Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janusz Białek: Stal nie jest słaba

Arkadiusz KIELAR [email protected]
Trener Janusz Białek podjął się trudnej misji ratowania piłkarskiej pierwszej ligi dla Stali Stalowa Wola.
Trener Janusz Białek podjął się trudnej misji ratowania piłkarskiej pierwszej ligi dla Stali Stalowa Wola. A. Kielar
Nowy trener piłkarzy ze Stalowej Woli Janusz Białek, ma utrzymać zespół w pierwszej lidze.

Janusz Białek należy do trenerów lubiących prawdziwe wyzwania. Szkoleniowiec zdecydował się objąć zespół pierwszoligowych piłkarzy Stali Stalowa Wola, którzy są na ostatnim miejscu w tabeli, po dziesięciu kolejkach zdobyli zaledwie pięć punktów.

W nowego trenera "Stalówki" mocno wierzą kibice, uważają go za "mocnego" człowieka, który wyciągnie drużynę z dna. Janusz Białek przypomina, że w przeszłości obejmował już zespoły będące w jeszcze gorszej sytuacji…

JEST POTENCJAŁ

Nowy trener rozpoczął pracę z piłkarzami Stali we wtorek, ma niewiele czasu, by przygotować ich do kolejnego spotkania, w sobotę w Stalowej Woli z Pogonią Szczecin. Ale wierzy, że z grą zespołu będzie lepiej.

- Swego czasu rozpocząłem pracę w Groclinie Grodzisk Wielkopolski, gdy ten zespół po dwunastu kolejkach miał jeden punkt na koncie - mówi Janusz Białek. - Ale udało nam się uniknąć degradacji. Uważam, że Stal też nie jest tak słabym zespołem, by zajmować miejsce w dole pierwszoligowej tabeli. Być może piłkarze żyli jeszcze udaną dla siebie rundą wiosenną poprzedniego sezonu i wydawało im się, że jesienią będą bez problemów osiągać dobre wyniki. Ale stało się inaczej. W Stalowej Woli nie brakuje graczy o dużych umiejętnościach i dużym doświadczeniu, jest potencjał. Teraz naszym wspólnym zadaniem jest, by przełożyć to na wyniki. Nie chcę mówić o celach, jakie przede mną postawiono, bo rozpocząłem dopiero poznawanie zespołu. U mnie każdy zawodnik ma teraz czystą kartę i od niego zależy, jak wykorzysta swoją szansę.

TAK JAK W GROCLINIE

Zarząd Stali, powierzając szkoleniowcowi funkcję trenera piłkarzy, liczy, że pod wodzą Janusza Białka, stalowowolanie utrzymają się w pierwszej lidze. Na atmosferę w zespole mają wpływ jednak także zaległości finansowe wobec zawodników.

- Na pewno nie jest to komfortowa sytuacja - uważa Janusz Białek. - Ci, którzy oceniają grę zespołu, muszą wiedzieć, że życie piłkarza czy trenera nie zawsze jest usłane różami. Ale też wiadomo, jakie są realia. Chciałbym, by w Stali sprawy organizacyjno-finansowe mogły być tak poukładane, jak w czasach, gdy pracowałem w Groclinie Grodzisk Wielkopolski, ale każdy klub ma swoją specyfikę. W Grodzisku osiągaliśmy sukcesy, a gra zespołu oparta była między innymi na wychowanku Stali, Piotrze Piechniaku. W Stalowej Woli obecnie też nie brakuje dobrych piłkarzy.

Szkoleniowiec zamieszkał w Stalowej Woli, nie będzie dojeżdżał z Mielca, gdzie prowadził trzecioligową Stal.

- Wydaje się, że to nie duża odległość pomiędzy obydwoma miastami, ale wolę być jednak na miejscu - zdradza Janusz Białek. - Czy mam jeszcze na coś czas poza piłką? Mówiąc szczerze, to nie. Wyjazdy, treningi, mecze, przygotowania, temu poświęcam więcej czasu nieraz niż swojej rodzinie. Ale taki jest urok pracy trenera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie