Geng Ye
Geng Ye
Ma 20 lat, pochodzi z prowincji Lao Ning. Jest panną, w tenisa stołowego zaczęła grać w wielu 6 lat, w zawodach dla młodziczek i juniorek zajmowała lokaty w czołowej "20" wspomnianej prowincji. W Polsce była po raz pierwszy.
Geng Ye ma 22 lata, jest ofensywnie grającą zawodniczką, preferującą grę z bekhendu. Na rakietkę zakłada "gumę" ze średnimi czopami.
TRENOWAŁA OD DZIECKA
Jak większość Chińskich zawodniczej w tenisa stołowego zaczęła grać w wieku sześciu lat. I to wcale nie była zabawa w granie, tylko normalne trenowanie, czasami po kilka godzin dziennie. Nic, więc dziwnego, że mając 10 lat była już czołową zawodniczka prowincji Lao Ning w swej kategorii wiekowej. Awansowała do czołowej "20" prowincji, co biorąc pod uwagę obecność w klasyfikacji kilku tysięcy 10-latek jest sporym wyczynem. Dla tej sympatycznej dziewczyny pobyt w Tarnobrzegu był pierwszym w Europie. Dlatego wszystko mocno ją tu dziwiło. Na ulicach Tarnobrzega nie widać tysięcy rowerów, nie ma smogu, a raczej smrodu z fabryk, a ludzie idąc chodnikami nie rozpychają się łokciami. Podobnie jak inne Chinki grające wcześniej w tarnobrzeskiej drużynie, tak i Geng Ye mówiła o Tarnobrzegu jak o wyludnionym mieście.
PRZYLECIAŁA Z PAŁECZKAMI
Nowa Chinka przyleciała do naszego kraju we wrześniu. Zamieszkała ze swą koleżanką z drużyny Zhao Xiao. Popularny "Bobas" musiała wszystko swej rodaczce tłumaczyć. Oczywiście "nowa" na początku nie potrafiła jeszcze ani mówić, ani czytać po polsku. Potrafiła tylko powiedzieć "dzień dobry", ale i tak brzmiało to bardzo groteskowo. Powoli jednak przywykła do naszej kultury, do jedzenia bigosu, kotletów mielonych i innych polskich specjałów. Lecąc do Polski zabrała ze sobą pałeczki, którymi konsumować będzie ryż oraz sałatki. Z przyswojeniem sobie polskich owoców i warzyw nie miała większych problemów, okres aklimatyzacji nie był dla niej zbyt trudny.
ZOSTAŁA MISTRZYNIĄ
Chinka zastąpiła w tarnobrzeskim zespole Słowaczkę Evę Odorovą, która wyjechała grać do Francji. Jej zadaniem było nie tylko grać w zespole mistrzyń Polski. Miała być solidną sparing partnerką podczas treningów naszej drużyny i taką była. Zresztą by grać w naszej ekstraklasie musiałaby najpierw wygrać rywalizację z "Bobasem", bowiem przepisy zezwalają na grę tylko jednej Azjatki w meczu Polskiej ekstraklasy, tak samo zresztą jak w europejskich pucharach. Ale popularna "Genia", jak nazywały ją koleżanki z zespołu miała świadomość tego, że "Bobas" nie da jej wygrać.
"Gienia" odleciała już do swojej ojczyzny i wiele wskazuje na to, ze w nowym sezonie grała będzie w Singapurze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?