Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak sobie radzić z jesienną depresją

Redakcja
Depresja jesienna nie jest czymś niezwykłym. Może być jednak bardzo uciążliwa i sprawiać, że naprawdę się nam nic nie chce.
Depresja jesienna nie jest czymś niezwykłym. Może być jednak bardzo uciążliwa i sprawiać, że naprawdę się nam nic nie chce. archiwum
Jesień to czas depresji, nawet dla ludzi, którzy nie mają większych problemów ze swoją psychiką. Podpowiadamy, jak sobie radzić z sezonowym przygnębieniem.

O wakacjach zapomnieliśmy na dobre. Tym bardziej, że w tym roku jesień i to nie ta złota, polska, ale bura i ponura zaczęła się już na początku września. Nagle, z dnia na dzień poczuliśmy się zmęczeni, najchętniej w ogóle nie wychodzilibyśmy z domu. Obniżyła się nasza sprawność intelektualna. Jednocześnie nasilają się objawy prawdziwej depresji i innych schorzeń psychicznych.

Usypiamy, jak przyroda

- Taka obniżka nastroju, ciągła senność, brak aktywności czy kreatywności intelektualnej o tej porze roku jest czymś normalnym i nie powinna nas niepokoić - tak jak w całej przyrodzie tak i u człowieka nadchodzi czas jesienny, czas, kiedy organizm przysypia, domaga się wypoczynku - wyjaśnia Martyna Kaleta-Kupiecka, psychiatra. - Dlatego nie powinniśmy nic robić na siłę. Z drugiej strony sezonowa depresja jest dość uciążliwa i jeżeli trwa zbyt długo, może doprowadzić do kłopotów w pracy, zaniedbania rodziny, zaniechania wykonywania ważnych obowiązków.
Co ciekawe, sezonowa depresja często objawia się nie tylko psychicznie, ale fizjologicznie. Obok bowiem takich problemów, jak:

- "nic mi się nie chce, najchętniej nie wstawałbym z łóżka",
- problemy ze snem,
- napady lęku,
bardzo często występują objawy sugerujące:
- chorobę serca (kołatania serca, skoki ciśnienia, bóle w klatce piersiowej),
- chorobę mózgu (bóle głowy, szumy w uszach),
- choroby stawów (bóle kończyn, kręgosłupa),
ale raczej na pewno nie zaburzenia psychiki. Nawet lekarze pierwszego kontaktu diagnozują najczęściej chorobę somatyczną, a nie zaburzenia psychiki. Dlatego warto się zgłosić do psychiatry, gdy organizm odmawia posłuszeństwa:
- pozornie zaczyna dokuczać serce,
- żołądek,
- kręgosłup,
- pojawiają się różnego typu bóle, zwłaszcza głowy,
- zdarzają się trudności z oddychaniem,
- jednocześnie nic się nam nie chce,
- ogarnia nas zmęczenie i zniechęcenie,
- przestają interesować ulubione do tej pory zajęcia,
- odczuwamy potrzebę bycia samemu, a jednocześnie tej samotności się boimy.

Pomóc sobie

Oczywiście nie każdy przechodzi tak ciężko ten okres. Przy lżejszych dolegliwościach możemy sami sobie pomóc. Przede wszystkim światłoterapią. W krajach skandynawskich, gdzie jesień jest jeszcze smętniejsza niż u nas, otwiera się ogólnodostępne pomieszczenia, gdzie można wejść, posiedzieć przez dziesięć, piętnaście minut i wystawić twarz oraz wygrzać się w sztucznym słońcu. Coraz powszechniej metodę tę stosuje się w polskich, także świętokrzyskich szpitalach psychiatrycznych. Ale nie musimy od razu korzystać z pomocy placówki medycznej. Wystarczy, że nie będziemy oszczędzać na energii i wieczorem siedząc w domu, zapalimy jak najwięcej lampek.

- Pamiętajmy, że naszym sprzymierzeńcem jest także i ruch - tłumaczy Martyna Kaleta-Kupiecka. - Wykorzystujmy więc każdy pogodny dzień. Dużo spacerujmy po świeżym powietrzu. Kiedy jest zimno i siąpi deszcz - udajmy się do solarium. Wieczorem, w domu spędzajmy czas przy jak największej liczbie zapalonych lamp. Nie rezygnujmy z pójścia na basen, siłownię, do fitness klubu.
A najważniejsze w tym wszystkim jest to, by się przełamać. Kiedy już wyjdziemy z domu, nastrój zdecydowanie się nam poprawi.

Dla psychiki i dla urody

Na ponure dni dobrym lekarstwem jest też zrobienie sobie drobnej przyjemności. Na przykład pójdźmy do fryzjera czy kosmetyczki albo na dobry film do kina. Wybierzmy się do znajomych, zajmijmy się swoim hobby. Radość może sprawić kupno jakiegoś drobiazgu. Zrelaksujmy się w kąpieli, najlepiej z dodatkiem olejków aromatycznych. Wszystko na zasadzie: mała rzecz, a jak cieszy.

- W żadnym wypadku nie sięgajmy po alkohol dla poprawienia nastroju - ostrzega Martyna Kaleta-Kupiecka, psychiatra. - Nie tędy droga. Wypity alkohol, poprawia nastrój na godzinę, dwie, ale następnego dnia potęguje poczucie lęku i zniechęcenia wobec świata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jak sobie radzić z jesienną depresją - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie