Pomocnik trzecioligowej Siarki Tarnobrzeg w plebiscycie "Echa Dnia" na 10 najpopularniejszych sportowców, trzech trenerów oraz trzy największe talenty 2009 roku zdobył 756 głosów. Do samego końca wtorkowej gali w Tarnobrzeskim Domu Kultury nie mógł uwierzyć w to, że to właśnie on został tym najlepszym. - Każde wyróżnienie od kibiców jest czymś wspaniałym. W końcu to dla kibiców ciężko pracujemy na treningach i walczymy w trakcie ligowych spotkań - mówi Janusz Hynowski.
OD ZAWSZE WIEDZIAŁEM, ŻE BĘDĘ PIŁKARZEM
Janusz Hynowski od zawsze wiedział, że chce zostać futbolistą. - Wiedziałem, że będę grał w piłkę nożną, tylko nie byłem pewien, w jakiej klasie rozgrywkowej - opowiada. - Moim pierwszym klubem był Lasowiak Wola Baranowska. Jednak najwięcej nauczyłem się pod skrzydłami Kazimierza Serwana, który prowadził mnie już w Wisanie Skopanie. Pamiętam - awansowaliśmy wtedy do silnej IV ligi świętokrzysko-podkarpackiej. To były mecze!
To w Skopaniu wypatrzył go sędzia piłkarski Antoni Fijarczyk i pokierował do Stali Stalowa Wola, gdzie Janusz Hynowski zauważył, że na pewno poradzi sobie z grą w pierwszej czy też w drugiej lidze. - Zanim trafiłem do Siarki Tarnobrzeg, pojawiła się jeszcze propozycja gry w Alicie Ożarów. I właśnie wtedy rozpoczął się jeden z najlepszych okresów w mojej karierze. Pamiętam, jak Siarkę prowadził Jacek Zieliński i udało nam się awansować do drugiej ligi. Tamta ekipa była genialna. Tylko żal, że nie udało nam się utrzymać zespołu na zapleczu ekstraklasy - opowiada pomocnik tarnobrzeskiej drużyny.
W Siarce Janusz Hynowski rozegrał do tej pory ponad 330 meczów. W ciągu tych kilkunastu lat jego pozycja w drużynie jest niepodważalna. - To "mózg" naszego zespołu. Młodzi piłkarze mogą się od Janusza wiele nauczyć - chwali swojego zawodnika Adam Mażysz, trener Siarki Tarnobrzeg.
- Żeby uprawiać jakąkolwiek dyscyplinę sportową, to trzeba ją kochać. Nie da się trenować zaocznie, a w trakcie meczu odpuszczać. Nawet jak przegrasz, to musisz w szatni powiedzieć sobie samemu, że dałeś z siebie więcej niż mogłeś - opowiada Hynowski.
ZAJMĘ SIĘ TRENERKĄ
Pomocnik Siarki na boisku jest nieustępliwy i nie ma dla niego straconych piłek. - Kiedyś usłyszałem, że lepiej jest się mądrze ustawić niż głupio biegać. Ale ja nic nie poradzę na to, że zawsze dużo biegałem i tak zostało mi do dzisiaj - mówi Janusz Hynowski.
Zwycięzca w plebiscycie "Echa Dnia" gra w piłkę nożną od kilkunastu lat i zdaje sobie sprawę, że zbliża się dzień, w którym zakończy swoją przygodę z futbolem. - Dopóki zdrowie pozwoli i będę mógł rywalizować z młodszymi zawodnikami, to chcę grać, jak najdłużej. Piłka nożna to moja życiowa pasja i nawet kilka groźnych urazów nie wybiło mi jej z głowy - mówi piłkarz. - Dlatego na pewno w przyszłości zostanę trenerem. Zresztą już teraz zdobywam pierwsze szkoleniowe szlify, trenując piłkarzy Wisanu Skopanie.
Jak dodaje Janusz Hynowski, praca z młodzieżą daje wiele satysfakcji. - Szkoda tylko, że czasami ciężko jest zebrać chłopaków na treningu, a poprzeczka, jeśli chodzi o wyniki sportowe, jest postawiona bardzo wysoko.
Jaki jest Janusz Hynowski prywatnie? Spokojny, zawsze uśmiechnięty i co najważniejsze, bardzo koleżeński. - Zawsze służy radą dla młodszych chłopaków, zarówno na boisku, jak i poza nim. Wzorowy zawodnik oraz kolega - mówi Adam Mażysz, trener trzecioligowych piłkarzy Siarki Tarnobrzeg.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
