Dwie konkurencyjne manifestacje przed dawną dyrekcją Huty Stalowa Wola. Zobacz zdjęcia

Zwolenników Platformy Obywatelskiej rozsierdziło stwierdzenie premiera Mateusza Morawieckiego, który powiedział, że usłyszał, że gdyby ktoś z Platformy pojawił się w Hucie Stalowa Wola zostałby obity kijami, więc lepiej niech przyjeżdżają tu w kufajkach.

Platforma zapowiedziała, że podczas manifestacji chce przedstawić „całą prawdę o działaniach rządu PO/PSL oraz zaniechaniach PiS w stosunku do Huty Stalowa Wola”. Podczas spotkania zorganizowanego przed dawną dyrekcją Huty Stalowa Wola obecni byli Tomasz Siemoniak - były Minister Obrony Narodowej, Krzysztof Trofiniak i Ryszard Kardasz - byli prezesi Huty Stalowa Wola, byli pracownicy Huty, Zdzisław Gawlik - przewodniczący Regionu Podkarpackiego Platformy Obywatelskiej, Renata Butryn - przewodnicząca powiatu stalowowolskiego Platformy Obywatelsskiej, była członkini Sejmowej Komisji Obrony Narodowej.

Na wieść, że działacze Platformy przyjadą do Stalowej Woli zareagował gwałtownie prezydent Lucjusz Nadbereżny, pełnomocnik Prawa i Sprawiedliwości w okręgu. Z dwóch konferencji prasowych, jakie zorganizował przed manifestacją wynikało, że dojście do władzy Platformy rozłoży hutę na łopatki i wrócą koszmary związane ze zwolnieniami i strajkami. Postanowił zrobić kontrmanifestację blisko wiecu Platformy.

Jak zapewnił Nadbereżny, ich spotkanie będzie spokojne. Zwrócił mocne głośniki w kierunku zwolenników Platformy. Były także gwizdy i trąbiące wuwuzele.

- Nie damy się zakrzyczeć. Ci, którzy krzyczą, kłamią – mówiła Renata Butryn, szefowa lokalnej Platformy, która na początku zainicjowała hymn państwowy.

Lucjusz Nadbereżny, który naliczył pół tysiąca swoich zwolenników ocenił, że Platforma Obywatelska nie może pogodzić się z rozwojem Huty Stalowa Wola za rządów Prawa i Sprawiedliwości, dlatego robi wiec.

- Czas rządów Platformy Obywatelskiej i czas rządów Donalda Tuska to był koszmarny czas pod względem tego, jak wyglądała sytuacja społeczna w Stalowej Woli - powiedział prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny. Dodał, że za rządów Platformy pracę straciło kilka tysięcy mieszkańców.

Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Tomasz Siemoniak z kolei wykrzykiwał: - Morawiecki groził przemocą fizyczną, jeśli tutaj przyjedziemy. I co, panie Morawiecki? Jesteśmy tutaj z byłymi pracownikami huty Stalowa Wola, mieszkańcami. Nie boimy się. Nie boimy upominać się o polski przemysł obronny.

Jak ocenił zapowiedzi premiera Morawieckiego o przekazaniu hucie setek milionów złotych „są kompletnie niewiarygodne”. I postawił diagnozę, że produkcja armatohaubicy Krab będzie w Hucie Stalowa Wola wygaszana przez najbliższe lata, bo obecny rząd "w Korei Południowej kupuje produkt, który jest podobny albo nawet gorszy".

Ryszard Kardasz, były dyrektor Huty Stalowa Wola bronił przemian, jakie huta przeszła, pozbywając się części cywilnej (kupili ją Chińczycy) i pozbywając się działalności nieprodukcyjnej (tuczarnie świń, dom kultury, ośrodki wczasowe). - Przekształcenia w Hucie Stalowa Wola to był olbrzymi sukces. Na sprzedanym majątku powstały spółki, które zatrudniły zwalnianych pracowników – powiedział.

Kardasz zwrócił uwagę, że w kontrmanifestacji są działacze „Solidarności”, którzy mieli swojego przedstawiciela w Radzie Nadzorczej Hucie Stalowa Wola i głosował jak inni. Oraz że związkowcy zgodzili się w czasie problemów HSW na czasowe ograniczenie wynagrodzenia.

Zobaczcie galerię zdjęć z obu manifestacji