Poszli na rękę
Decyzję o wydłużeniu dostępności dworcowych toalet podjęła firma „Markpol” z Mielca, właściciel obiektu. Dodatkowego pracownika skierował Powiatowy Urząd Pracy w Tarnobrzegu. Miejsce pracy zapewnione na pół roku, tym samym dostępność do toalet pewna. Ale myśli się ten kto tam myśli. Dominik Rzeźnik prokurent firmy Markpol z Mielca twierdzi, że owszem poszedł na rękę pasażerom i tym wszystkim, którzy domagali się wydłużenia czasu pracy toalet. Jednak cały czas czeka na ruch władz Tarnobrzega, które dotychczas nie zdecydowały, o tym, aby autobusy miejskiej komunikacji korzystały z płyty dworca, wzorem innych przewoźników. Korzystanie z płyty to wydatek dla miasta. Pięć tysięcy złotych miesięcznie. - To są preferencyjne ceny, inni przewoźnicy płacą więcej - tłumaczy Dominik Rzeźnik. - Poszliśmy miastu na rękę i wydłużyliśmy dostępność toalet. Dlaczego miasto nie chce wpuścić swoich autobusów na płytę dworca? Dziś autobusy mają zajezdnię koło dworca PKP. Tam nie ma żadnego zaplecza, żadnych toalet. Dlaczego o tym nikt nie mówi? My jeszcze poczekamy. Ale jak trzeba będzie, to podziękuję pracownikowi. Napisu „Tarnobrzeg” na budynku też nie musi być. Może być Markpol - Mielec.
Zróbimy „Okrągły Stół”
Grzegorz Kiełb, prezydent Tarnobrzega nie kryje zaskoczenia z faktu, że prokurent Dominik Rzeźnik rozmawia o oczekiwaniach reprezentowanej przez siebie spółki z dziennikarzami, zamiast poruszyć temat w jego gabinecie. Dlatego złożył wczoraj publicznie obietnicę. - Spotkam się z panem Rzeźnikiem - zapowiedział Grzegorz Kiełb, prezydent Tarnobrzega. - Zrobimy Okrągły Stół i porozmawiamy o temacie dworca i autobusów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?