Z listy obowiązkowych lektur usunięto takie pozycje jak na przykład: "Zbrodnia i kara" Dostojewskiego, "Proces" Kafki, "Trans-Atlantyk" Gombrowicza czy "Cierpienia młodego Werthera" Goethego.
Zastąpiono je między innymi "Cesarzem" Ryszarda Kapuścińskiego, książką mało znanego ogółowi polonistów Jana Dobraczyńskiego oraz "Kamieniem na kamieniu" Wiesława Myśliwskiego. - Jestem naprawdę zbulwersowana tą zamianą - mówi Dorota Rzeźnik, polonistka z Zespołu Szkół Społecznych nr 1 w Tarnobrzegu.
Jej zdaniem lista lektur obowiązująca w tej chwili jest przygotowana w taki sposób, aby zmusić uczniów do refleksji i wytężonego myślenia, aby przez książki pokazać im złożoność świata. Pani Dorota uważa także, że usuwanie zagranicznych autorów ze spisu lektur i zastępowanie ich tylko rodzimymi pisarzami do niczego dobrego nie doprowadzi. - Żeby zrozumieć swoją kulturę, trzeba konfrontować ją z obcą - tłumaczy Dorota Rzeźnik.
Co uczniowie (nie) będą czytali:
Co uczniowie (nie) będą czytali:
Z listy lektur wymazane zostały: "Ferdydurke" i "Trans-Atlantyk" Witolda Gombrowicza oraz "Szewcy" Stanisława Ignacego Witkiewicza "Witkacego". Uczniowie nie poznają też "Cierpień młodego Wertera" ani "Fausta" autorstwa jednego z najwybitniejszych europejskich poetów Johanna Wolfganga Goethego. Z kanonu obowiązkowych lektur szkolnych wykreślony został również "Proces" Franza Kafki. Nie ma w nim ani jednej powieści Josepha Conrada. Co dziwne, skreślony został również "Inny świat" Józefa Herlinga-Grudzińskiego. Uczniowie nie poznają żadnego dzieła Fiodora Dostojewskiego.
Czytać za to będą między innymi "Cesarza" Ryszarda Kapuścińskiego, "Kamień na kamieniu" Wiesława Myśliwskiego.
Zdziwienie polonistki jest tym większe, że w całym świecie da się zaobserwować we wszystkich dziedzinach życia tendencję przenikania kultur i cywilizacji oraz popularnej ostatnio globalizacji. - Z pozoru wydawałoby się, że skoro jesteśmy w Unii Europejskiej, skoro się jednoczymy nie powinno być podobnych przypadków - stwierdza nasza rozmówczyni.
Niezbyt pochlebne zdanie na temat zmian w kanonie lektur ma również pani Ania, emerytowana nauczycielka języka polskiego z 35-letnim stażem. - Myślę, że negatywnie odbije się to na uczniach - stwierdza.
Podobnie jak Dorota Rzeźnik uważa, że lista lektur obowiązkowych powinna zawierać pozycje odzwierciedlające najciekawsze i najznakomitsze nurty w historii literatury nie tylko polskiej, ale i światowej. - Moim zdaniem te nowe propozycje książek utrudnią uczniom głębsze zrozumienie literatury - stwierdza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?