mija dokładnie trzy lata, kiedy biskup Edward Frankowski podczas Drogi Krzyżowej poświęcił krzyż postawiony na kokoszej górce. Znalazła się na nim tabliczka, że w tym miejscu będzie budowany kościół. Nie zgodził się na to prezydent Andrzej Szlęzak. Po trwających trzy lata procesach sądowych, postawienie krzyża uznane zostało za samowolę budowlaną.
Przy krzyżu wisi kartka z tekstem zachęcającym do codziennego gromadzenia się o godzinie 15 w tym miejscu na modlitwę, a w poniedziałek o godzinie 17. Jest także zaproszenie na odprawianą co środę w kościele św. Floriana mszę świętą w intencji "o miłosierdzie Boże dla mieszkańców Stalowej Woli i rządzących miastem".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?