Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Garbarnia Kraków - Stal Stalowa Wola 2:1

Arkadiusz Kielar
Tak wyglądało boisko na stadionie Wawelu przed meczem Garbarni Kraków ze Stalą Stalowa Wola.
Tak wyglądało boisko na stadionie Wawelu przed meczem Garbarni Kraków ze Stalą Stalowa Wola. Arkadiusz Kielar
Piłkarze drugoligowej Stali Stalowa Wola przegrali na stadionie Wawelu z Garbarnią w Krakowie 1:2 (0:1).

[galeria_glowna]
Na godzinę przed meczem piłkarze Stali wraz z sędzią sprawdzali stan murawy, na której po opadach deszczu widać było kałuże. Wątpliwości czy zaczynać spotkanie nie brakowało, trener Mirosław Kalita zarządził naradę w gronie drużyny i zapadła jednak decyzja: "gramy"!

A wcale nie było to takie pewne. Arbiter Tomasz Zieliński z Konina sugerował, że warto się zastanowić nad sensem grania w takich warunkach, niektórzy zawodnicy "Stalówki" też mówili szczerze, że raczej nie warto. Przeważyły argumenty, że lepiej zagrać w wyznaczonym terminie, gdy już przyjechało się do Krakowa, że nowy termin może wcale nie być taki odpowiedni. I jeszcze jeden - Garbarnia do meczu ze Stalą była w "dołku", goście mieli to wykorzystać…

MUSIAŁ ROZDZIELIĆ STOPERÓW

Wątpliwości czy grać nie miał trener Garbarni, Marek Motyka, znany w naszym regionie z prowadzenia w przeszłości Tłoków Gorzyce. Musiał przeczuwać, że to może być jego dzień i jego zespołu, który mecze rozgrywa na stadionie Wawelu. I "Brązowi" pokonali Stal trzeci raz z rzędu, dwie wygrane zgarnęli także w poprzednim sezonie. Chociaż wydawało się, że tym razem będzie inaczej, bo stalowowolanie do meczu w Krakowie nie przegrali żadnego wyjazdowego spotkania w tym sezonie. Ale i ta seria niestety skończyła się w minioną sobotę w "meczu na wodzie".

Trener Kalita kręcił głową po ostatnim gwizdku sędziego. Jak przyznał, na stadionie Wawelu szczęścia nigdy nie miał, w 1995 roku walczył tu jako piłkarz ze swoją Wisłoką Dębica w trzeciej lidze, w decydującym spotkaniu o awans i jego zespół stracił bramkę w… 97 minucie. I awans wywalczyła drużyna Wawelu. Przed sobotnim meczem szkoleniowcowi nie brakowało kłopotów, od dawna kontuzjowani są Tomasz Demusiak i Artur Cebula, którzy do gry mogą wrócić w połowie rundy wiosennej, ponadto z powodu urazów nie mogli wystąpić Jakub Popielarz i Rafał Turczyn, a za kartki pauzował Krystian Getinger. Szansę na grę od pierwszych minut dostali Tomasz Majowicz i Zbigniew Dąbek, ale wypadli słabo. Trener Kalita z konieczności rozdzielił parę stoperów, Michała Czarnego i Przemysława Żmudę, tego pierwszego przesuwając na bok defensywy. Musiał tak zrobić, ale żałował… Na ławce rezerwowych Stali zasiadło dwóch juniorów, Maciej Sołek i Grzegorz Kowal, pierwszy obchodził zresztą w dniu meczu 17. urodziny.

MOGĄ TRAFIĆ DO EKSTRAKLASY

Na grząskim, wodnistym boisku Stali zabrakło koncentracji w pierwszych i ostatnich minutach meczu. Gdyby goście przegrywali po 10 minutach 0:2, nie mogliby mieć do nikogo pretensji. Bramkę stracili już w drugiej minucie, a niedługo potem gospodarze wykonywali jeszcze rzut karny, który jednak przestrzelił Mateusz Broź. W ekipie Garbarni, która miała znacznie lepszą sytuację kadrową od Stali, pojawili się "starzy znajomi", byli zawodnicy stalowowolskiej drużyny: Bartłomiej Piszczek, Paweł Byrski i Nigeryjczyk Longinus Uwakwe. "Piszczu" w końcówce meczu dostał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę i w następnym meczu będzie pauzował, co oznacza, że będzie mógł pojawić się… w Stalowej Woli, gdzie ma teściów, z okazji Wszystkich Świętych. Ze składu "Stalówki" na następny mecz wypadają z kolei ukarani w Krakowie żółtymi kartkami Bartosz Horajecki i Sylwester Sikorski.

Gdy po przerwie wyrównał Michał Kachniarz, po ładnej zespołowej akcji, wydawało się, że Stal meczu nie przegra, a może powalczy o wygraną. Trener Kalita zagrał va banque, wprowadzając za "Kachę" drugiego napastnika, Wojciecha Białka. Niestety, ostatnie słowo należało do rywali, głową pokonał Bartłomieja Dydę Kamil Rado, ku zmartwieniu sympatyków gości, których nie brakowało na krakowskim stadionie. Jak obwieścił spiker, zawodnicy Garbarni, którzy strzelają bramki Stali, mogą trafić potem do… ekstraklasy, a za przykład podał Bartosza Iwana, który zdobył gola przeciwko stalowowolskiej drużynie w poprzednim sezonie, a teraz występuje w ekstraklasowym Górniku Zabrze. Ciekawostą było też to, że wśród pracowników służb porządkowych na stadionie Wawelu, pilnujących wejścia na stadion, wypatrzyliśmy Agnieszkę Rak, która w ubiegłym roku startowała w wyborach "Miss Polonia Podkarpacia", organizowanych przez "Echo Dnia". Agnieszka studiuje w Krakowie i dorabia sobie, czuwając nad porządkiem na stadionie.

Longinus Uwakwe, piłkarz Garbarni: - Dobrze mi się grało w meczu przeciwko Stali, ale chcę powiedzieć, że dla mnie klub ze Stalowej Woli to właściwie jak rodzina, grałem tam trzy lata. Ale czy mógłbym jeszcze kiedyś wrócić do Stali, to ciężko powiedzieć… W Garbarni nie jest źle, staram się tu grać jak najlepiej. Warunki do gry w meczu ze Stalą były ciężkie, ale obie drużyny miały takie same. Wierzyłem do końca, że strzelimy zwycięskiego gola i tak się stało.

Trenerzy o meczu:

Mirosław Kalita, Stal: - Od dawna na wyjazdach nie przegraliśmy, ale zakończyliśmy tę serię. Początek meczu wyglądał tak, jakbyśmy dostali obuchem w głowę, bo można było przegrywać szybko 0:2. W drugiej połowie wydawało się, że dopniemy swego, że to kwestia czasu, gdy padnie gol zwycięski dla nas, ale niestety to przeciwnik zachował więcej zimnej krwi. Wątpliwości czy grać w takich warunkach miało kilku moich zawodników i chyba dlatego tak mecz zaczęliśmy… Wspólnie z trenerem Motyką doszliśmy do wniosku, że w gorszych warunkach się trenuje i gra, więc dlaczego ten mecz miałby się nie odbyć.

Marek Motyka, Garbarnia: - Trzy punkty były nam niezbędne w naszej sytuacji. Zespół Stali postawił nam twarde warunki i do końca drżeliśmy o wynik. Cieszę się, że piłkarze którzy weszli na zmiany, w tym Rado, włożyli serce, żeby pomóc kolegom. Warunki do gry były arcytrudne, w moim zespole też byli zawodnicy, którzy mieli wątpliwości czy grać. Ale nie wiadomo kiedy by był nowy termin ustalony, czy nie trzeba by było grać w śniegu i mrozie. Dobrze że przesunięto o pół godziny wcześniej początek meczu, bo kończylibyśmy pewnie w ciemnościach.

NAJWAŻNIEJSZE MINUTY

2 - Po podaniu od Longinusa Uwakwe do piłki na środku boiska dochodzi Adrian Fedoruk i decyduje się na "przebój". Nie zatrzymuje go ani kałuża wody ani biegnący za nim Bartosz Horajecki. Piłkarz Garbarni wychodzi sam przed Bartłomieja Dydę i nie daje mu szans. 1:0.
10 - Gospodarze mają rzut karny. Po tym jak Sylwester Sikorski fauluje Sebastiana Leszczaka. Do "jedenastki" podchodzi Mateusz Broź i… nie trafia w bramkę, piłka przechodzi obok słupka.
22 - Z dystansu strzela Damian Łanucha, ale piłka przechodzi nad poprzeczką.
27 - I jeszcze raz Łanucha - udanie interweniuje Robert Widawski.
34 - Strzela Michał Kachniarz, minimalnie obok słupka.
50 - Szybka i ładna akcja Stali, po podaniu od Wojciecha Fabianowskiego przed bramkarza Garbarni wychodzi Kachniarz i pakuje piłkę do siatki. 1:1.
63 - Stal może mówić o szczęściu. W idealnej sytuacji z bliska główkuje Gjentijan Haxhijaj, ale akurat tam, gdzie stoi Dydo…
65 - Tym razem szczęście przy Garbarni. Sprzed pola karnego huknął Łanucha, piłka odbija się od poprzeczki.
67 - Szczęścia próbuje Wojciech Białek, nie daje się zaskoczyć Widawski.
80 - Po dośrodkowaniu Mariusza Stokłosy z prawej strony boiska do piłki wyskakuje w polu karnym Kamil Rado i głową pokonuje Dydę, spóźnieni są Zbigniew Dąbek i Michał Czarny. 2:1.
90+3 - Druga żółta i w konsekwencji czerwona kartka dla Bartłomieja Piszczka. Ale jest już za późno dla Stali, by to wykorzystać.

Garbarnia Kraków - Stal Stalowa Wola 2:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Adrian Fedoruk 2, 1:1 Michał Kachniarz 50, 2:1 Kamil Rado 80.
Stal: Dydo - Czarny, Dąbek, Żmuda, Sikorski Ż, Majowicz, Kachniarz, Horajecki Ż, Łanucha, Kantor, Fabianowski.
Garbarnia: Widawski - Ryś Ż, Haxhijan, Piszczek ŻŻCZ, Byrski, Leszczak, Uwakwe, Zelek Ż, Fedoruk, Kozieł, Broź.
Zmiany: Stal: 46' Widz za Majowicza, 66' Białek za Kachniarza; Garbarnia: 58' Rado za Kozieła, 66' Wajda za Zelka, 71' Stokłosa Ż za Fedoruka, 79' Kalicki za Leszczaka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie