Nasi piłkarze ręczni stoczą dziś w Innsbrucku, na mistrzostwach Europy pojedynek ze Słowenią. To, że "biało-czerwoni" biją się o pierwsze miejsce w grupie nie jest niespodzianką, ale obecność w tej walce Słoweńców jest olbrzymią niespodzianką. Oba zespoły są już pewne gry w drugiej rundzie grupowej.
Po dwóch seriach spotkań Polacy mają komplet czterech punktów, ich dzisiejsi rywale mają trzy - pokonali Szwecję 27:25 i po dramatycznym spotkaniu zremisowali z Niemcami 34:34. Nasz zespół walczy o to, żeby do drugiej rundy grupowej przystępować z kompletem czterech punktów, zaliczonych im z eliminacji.
- Oni mają jednego zawodnika, który ciągnie całą grę, to Uros Zorman - mówi o rywalach trener "biało-czerwonych" Bogdan Wenta. - Nie możemy dać mu się "rozbujać", bo wtedy Słoweńcy zaczną szybko biegać, nie możemy sobie dać narzucić takiego stylu. Jeśli to nam się uda zatrzymać, nasza gra stanie się bardzo prosta.
- "Noka" (trener Słowenii Zvonimir Serdarusić, który przez kilkanaście lat prowadził najlepszą klubową drużynę świata, niemiecki THW Kiel - przyp. PK) wprowadził do zespołu nowego ducha, aurę trenera, który odnosił wielkie sukcesy. Bo skład Słowenii od kilku lat nie ulega wielkim zmianom. Widać jednak, że mentalnie jest to zupełnie inna drużyna. A nasz atut jest jeden, ale olbrzymi - jesteśmy zespołem. - dodaje Wenta.
Jeszcze ciekawiej zapowiada się poprzedzający mecz Polaków i Słoweńców pojedynek Niemiec i Szwecji. Niemcy zgromadzili dotąd tylko jeden punkt, a Szwedzi, przez turniejem stawiani w gronie faworytów, ani jednego! Dziś jedna z tych drużyn pożegna się z turniejem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?