- Po pierwsze zarobki. Na starcie jest to około 2 tysiące złotych na rękę. A później coraz lepiej. W której prywatnej firmie dostaniemy takie pieniądze na początku? Po drugie doświadczenie. W firmach często konieczne jest ono spore, a jak ma je zdobyć młody człowiek? I wtedy zaczynają się „schody”, bo przecież ci, którzy mają doświadczenie, to nie szukają pracy. W mundurówce wystarczą odpowiednie umiejętności, nie trzeba mieć żadnego stażu - mówi Tomasz, przemyślanin. Jest po studiach, od kilku lat pracuje jako przedstawiciel handlowy. Na pewno złoży podanie na ogłoszony nabór do Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.
- Jednak chyba najważniejsze, to pewność zatrudnienia. Jak się nie zrobi czegoś zabronionego, to można być spokojnym o pracę. Nasza granica jeszcze bardzo długo będzie tą pilnowaną, na której są kontrole - dodaje
przemyślanin.
Podanie o pracę Tomasz w Bieszczadzkim Oddziale Straży Granicznej chciał złożyć podczas poprzedniego, styczniowego naboru. Jednak chętnych było tak wielu, że wstrzymano nabór. W ciągu zaledwie trzech dni sześćset osób zgłosiło, że chce złożyć dokumenty i umówiło się na termin. Wolnych etatów było wtedy 20.
Obecnie od razu określono, że nabór zostanie wstrzymany, jeżeli liczba osób, którzy zapiszą się na złożenie dokumentów, osiągnie tysiąc.
Osoby, które uzyskają pracę w obecnym naborze znajdą zatrudnienie w placówkach Straży Granicznej w Medyce, Korczowej i Lubaczowie.
Komendant Główny Straży Granicznej zaplanował, że w lipcu do służby w BiOSG zostanie przyjętych 30 osób, a w październiku 40. Szczegóły na stronie www.bieszczadzki.strazgraniczna.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?