Trener czwartoligowych piłkarzy Stali, Daniel Młynarczyk, sygnalizował już, że w najbliższym sezonie w klubie rozważany jest wariant "oszczędnościowy" i z drużyny mogą odejść zawodnicy ściągnięci z zewnątrz. Jednak prezes Diektiarenko zaznacza, że wcale tak ostatecznie być nie musi…
W wariancie oszczędnościowym odeszliby tacy piłkarze jak Tomasz Warzocha, Łukasz Rożnowski czy Paweł Krzemiński. Dwaj pierwsi zresztą są już przymierzani do innych klubów: Rożnowski trenuje z drugoligową Siarką Tarnobrzeg, a Warzocha może wrócić do beniaminka czwartej ligi, Kolbuszowianki Kolbuszowa.
- Jest jeszcze za wcześnie, by mówić, czy ci piłkarze odejdą czy zostaną. Ja chciałbym, żeby nasz skład z ostatniego sezonu został w większości zachowany - deklaruje prezes Diektiarenko. - Zobaczymy, jak to wszystko będzie wyglądać po naszym spotkaniu ze sponsorami, który planujemy w przyszłym tygodniu. Myślę, że są sposoby na to, by się dogadać i żeby jednak został u nas na przykład Tomek Warzocha, który pewnie będzie miał też oferty z innych klubów. Ale rozmawiałem z nim i przyznał, że na niczym się w Stali nie zawiódł. A zespół też na niego liczy…
Prezes Diektiarenko przyznaje jednak, że kilku zawodników możemy nie zobaczyć już w Stali na inaugurację nowego sezonu. Jak zdradził, do LZS Jadachy może przejść Mateusz Urbaniak, ponownie drużyny z wyższej ligi będzie szukał Kacper Horodeński, a Kamil Sekuła znalazł pracę w Krakowie. Ponadto na miesiąc do USA planuje wylecieć Piotr Marut i wróci do drużyny w trakcie rundy jesiennej.
Więcej w czwartkowym, papierowym wydaniu Echa Dnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?