Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Godziny niepewności - Każdy centymetr wody więcej, to centymetr bliżej do dramatu. Co przyniesie fala?

Marcin RADZIMOWSKI
Zalesie Gorzyckie. W piątek kontynuowano wbijanie larsenów w miejscu powstałej wyrwy w wale Wisły.
Zalesie Gorzyckie. W piątek kontynuowano wbijanie larsenów w miejscu powstałej wyrwy w wale Wisły. Marcin Radzimowski
Dokładnie dziewięć lat temu, 30 lipca 2001 roku mieszkańcy czterech wsi w gminie Gorzyce pierwszy raz w życiu stanęli oko w oko z powodzią. W piątek bogatsi o dramatyczne doświadczenia także z maja i czerwca tego roku, z niepokojem obserwowali rosnący poziom wody w rzekach.

- Wszystko już wyniesione, samochód z przyczepką przygotowany do wyjazdu. Nie ma na co czekać - mówiła w piątek przed południem Anna Wicińska z Zalesia Gorzyckiego, mieszkająca tuz przy wale Wisły - Ja ciągle mam nadzieję, że jednak kolejnej wody nie będzie. Z drugiej strony patrząc na stan wałów, trudno cokolwiek przewidywać.

ŁZY NA WALE

W miejscowościach nawiedzonych przez wielką wodę w maju i czerwcu, panował w piątek nastrój niepewności. Jedni mieszkańcy wywozili swój dobytek, inni podjeżdżali w rejon wałów na Trześniówce, Łęgu i Wiśle, z niepokojem spoglądając na zasypane naprędce wyrwy. Niektórym puszczały nerwy, pojawiały się łzy zwątpienia w to, że uda się uniknąć kataklizmu. A sytuacja była nieciekawa, żeby nie powiedzieć dramatyczna.

W miejscach powstałych wyrw strażacy zabezpieczyli usypane wały folią i workami z piaskiem.
- Przez całą noc z czwartku na piątek przy umacnianiu wałów Trześniówki pracowało czterystu strażaków, w tym dwustu z Państwowej Straży Pożarnej i tylu samo strażaków ochotników - mówi Agata Rybka z Biura Informacji i Promocji Urzędu Miasta w Tarnobrzegu. - Zresztą strażacy pracują na wałach bez przerwy.

GDYBY NIE FOLIA…

Gdyby nie folia, najprawdopodobniej już w piątek po południu doszłoby do rozmiękczenia i zniszczenia tymczasowego wału w Trześni - w miejscu, gdzie w maju woda rozwaliła na kawałki dom. Nasyp konsystencją przypominał i przypomina bowiem galaretę. Aby zabezpieczyć wał, strażacy wykonali tam zabezpieczający rękaw wodny.

W piątek woda w tej rzece bardzo szybko się podnosiła. W czwartek mieściła się jeszcze w korycie, w piątek rozlała się od wału do wału i od rana do godzin popołudniowych przybyło grubo ponad metr. Już około południa nastąpiła cofka - poziom wody w Wiśle podniósł się do takiego poziomu, że woda była wtłaczana do Trześniówki. A najgorsze miało dopiero nadejść około godziny 20, bowiem dwie godziny wcześniej fala kulminacyjna na Wiśle przechodziła przez okolice Sandomierza.

Bardzo poważna sytuacja panowała także na Łęgu. Przez ostatnie dwa dni budowano tam wały opaskowe i łatano wyrwy. W Orliskach opaska wydawała się dość solidna, choć nie utwardzona ani folią, ani workami z piaskiem.

PÓŁ METRA DO PRZELANIA

- Na wałach Trześniówki pracują strażacy, tymczasem znacznie gorzej jest na wale Łęgu od strony Sokolnik. Tam do przelania się brakuje niecały metr - zaalarmowali nas mieszkańcy.

Rzeczywiście, sytuacja wydawała się nawet trudniejsza, niż na wałach Trześniówki. Najgorzej było nieopodal mostku na Łęgu łączącego Sokolniki i Gorzyce, tam na wyrwie długości kilkudziesięciu metrów poziom usypanej ziemi był zaledwie 60 centymetrów wyższy od poziomu wody. A tej stale przybywało.

- W ciągu godziny prawie dziesięć centymetrów przybyło - alarmowali mieszkańcy Orlisk i Sokolnik.

W tym miejscu pracowała koparka, która rozsypywała i równała dowożony przez cztery wywrotki piach. Co można jednak zrobić w ciągu kilkunastu godzin? Niewiele. Dość wspomnieć, że według obliczeń do naprawy wszystkich siedmiu wyrw powstałych w czasie majowej powodzi w wale Łęgu, potrzeba… sześciu tysięcy wywrotek ziemi!

- Woda podnosi się teraz około centymetra na godzinę. Wyrwa jest zasypywana, w ciągu kilkunastu godzin pracownicy są w stanie podnieść poziom ziemi nawet pół metra. Sytuacja powoli się stabilizuje - oceniał około godziny 18 Marian Grzegorzek wójt gminy Gorzyce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie