Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jan Kowalski zdobył pierwszego gola dla Siarki Tarnobrzeg

/PISZ/
Jan Kowalski zdobycie pierwszego swego gola w barwach Siarki uczcił podziękowaniami dla rodziców.
Jan Kowalski zdobycie pierwszego swego gola w barwach Siarki uczcił podziękowaniami dla rodziców. Grzegorz Lipiec
Jan Kowalski po roku gry w Siarce Tarnobrzeg zdobył wreszcie swego pierwszego gola i twierdzi, że na tym nie poprzestanie.

Pomocnik drugoligowej drużyny piłkarskiej Siarki Tarnobrzeg Jan Kowalski doczekał się wreszcie pierwszego gola w drugiej lidze. Był chyba na jego strzelenie przygotowany, bowiem po rajdzie przez całe boisko i umieszczeniu piłki w siatce podciągnął koszulkę pod spodem, której była podkoszulka z napisem: Dla Mamy i Taty.

Zawodnik nie bez racji upiera się przy tym, że był to jego drugi gol w Siarce, pierwszego tydzień wcześniej strzelił w meczu rezerw.

GDYBY NIE RODZICE

Jednak to gol strzelony w 87 minucie sobotniego spotkania Siarki ze Zniczem Pruszków wygranego przez tarnobrzeżan 2:0 zapisze nazwisko Siarkowca wśród tych, którzy w drugiej lidze trafili do siatki. Warto dodać, że Kowalski wszedł na boisko w 72 minucie i po kwadransie trafił do bramki pruszkowian. Po meczu małomówny i cichy zawodnik nie chciał za bardzo rozwodzić się nad podpisem podkoszulki.

- To była zwykła dedykacja dla rodziców. Gdyby nie oni niczego by nie było bo i mnie by nie było - uśmiechnął się. Mam nadzieję, że wywalczę sobie miejsce w podstawowym składzie. A jeśli nadal będę na rezerwie to tragedii nie będzie. Rezerwowi też muszą umieć grać w piłkę. Ta druga liga jest nieobliczalna, widać to najlepiej po tym jak wygląda tabela, jedno zwycięstwo pozwala awansować o co najmniej trzy miejsca, porażka natychmiast powoduje spadek - dodaje.
Siarka jest jego drugim klubem, wcześniej od najmłodszych lat grał w Wiernej Małogoszcz. Teraz cały czas interesuje się losami tej drużyny i mocno ściska na nią kciuki.

POCHWAŁY OD KURSKIEGO

W tym sezonie Kowalski zaliczył rewelacyjny występ w meczu Pucharu Polski przeciwko Lechii Gdańsk. Wielu się po tym spotkaniu śmiało, że zagrał na pozycji… sprintera, czyli obrońcy, który po przejęciu piłki błyskawicznie przenosi się z nią pod pole karne rywali, oczywiście nie oddając jej po drodze nikomu, a zagrywa do kolegi dopiero wtedy kiedy ma czterech przeciwników na plecach.

- Jak się nazywa ten chłopak? - zapytał podczas meczu z Lechią naszego reportera radny Rady Miasta Tarnobrzega Sławomir Partyka obserwujący spotkanie, w którym Kowalski szalał na boisku. Kiedy otrzymał odpowiedź od razy rzucił: - Jest rewelacyjny, od dziś jestem jego fanem! W ślady Partyki poszło najwyraźniej wielu kibiców Siarki, bo od meczu z Lechią kiedy tylko nie pojawia się na boisku jako zmiennik i kiedy dochodzi do piłki na trybunach robi się wrzawa. Postawa piłkarza Siarki w meczu z Lechią wywarła także wrażenie na trenerach, działaczach Lechii, a nawet na samym europośle Jacku Kurskim, który chwalił piłkarza gospodarzy.

Działacze gdańskiego klubu przeprowadzili nawet wstępną rozmowę z zawodnikiem. Ostatecznie nic z tego nie wyszło, czasu do zamknięcia okienka transferowego nie było, a gdańszczanie nie chcieli kupować kota w worku.

- Kto wie, może wrócą do rozmów zimą, może wiosną będę już trenował w Gdańsku? - uśmiecha się popularny Jasio.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie