Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedzenie w restauracjach, barach i budkach pod lupą inspektorów sanepidu

Grzegorz LIPIEC [email protected]
Kontrolerzy z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie sprawdzą między innymi punkty sprzedaży lodów.
Kontrolerzy z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie sprawdzą między innymi punkty sprzedaży lodów. Grzegorz Lipiec
W całym kraju trwają kontrole restauracji, barów i budek z fast foodami oraz lodami. Kontrole prowadzone są także na Podkarpaciu.

Czystość w kuchni, przechowywanie produktów, a także porządek w całym lokalu. Na to zwracają szczególna uwagę inspektorzy sanepidu.

SPRAWDZĄ

Kontrolerzy z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie pod lupę biorą budki z lodami, zapiekankami, frytkami oraz restauracje i bary, a także kolonie i obozy. Inspektorzy do lokalu mogą wejść o każdej porze.

- W lecie przyjeżdża na Podkarpacie około 2 milionów ludzi. Jesteśmy zwłaszcza w tych najpopularniejszych miejscach, czyli w Bieszczadach, Przemyślu, Leżajsku, Łańcucie - wyjaśnia Artur Zamorski z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie. - Pojawimy się również i na północnym Podkarpaciu.

GŁÓWNE GRZECHY

Wśród najczęstszych zaniedbań popełnianych przez właścicieli lokali oraz punktów gastronomicznych inspektor Artur Zamorski wskazuje: brak sprzątania po zakończonych godzinach pracy, smażenie frytek na starym oleju.

- Zamiast po skończonej pracy gruntownie wszystko wyczyścić, pracownicy zostawiają to na jutro. Zwykle jutro też nie mają na to czasu, bo przecież trzeba zarabiać pieniądze. Podaje się, więc jedzenie w brudnych pomieszczeniach - podkreśla inspektor sanepidu.

W sytuacji, gdy zagrożone jest zdrowie i życie klientów, decyzja sanepidu jest jedna - zamknięcie lokalu do czasu usunięcia nieprawidłowości. Z taką sytuacją mogą się też liczyć wszyscy, którzy używają zepsutych artykułów lub mają popsute urządzenia chłodnicze.

Chociaż samo zamknięcie lokalu w sezonie nawet na kilka dni to ogromne straty, inspektorzy wlepiają też mandaty - najwyższe wynoszą 500 złotych. Tylko w czerwcu wystawili ich na kwotę 9 tysięcy złotych. Zostały wręczone, co dziesiątemu właścicielowi, którego lokal został sprawdzony. Wśród pół tysiąca skontrolowanych, dwa trzeba było zamknąć z powodu brudu.

- Na północnym Podkarpaciu nie było negatywnych przypadków. Oczywiście wchodząc do lokalu sami możemy ocenić stan higieniczny. Warto nas informować o swoich spostrzeżeniach - dodaje Artur Zamorski. - Największy niepokój mogą budzić te czasowe punkty gastronomiczne.

RESTAURATORZY BEZ OBAW

Udaliśmy się do kilku tarnobrzeskich punktów gastronomicznych. Szefowie zarówno tych lokali należących do "Społem", jak i prywatnych, zapewniają, że dbają o czystość, żywność jest przechowywana w prawidłowy sposób i nie obawiają się wyników kontroli.

Kiedy tylko pojawi się raport inspektorów Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie natychmiast poinformujemy o tym, co zawiera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie