Co roku trwa podkręcanie emocji, że tym razem to my, jako Polacy, im pokażemy, ale teraz pokazaliśmy jakiegoś Szweda, który zdaniem mojej małżonki okropnie fałszował. Przyznam się, że co roku próbuję zrozumieć fenomen tego festiwalu i zawsze po kilkunastu minutach nie wytrzymuję i zdaję się na relacje bardziej wytrzymałej wspomnianej małżonki. Poza tym, to ten jeden z nielicznych momentów w życiu, gdy ślubna przyznaje: miałeś rację, dno. Bo prawdziwa muzyka i prawdziwe życie jest zupełnie gdzie indziej niż na tych festiwalach.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?