Dyrektor Surmacz, któremu nikt nie odbiera zasług w rozbudowie i modernizacji szpitala, nieoczekiwanie stał się w tym roku osobą, która mąci wodę w szpitalu, balansującym na skraju upadłości.
MIESIĘCZNE WYPOWIEDZENIE
Nieakceptowany przez większość związkowców, Surmacz wystawił do rozmów z nimi swojego zastępcę do spraw ekonomicznych Romana Ryznara. Jednak najwyraźniej nie spodobały mu się te rozmowy, bo podjął niezwykłą decyzję - wrócił pewnego lutowego dnia z urlopu wypoczynkowego, wręczył miesięczne wypowiedzenie Ryznarowi i poszedł na zwolnienie chorobowe, wystawione do połowy marca. W wypowiedzeniu chodziło podobno o względy ekonomiczne, ale nikt nie chce powiedzieć o co konkretnie poszło.
Szpital znalazł się w tragicznej sytuacji, bo pracownicy domagali się natychmiast wypłaty zaległych "trzynastek" i należności, co groziło upadłością placówki. Należało podejmowac błyskawiczne decyzje, tymczasem dyrektor Surmacz zapadł się pod ziemię. Przynosił nowe zwolnienia i w sumie przechorował pół roku, biorąc wypłatę przewyższającą pensję starosty.
STRACIŁ ZDOLNOŚĆ
Zarząd powiatu powierzył Ryznarowi funkcję kierowania placówką i uznał, że Surmacz utracił zdolność kierowania szpitalem. Udało się uprosić chorującego Surmacza, aby cofnął wypowiedzenie Ryznarowi, ale nie udało się wręczyć mu wypowiedzenia. Kiedy w sierpniu Surmacz przyszedł do pracy po pół roku chorowania, dostał wypowiedzenie na warunkach, o jakich inni mogliby tylko marzyć.
Warunki wypowiedzenia umowy Surmaczowi są dla szpitala fatalne. Za poprzedniego starosty wypowiedzenie z trzech miesięcy wydłużone zostały do pół roku! Surmacz będzie więc przez pół roku brał pensję wyższą od wynagrodzenia starosty. W sumie za okrągły rok siedzenia w domu będzie miał co miesiąc super wypłatę.
ZASKOCZONY STAROSTA
Informację o tym, że Edward Surmacz odwołał się od wypowiedzenia pracy na stanowisku dyrektorskim potwierdziła nam zastępca prezesa Sądu Okręgowego sędzia Dorota Korman-Włodarska. - Jestem tym zaskoczony - powiedział starosta Robert Fila. Wspomniał, że pod nieobecność Surmacza poprawiła się atmosfera w szpitalu. - On nie potrafi odejść z klasą - ocenił.
A że jednak nie wiadomo jaką decyzje podejmie sąd, starostwo wstrzyma się z ogłoszeniem konkursu na stanowisko dyrektora do czasu wyroku i jego uprawomocnienia się.
Szpital w Stalowej Woli istnieje od ponad 50 lat, ma 16 oddziałów, zatrudnia 893 pracowników, w tym między innymi 134 lekarzy, 390 pielęgniarek, 33 położne, 99 pracowników średniego personelu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?