Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fotograf tych, co śpiewają i fruwają, czyli ptaki w obiektywie... Mrozka

Lidia Cichocka
Sławomir Mrozek podczas pracy w pełnym rynsztunku fotografa.
Sławomir Mrozek podczas pracy w pełnym rynsztunku fotografa.
Zaczynał od fotografowania owadów i za te zdjęcia zdobywał nagrody na ogólnopolskich konkursach. Od dwóch lat fotografuje ptaki.

Sławomir Mrozek jest absolwentem kieleckiego plastyka, rzeźbiarzem pracującym w kamieniu. Wolałby uczyć się fotografii czy grafiki komputerowej, ale w końcówce lat 80. nie było takich możliwości. Fotografia stała się jego pasją. Zaczynał od fotografowania motyli, ważek, żuków zdobywając wiedzę nie tylko o tym jak robi się zdjęcia, ale także o ty, kogo uwiecznia. Bez tej czysto przyrodniczej wiedzy trudno byłoby mu fotografować.

Od razu dowiedział się, ze fotograf przyrody musi mieć jedną cechę: być anielsko cierpliwy. Dzięki temu może godzinami śledzić swoich bohaterów, wyczekiwać na najlepsze ujęcia.

Po sukcesach zdjęć owadów, za nagrodę w jednym z konkursów mógł wymienić sprzęt na lepszy (dzisiaj jest to cannon 70 D z obiektywem 300 milimetrów i świtałem 2,8) i zacząć fotografować ptaki. – Nie nastąpiło to tak od razu, zbierałem się kilka lat – przyznaje Sławomir Mrozek.- Szukałem informacji i kogoś kto pomógłby mi wejść w ten świat. Nie jest to proste, ale w końcu znalazłem Henryka Kościelnego ze Śląska.

W jego towarzystwie wybrał się na żurawie. – To był marzec, jeszcze leżał śnieg. Nie zrobiłem wtedy zdjęć życia, ale przeżycia miałem niezwykłe. Pierwszy raz widziałem te ptaki tak blisko, podziwiałem ich zachowanie, pierwsze zaloty. To było niezwykłe, potem fotografowaliśmy sikorki przy karmniku i do dzisiaj pamiętam radość z jaką przyglądałem się tym ptaszkom.

Powoli uczył się ptaków: ich nazw, zwyczajów, głosów. Czasami robił zdjęcia a potem szukał informacji. – Na zdjęcia jeździliśmy razem z kolegą, tym samym, z którym fotografowałem owady, Darkiem Siwierskim. Tak jest taniej, ale i bezpieczniej.

Do obserwowania ptaków wodno-błotnych zbudował pływadło: podest z rur PCV na którym kładzie sprzęt, okrywa się moskitierą, trzciną i ubrany w piankowe wodery wchodzi do wody. - Podstawowa zasada fotografa przyrody to nie szkodzić - wyjaśnia. Trzeba poruszać się tak by nie być zauważonym. Nie można spłoszyć ptaków, zwłaszcza tych siedzących na gniazdach, bo porzucą młode.

To się udaje, bo kiedyś był świadkiem zniesienia jajka przez perkoza, co oznaczało, że ptak czuje się bezpiecznie. Obserwacje ptasich rodzin są fascynujące.– Przyglądałem się rybitwom opiekującym się z wielkim oddaniem małym. Niestety tegoroczne legi nie przetrwały. W maju przez trzy tygodnie obserwowaliśmy gniazdo bąka bojąc się, że maluchy się potopią na szczęście zdążyły podrosnąć i uratowały się. Rybitwy miały znacznie gorzej, bo przy suszy jaka panowała później stan wody się obniżył i młode padały łupem drapieżników: lisa, czy norki amerykańskiej. Rybitwy ponieważ żyją w koloniach poradzą sobie z atakiem sokoła czy innego latającego drapieżnika, są w stanie go odstraszyć, czworonożnego nie. Jako fotograf mógł tylko przyglądać się temu, co rozgrywało się na wodzie. Nie wolno mu ingerować.

Na zdjęcia rusza nie tylko ubrany i zamaskowany odpowiednio, ale także wyposażony np. w magnetofon. Na miejscu odtwarza głos ptaka na którego poluje. – Wiele z nich to gatunki terytorialne i głos jakiegoś obcego wywołuje je z ukrycia, przychodzą sprawdzić kto to i ewentualnie przegonić intruza.

Czasami używa zanęty. – Z Henrykiem fotografowaliśmy wodnika, rzadkiego ptaka, którego on wypatrzył. Ptak tak przyzwyczaił się do karmienia, że pokazywał się słysząc rozmowę. A lepsze zdjęcia wodnika zrobiłem potem pod Kielcami.

Fotografowanie ptaków wymaga rannego wstawania, bo o świcie światło jest najlepsze. Z domu trzeba wyjeżdżać po ciemku, ale za to potem ma się nagrodę w postaci ptasiego spektaklu. – Niestety, w przeciwieństwie do owadów o świcie ptaki są na pełnym rozruchu, bardzo szybkie. My po ciemku rozkładamy stanowisko, maskujemy się i czekamy nie wiedząc, kto pojawi się przed nosem.

Mrozek pamięta jak pojechał fotografować czarne bociany. Stawy koło Połańca wysychały więc rozłożył się przed jednym z takich zbiorników i czekał. – Jeszcze nie było całkiem widno, kiedy przyleciało 20 ptaków. – Te zdjęcia nie były dobrej jakoś ci więc nie pokaże ich na wystawie, ale dokumentacyjnie bardzo ciekawe – mówi. Jeden z ptaków miał obrączkę, wysłałem informację i dowiedziałem się, że bociek został zaobrączkowany u nas trzy lata temu przez Krzysztofa Dudka. Prawdopodobnie był ze swym młodym, bo gdy złowił karpia oddał go boćkowi z jasnym dziobem.

Powoli dowiaduje się gdzie i kiedy można spotkać ptaki. Najciekawszy okres to wiosna i jesień, pora ptasich migracji. – Ale zima, kiedy zamiera świat owadów też jest ciekawa a i latem można robić świetne zdjęci – szybko uzupełnia. Latem fotografował żołny, bajecznie kolorowe ptaki. Na Ponidziu mieszka ich 5 -8 par. – Ale na miejscu było ich więcej, około 20 więc reszta to były ciotki i wujkowie pomagający w wychowaniu młodych żołn – wyjaśnia.

Polowanie na ptaki ma swoją cenę i mowa nie tylko o drogocennym sprzęcie. To także narażanie swojego zdrowia. Sławomir Mrozek czuje kolana, bo spędzanie długich godzin w wodzie nie może pozostać bezkarne. Ale jego to nie zraża. - Ja jestem dopiero na początku drogi jeśli chodzi o fotografowanie ptaków – mówi. Plan na ten rok to zdjęcie kruka, gila, sikorek. – Kruka jeszcze nie mam, pozostałe tak, ale zawsze można zdobyć lepsze ujęcie.

Sławomir Mrozek

41 lat. Kielczanin, absolwent kieleckiego plastyka. Zafascynowany przyrodą, od kilku lat fotografuje owady, gady, płazy, ptaki.

Zdobył wiele nagród m.in. w Ogólnopolskim Konkursie Fotografii Przyrodniczej „FOTOEKO “ , kilkakrotnie nagradzany w konkursie: „Świętokrzyskie w kadrze”. Otrzymał główną nagrodę w ogólnopolskim konkursie z cyklu: Szkoła Mistrzów Fotografii w kategorii: „Mikrokosmos, czyli bliżej niż blisko”. Kilkukrotnie – ostatni raz w tym roku otrzymywał wyróżnienia w konkursie Salamandry , zajął III miejsce w Konkursie Fotografii “Master Photo Contest- 2013-2014” za sekwencję życia pazia królowej od formy gąsienicy do motyla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Fotograf tych, co śpiewają i fruwają, czyli ptaki w obiektywie... Mrozka - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie