Góry Pieprzowe w Sandomierzu z biletem wstępu! Zobacz od kiedy? Niebywałe okoliczności zmian - zdecydował o tym car Rosji

Góry Pieprzowe nazywane sandomierskimi Pieprzówkami, są uważane za najstarsze góry w Polsce. To obowiązkowy przystanek na turystycznej mapie Sandomierza. Góry tworzą uroczy rezerwat geologiczno-przyrodniczy z pięknym widokiem na Wisłę oraz sandomierskie stare miasto. Teren ogromny. Tylko na terenie gminy Dwikozy Góry Pieprzowe zajmują 20 i pół hektara, z czego 18 hektarów objętych jest rezerwatem.

Zobaczcie galerię zdjęć z Gór Pieprzowych

Atrakcyjność terenu, bogactwo roślin i piękna lokalizacja powoduje, że Rezerwat Góry Pieprzowe odwiedzany jest przez liczne rzesze mieszkańców i turystów przez cały rok. Niestety nie wszyscy pamiętają o zabraniu z sobą śmieci. Mimo organizowanych dwa razy przez sandomierski oddział PTTK akcji sprzątania pieprzówek i wsparcia mieszkańców, teren często zasypany jest śmieciami. Wielokrotnie też dochodzi tam do aktów wandalizmu. Połamane ławeczki, zniszczone tablice edukacyjne czy wyrwane słupki z olinowaniem na podejściu prowadzącym na taras spowodowały, że mieszkańcy pobliskich wsi opiekujący się społecznie Rezerwatem powiedzieli dość i podjęli kroki zmierzające do wprowadzenia opłaty za wejście na teren Rezerwatu.

Terenem, na którym znajduje się Rezerwat Góry Pieprzowe zarządzają dwie spółki, do których należy teren administrowany przez gminę Dwikozy i Sandomierz. To spółka Wspólnota Gruntowa Wsi Kamień Łukawski Gór Pieprzowych, a prezesem jest Mirosław Dziarek. Analogiczna wspólnota została powołana w Sandomierzu. Jej nazwa brzmi spółka Wspólnota Gruntowa Kamień Plebański Góry Pieprzowe, a funkcję prezesa pełni Marek Strugała, sandomierski radny.

Mirosław Dziarek, radny gminy Dwikozy oraz sołtys wsi Kamień Łukawski przypomina, że starania o przejęcie terenu Gór Pieprzowych w administrowanie rozpoczęło się już w 2016 roku. To właśnie wtedy Mirosław Dziarek został zaproszony na szkolenie do Annopola, gdzie rozmawiano o wspólnotach gruntowych. - Wtedy też dowiedziałem się, że jeśli do końca 2016 roku prawni spadkobiercy nie zgłoszą się do starosty, to grunty te, pierwszego stycznia 2017 roku przejdą na własność Skarbu Państwa - przypomina Mirosław Dziarek. - Myśmy wykorzystali ten moment. Zwołałem zebranie wiejskie i rdzenni mieszkańcy potwierdzili, że mieszkają tam od zawsze, ziemia była ich dziadków, a dowodem na to ukaz carski.

W wyniku toczącego się postępowania w Starostwie Powiatowym w Sandomierzu, starosta wydał decyzję o uznaniu tych gruntów na podstawie ukazu carskiego, który wskazywał z imienia i nazwiska gospodarzy, którzy zostali obdarowani tym majątkiem w 1863 roku. - Na podstawie tego ukazu carskiego i po zmianie ustawy przez obecny rząd złożyliśmy wniosek do starosty w 2016 roku o uznanie tych gruntów za grunty wspólnoty gruntowej - dodaje Mirosław Dziarek. - W 2017 roku starosta wydał decyzję, że wszystkie te grunty są gruntami wspólnoty gruntowej. Z mocy prawa musiała powstać spółka gruntowa rolna. Jesteśmy na etapie rejestracji statutu. Kiedy starosta go zatwierdzi otrzymamy osobowość prawną i staniemy się pełnoprawnymi właścicielami całości Rezerwatu Gór Pieprzowych. Inaczej mówiąc grunty Gór Pieprzowych stały się gruntami prywatnymi, należącymi do 22 osób.

Są już pierwsze plany nowych właścicieli gruntów. Mirosław Dziarek zapowiada, że już od nadchodzącego sezonu turystycznego spółka będzie prowadziła działalność na terenie Rezerwatu Gór Pieprzowych. Wchodzący na taras widokowy i szlak wykupią bilet cegiełkę. - Będą dwa lub trzy wejścia, ale generalnie mówimy o wejściu głównym na taras widokowy, tam będzie stała przyczepka - zapowiada Mirosław Dziarek. - Wejście na taras będzie kosztowało od 5 do 7 złotych. Powstanie także parking w okolicy boiska, bo jest tam nasza działka. Samochody osobowe zapłacą 5 złotych. Autobusy zgłoszone wcześniej przez operatora wycieczek będą mogły parkować bezpłatnie. Dojeżdża tam transport miejski.

Pieniądze z biletów - cegiełek i parkingów zostaną przeznaczone na sprzątanie, naprawę olinowania i inne niezbędne wydatki związane z korzystaniem w rezerwacie. - Jeśli turysta, który korzysta z rezerwatu nie włączy się w ten proces, to my jako udziałowcy musielibyśmy pokryć wydatki ze swojej kieszeni - tłumaczy Mirosław Dziarek. - Do tej pory nikt nie chciał się zajmować sprzątaniem i utrzymaniem małej architektury. My jako właściciele czyli 22 osoby opodatkowaliśmy się. Będziemy teren rezerwatu ubezpieczać, będziemy o niego dbać. Tu nie chodzi, o to, żeby ktoś z nas na tym zarobił. Chcemy mieć pieniądze na sprzątanie, udrożnienie szlaków, bo przez lata nikt się tego nie dotykał. Będziemy próbowali poszerzyć ofertę dla miasta Sandomierza. Zaoferujemy naszym gościom karnety winiarskie, bo mamy dwie winnice. Będziemy się uczyć, jak dobrze gospodarować rezerwatem.
Zobaczcie galerię zdjęć z Gór Pieprzowych