Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Iwona Kowalczuk wygrywa z bólem

Piotr SZPAK [email protected]
Iwona Kowalczuk ma bardzo trudny sezon, w którym boryka się z kontuzjami.
Iwona Kowalczuk ma bardzo trudny sezon, w którym boryka się z kontuzjami. Fot. Marcin Radzimowski
Najlepsza atakująca w drugoligowym zespole siatkarek Anser-Siarki Tarnobrzeg Iwona Kowalczuk jest dobrej myśli przed barażami.

Trudno sobie wyobrazić drużynę siatkarek Anser-Siarki Tarnobrzeg bez Iwony Kowalczuk. To praktycznie jedyna w tej chwili zawodniczka tarnobrzeskiej drużyny potrafiąca silnie i skutecznie zaatakować.
Iwona ma bardzo dobry sezon, jest silnym punktem tarnobrzeskiego zespołu. Jej przyjście z MOSiR Jasło do Anser-Siarki w dużym stopniu wzmocniło tarnobrzeską drużynę.

MIAŁO BYĆ LEPIEJ

Początek rozgrywek miała bardzo dobry, z meczu na mecz prezentowała się coraz lepiej, ale nie zawsze miało to przełożenia na zwycięstwa zespołu. W końcu po pierwszej rundzie stało się jasne, że może to być bardzo trudny dla tarnobrzeskiej drużyny sezon. Iwona była jednak dobrej myśli i mówiła:

- Wszystkie ciężko i dużo trenujemy, ale nie wszystkie mamy taką formę na poszczególne mecze, jaką powinnyśmy mieć. Jakoś ta gra nie może nam się poskładać. Mamy bardzo dobry skład, ale jakoś nie potrafimy tego wykorzystać. Jestem jednak przekonana, że złapiemy właściwy rytm gry i będzie dobrze. Trzeba pamiętać o tym, że mamy jeszcze rundę rewanżową i nie powinno być aż tak źle, że musiałybyśmy walczyć o utrzymanie. Jestem prawie przekonana, że w rewanżach zagramy znacznie lepiej niż w pierwszej rundzie. Z każdym meczem coraz bardziej się rozumiemy.

Ale te słowa nie sprawdziły się i w efekcie drużyna Anser-Siarki po kolejnych porażkach rundę zasadniczą zakończyła na ósmej pozycji, oznaczającej grę w play off.

SPOKOJNA O WYNIK

Na dodatek Kowalczuk zaczęła mieć kłopoty zdrowotne, najpierw doznała kontuzji ręki, a później zaczęła mieć kłopoty z plecami, które ją bolały.

- Wróciłam do treningów, ale czuję, że nie jest tak dobrze jak powinno być. Ręka już nie boli, ale bóle pleców czasami w większym lub mniejszym stopniu powracają. Mam nadzieję, że do spotkań z Pogonią Proszowice wszystko będzie dobrze i zagram na maksymalnych obrotach - mówi.

Pogoń wcale nie będzie dla tarnobrzeżanek takim łatwym rywalem jak niektórzy sądzą. Wiele osób nie pamięta już niedawnej przecież przegranej naszej drużyny we własnej hali z Pogonią 0:3.

- Jestem spokojna o wynik naszej konfrontacji z Pogonią. Nie ma takiej możliwości byśmy spadły z drugiej ligi, nawet przez chwilę nie dopuszczam do siebie takiej myśli - dodała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie