MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gwiazdy Lecha zblakły przy "Stalówce"

Arkadiusz KIELAR, [email protected]
Tak cieszyli się piłkarze „Stalówki” po wygranej w Pucharze Polski z Lechem Poznań.
Tak cieszyli się piłkarze „Stalówki” po wygranej w Pucharze Polski z Lechem Poznań. fot. Marcin Radzimowski
Niech krytycy mówią, co chcą, polska piłka nożna potrafi być jednak niezwykle emocjonująca, pełna niespodzianek i zaskakujących zwrotów akcji. Nie wierzycie? Ci, którzy wybrali się na mecz w Pucharze Polski Stali Stalowa Wola z Lechem Poznań, już nie mają wątpliwości.

To było niezwykłe, pełne dramaturgii spotkanie, które wspomina się latami. Dawid pokonał Goliata, "Stalówka" w miniony wtorek w Stalowej Woli wyeliminowała w 1/16 finału Pucharu Polski wielkiego Lecha, obrońcę tytułu, czołowy zespół ekstraklasy, który grał w europejskich pucharach, naszpikowany reprezentantami Polski. I to po rzutach karnych! To była wielka sensacja, o której mówiła cała Polska.

JAK RÓWNY Z RÓWNYM

Wymienianie nazwisk gwiazd Lecha, które kibice w naszym regionie mogą oglądać na co dzień co najwyżej w telewizji, zajęłoby sporo miejsca. Wystarczy wspomnieć Bartłomieja Bosackiego, który grał na Mistrzostwach Świata w 2006 roku w Niemczech, Roberta Lewandowskiego, uznawanego za największy talent wśród polskich napastników, czy Semira Stilicia, bośniackiego pomocnika, którym interesował się sam Arsenal Londyn. A jednak poznańskie gwiazdy zblakły przy Tomaszu Wietesze, Jaromirze Wieprzęciu, Jacku Maciorowskim i "spółce" ze Stali…

Piłka nożna potrafi być wyjątkowa przewrotna, "Stalówka" w tym sezonie w pierwszej lidze spisuje się bardzo słabo, zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i w meczu z Lechem była zwyczajnie skazywana na "pożarcie". A jednak w Pucharze walczyła z poznaniakami jak równy z równym, co więcej, mogła strzelić rywalom gole. Jednak po 90 minutach był remis 0:0, dogrywka też nie przyniosła rozstrzygnięcia. Potrzebne były rzuty karne. Stalowowolanie na cztery strzały trafili cztery razy, poznaniacy zaledwie… jeden.

ODMIENIŁ DRUŻYNĘ

Bohaterem meczu został bramkarz Stali Tomasz Wietecha, który obronił dwie jedenastki. Ten sam, który w tym sezonie w pierwszej lidze popełnił kilka fatalnych błędów i ostatnio zastępował go jego zmiennik - Stanisław Wierzgacz. Nowy trener "Stalówki" Janusz Białek postawił jednak w Pucharze na Wietechę i nie pomylił się. Nowy szkoleniowiec z Mielca odmienił grę drużyny nie do poznania i sześć tysięcy widzów na meczu z Lechem cmokało z niedowierzaniem, patrząc na grę naszego zespołu. - "Stalówka" zagrała świetnie, należy jej się wielkie uznanie. A przecież sędzia nie uznał jej jeszcze z Lechem gola, bo dopatrzył się "spalonego". Tak to może nie byłoby nawet karnych - mówił Czesław Palik, który prowadził w przeszłości nasz zespół, a teraz pracuje w Stali Rzeszów.

BLADY JAK ŚCIANA

Emocje przy rzutach karnych sięgnęły zenitu, a po nich stadion wprost oszalał, piłkarze Stali długo cieszyli się z kibicami, przybijali "piątki". Wygraną z Lechem wynagrodzili fanom wcześniejsze niepowodzenia, teraz w Stalowej Woli wszyscy wierzą, że będzie lepiej. W Pucharze Polski stalowowolanie najdalej zaszli do tej pory do ćwierćfinału, w sezonie 1991/1992 odpadli ze Stilonem Gorzów. Jak będzie tym razem? Aby dojść do ćwierćfinału, trzeba pokonać najbliższego rywala.

W Stali radość, a w pokonanym Lechu trzęsienie ziemi. Po porażce w Stalowej Woli musiał się tłumaczyć trener poznaniaków, pochodzący z Tarnobrzega Jacek Zieliński, który w przeszłości grał także w "Stalówce". Sytuację ma nieciekawą i grozi mu zwolnienie, na razie władze klubu zdecydowały, że kilku piłkarzy odeślą do zespołu z Młodej Ekstraklasy. Po meczu z naszą drużyną piłkarzom Lecha zabrakło klasy, nie chcieli rozmawiać z dziennikarzami, wściekły był Andrzej Juskowiak, były reprezentant Polski, który w Poznaniu jest trenerem napastników. Blady jak ściana był Ryszard Kuźma, pochodzący z Podkarpacia asystent trenera Zielińskiego. Gdy udało się namówić w końcu na wypowiedź jednego z "gwiazdorów" Lecha Sławomira Peszkę, najpierw wypytywał dziennikarzy, z jakich są redakcji, bo z niektórymi to on "w ogóle nie rozmawia".

- Stal pokazała charakter i ambicję, była lepsza - wykrztusił z siebie Peszko, powołany do reprezentacji Polski przez nowego trenera - Stefana Majewskiego. No pewnie, że była lepsza. Piłkarze "Stalówki" już przeszli po tej wygranej do historii…
6 października
W tym dniu dojdzie do losowania 1/8 finału Pucharu Polski i Stal Stalowa Wola pozna kolejnego rywala. Może wylosować między innymi Legię Warszawa i Wisłę Kraków. Mecze są zaplanowane na 27 i 28 października.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie