Mirosław Kalita, trener Stali:
Mirosław Kalita, trener Stali:
Jestem przygotowany na każdą decyzję władz Stali odnośnie mojej osoby po zakończeniu rundy. Czy czuję się na siłach nadal prowadzić zespół i przygotować go rundy wiosennej? Myślę, że tak. Wiadomo, jakie są realia w Stali, nie stać nas na wielkie wzmocnienia, o rewolucji kadrowej nie może być mowy. Ale potrzebujemy kilku nowych ludzi w zespole, którzy zwiększą rywalizację. Plan był taki, by odmłodzić poważnie drużynę, ale to do końca nie wyszło, ci młodzi gracze potrzebują czasu. Ja też nie jestem w tym wszystkim alfą i omegą…
- Nie chciałbym, żeby w naszym zespole musiało dojść do trzęsienia ziemi - mówi Grzegorz Zając. Piłkarze Stali z beniaminkiem z Radomia zagrają u siebie w sobotę od godziny 13.
WIEDZĄ O CO GRAJĄ
Nasz zespół, który jest na 14. miejscu w tabeli z 17 punktami na koncie, przegrał trzy ostatnie mecze i trudno powiedzieć o nim obecnie coś dobrego. Szkoda, bo że jednak grać potrafi, pokazał na przykład wygrywając we wrześniu trzy spotkania z rzędu, z Motorem Lublin, Wigrami Suwałki i Pogonią Siedlce. Coś jednak w drużynie od dłuższego czasu się zacięło. Trener Mirosław Kalita tłumaczy to plagą kontuzji i wypadnięciem z gry kluczowych zawodników, takich jak Artur Cebula czy Jakub Popielarz, do tego doszły przymusowe roszady w składzie spowodowane pauzami zawodników za kartki . Szkoleniowiec zdaje sobie sprawę, że może po rundzie jesiennej stracić pracę i nie ucieka od odpowiedzialności. Ale władze spółki zachowują jeszcze spokój.
- W razie czwartej porażki z rzędu trzeba będzie jednak podjąć bardziej radykalne kroki - przyznaje Grzegorz Zając. - Ale jeśli zespół wygra z Radomiakiem, to będzie już jakiś argument do rozmów. Wierzę, że stać chłopaków na zwycięstwo, oni wiedzą o co grają, nie tylko o punkty ale i o swój honor, mogą udowodnić, że jednak nadają się do gry w tej drugiej lidze. I ja trzymam za nich i za trenera kciuki. Nie chcę mówić, że niektórzy pożegnają się z drużyną, nie ma co wprowadzać teraz jeszcze dodatkowo nerwowej atmosfery, wszyscy tworzą ten zespół i tak ma na razie zostać. Nie chcę się nad nikim teraz "pastwić", bo i tak nie jest wesoło. Trener? Jeśli przegramy kolejny mecz, to nie będzie to na pewno argument za nim. On ustala skład i on bierze odpowiedzialność za wyniki. Ale z drugiej strony to nie on biega po boisku. W poniedziałek po zakończeniu rundy usiądziemy i będziemy rozmawiać co dalej.
ŚWIATEŁKO W TUNELU
Prezes piłkarskiej spółki ze Stalowej Woli dodaje, że lepsze wyniki zespołu na wiosnę przy nowej, zmodernizowanej trybunie na stadionie przy ulicy Hutniczej, która będzie do dyspozycji kibiców w rundzie rewanżowej, ułatwiłyby władzom Stali poszukiwanie nowych sponsorów. Spółka nadal ma długi, ale jest szansa na poprawę finansowej sytuacji.
- Jest światełko w tunelu, prowadzimy rozmowy z Urzędem Miasta. Mamy czas do połowy grudnia, by wyprostować pewne sprawy - przyznaje Grzegorz Zając. - Jeżeli chodzi o nowych sponsorów, to otrzymaliśmy odmowną odpowiedzieć od Grupy Tauron, do której należy Elektrownia Stalowa Wola, centrala w Katowicach negatywnie zaopiniowała nasz wniosek o współpracę. Były też wstępne rozmowy z LiuGongiem, ale na razie to przycichło i nie ma postępu, mam nadzieję, że z początkiem nowego roku uda się te rozmowy prowadzić z dobrym skutkiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?