- Po części tak. Sytuacja jest nie do końca dla mnie zrozumiała. Przychodząc do Stali w roli pierwszego trenera podpisywałem umowę do czerwca 2022 roku. W tym sezonie mieliśmy zmienić skład personalny zespołu i budować kadrę pod przyszłe rozgrywki. A tu się okazuje, że komuś się wydawało, że możemy zrobić awans i powalczyć z Wisłą Puławy. Może i byśmy mogli, ale zimą zeszliśmy z kosztów utrzymania zawodników. Odeszło od nas kilku wartościowych zawodników, w tym nasz najlepszy strzelec Michał Fidziukiewicz i dwójka stoperów. To na pewno miało wpływ na wyniki. Trudno, by nowi zawodnicy od razu zastąpili poprzednich graczy, tym bardziej, że sprowadziliśmy zawodników mniej doświadczonych, młodych - powiedział Jaromir Wieprzęć w rozmowie z "Nowinami" odpowiadając na pytanie czy czuje się jak kozioł ofiarny.
Trener stalowowolskiego klubu wypowiedział się również na temat transferów z zimowej przerw w rozgrywkach.
- Pozbyliśmy się zawodników, bodajże ośmiu. Nie wszyscy byli piłkarzami pierwszego składu, ale jednak wymieniliśmy 1/3 kadry. Odmłodziliśmy ją. Sprowadziliśmy młodych zawodników, jak Olek Drobot, Kacper Pietrzyk, Abu Conde, Kacper Piechniak. Oni są młodzi i mieli być stopniowo wprowadzani do zespołu, aby stanowić o naszej silę w przyszłym sezonie. Taki miał być nasz kierunek - dodał szkoleniowiec.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?