Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzięki procedurze opracowanej przez lekarza ze Stalowej Woli uratowano życie dwuletniego Adasia

Zdzisław Surowaniec
Dr n. med. Tomasz Darocha.
Dr n. med. Tomasz Darocha. Internet
To pochodzący ze Stalowej Woli doktor nauk medycznych Tomasz Darocha z zespołem lekarzy opracował procedurę ratowania osób wychłodzonych. Ta procedura uratowała życie dwuletniego Adasia z podkrakowskich Racławic, wychłodzonego do niskiej temperatury. Lekarze uznają to za cud.

Stalowa Wola to rodzinne miasto doktora Tomasza Darochy. Jego mama Maria jest naczelnikiem Wydziału Architektury i Planowania Przestrzennego w Urzędzie Miejskim, tato jest lekarzem, specjalistą chorób wewnętrznych w Zakładzie Opieki Zdrowotnej przy ulicy Kwiatkowskiego, zwanego popularnie "ambulatorium przy hucie".

- Tomek od dziecka chciał być lekarzem i zawsze wypytywał męża po dyżurze o jego pracę - przyznała pani Maria. - Jest pasjonatem tego zawodu - dodała. Po studiach w Akademii Medycznej w Lublinie i obronie doktoratu, Tomasz wyjechał do Krakowa. Pracuje na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii Krakowskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II oraz w Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym. Jest koordynatorem projektu ogrzewania pozaustrojowego pacjentów w głębokiej hipotermii, które daje szanse na ich przeżycie.

Procedura obowiązuje tylko na terenie województwa małopolskiego, ale jej autorzy chcą współpracować z zespołami na terenie całego kraju. W leczeniu głębokiej hipotermii wykorzystywana jest aparatura, która do tej pory była używana na oddziałach kardiochirurgii tylko do operacji serca.

Idea stworzenia odpowiedniej procedury zrodziła się z impulsu, jaki wyszedł od ratowników górskich, którzy do tej pory nie dysponowali przepisami, umożliwiającymi skuteczne ratowanie życia osobom wyciągniętym spod lawin. Dr Darchocha jest twórcą Centrum Leczenia Hipotermii Głębokiej. Powstało przed rokiem w Szpitalu Specjalistycznym im. Jana Pawła II w Krakowie. Tworzy je zespół ludzi, których zadaniem jest ratowanie życia wychłodzonych do skrajnych temperatur pacjentów za pomocą tzw. sztucznego płucoserca - aparatu ECMO. Osoby dorosłe leczone są w szpitalu Jana Pawła II, natomiast dzieci kierowane są do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie - Prokocimiu.

Udało nam się porozmawiać z doktorem Tomaszem. To bardzo sympatyczny człowiek. Przyznał, że jest związany z Tatrzańskim Ochotniczym Pogotowiem Ratunkowym i przez to temat wychłodzenia jest mu bliski. I ma satysfakcję, że metoda ratowania ludzi wychłodzonych spopularyzuje się dzięki przypadkowi Adasia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie