Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak za "komuny"?

/AD/
Stefan Rysak, wójt gminy Wadowice Górne: - Policja wzięła się za kosze i każe tych, którzy ich nie mają, a przestępcy na wolności. To chyba nie tak powinno być.
Stefan Rysak, wójt gminy Wadowice Górne: - Policja wzięła się za kosze i każe tych, którzy ich nie mają, a przestępcy na wolności. To chyba nie tak powinno być. A. Dziekan

Wrzawa i oburzenie wśród mieszkańców gminy Wadowice Górne, w powiecie mieleckim. Ludzie zarzucają policji, że działa jak za czasów komunistycznych. A wszystko przez kosze na śmieci. Policjanci wzięli się za rygorystyczne egzekwowanie przepisów dotyczących czystości. Kto nie ma kosza, dostaje wezwanie na przesłuchanie.

W powiecie mieleckim ma być czysto. Żadnych dzikich składowisk śmieci w lasach. Tak postanowiła Komenda Powiatowa Policji w Mielcu. Jak chciała to osiągnąć? Skłaniając ludzi, żeby zaopatrzyli się w kosze. Policjanci ruszyli w teren. Chodzili od domu do domu i sprawdzali jak wygląda sytuacja ze śmieciami.

- Zjawiał się policjant. Bez pytania wchodził na podwórze i od razu pytał: "Czy jest kosz?" Jak rolnik odpowiedział, że nie, to policjant: "Proszę się jutro zgłosić na przesłuchanie na posterunek". Ludzie czuli się, jak przestępcy - opowiada wójt gminy, Stefan Rysak. Mieszkańcy wpadali w popłoch. Bo taki urzędowy ton. Zachodzili w głowę o co chodzi. Nikt im niczego nie wyjaśniał. I jeszcze ten nakaz, że o tej i o tej godzinie trzeba przyjść do komisariatu. - A przecież ludzie mają pracę w polu. Nie mogą sobie pozwolić, żeby tak od razu wszystko rzucić i iść na przesłuchanie - dopowiada wójt.

Dodaje, że w komisariacie było podobnie. Jeśli ktoś nie zadeklarował, że zaraz zaopatrzy się w kosz, policjant straszył go wnioskiem do sądu.

Wójt przyznaje: - Policja ma dobre intencje. Ale upraszcza sprawę. Co z tego, że każdy będzie miał kosz? Problem ze śmieciami należałoby rozwiązać od początku do końca. Zadbać o segregację. Takie wymieszane śmieci na składowisku to bomba ekologiczna.

Rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Mielcu, Waldemar Burak podkreśla, że kosze to nie wymysł policji. Od ośmiu lat obowiązuje przecież ustawa, która nakazuje, żeby każdy mieszkaniec pozbywał się swoich śmieci w sposób legalny. Policjanci chcą tylko, żeby ten przepis nie był martwy. - Jeśli każdy będzie go przestrzegał, przyniesie to korzyści dla nas wszystkich - zapewnia Waldemar Burak.

Mówi, że kontrolujący policjant nikogo nie zastrasza. Kto nie ma kosza, ma na jego sprowadzenie dwa, trzy tygodnie. Po tym czasie policjant zjawia się w gospodarstwie jeszcze raz. Gdy nadal brakuje kosza, mieszkańca każe mandatem albo kieruje sprawę do sądu. Zanim jednak to następuje, próbuje cały czas skłonić właściciela gospodarstwa do zmiany zdania.

CO TRZECI BEZ KOSZA

Kontrola policyjna wykazała, że na 1500 gospodarstw w gminie Wadowice Górne w kosze zaopatrzonych było tylko 400.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie