Pierwszą osobą, która Joannie Moro, czyli Annie z "Anny German", pogratulowała nominacji do Telekamery "Tele Tygodnia" 2014, był mąż aktorki. - Mirek zawsze wspiera mnie w trudnych chwilach i zawsze świętuje ze mną moje sukcesy - mówi Joanna.
- Mąż jest nie tylko największą miłością mojego życia, ale też moim najlepszym przyjacielem - wyznała kiedyś Joanna Moro.
Mirosława Szpilewskiego Joanna poznała, kiedy była jeszcze studentką Akademii Teatralnej. Pewnego wieczoru wybrała się ze znajomymi do Teatru Dramatycznego na "Makbeta", a traf chciał, że także Mirek - wówczas student Politechniki Warszawskiej - postanowił obejrzeć ten sam spektakl. Kiedy towarzysząca mu mama zobaczyła Joannę, rozpoznała w niej uczennicę ze szkoły w Wilnie, w której przed laty uczyła, podeszła do niej i przedstawiła jej syna.
- Pamiętała mnie chyba z akademii szkolnych, bo jako dziecko w niemal każdej brałam udział - mówi Joanna Moro.
Wystarczyło jedno spojrzenie, by pochodzący podobnie jak ona z Litwy Mirek, po prostu się w niej zakochał.
- Od tamtej pory jesteśmy razem - twierdzi aktorka.
- Ujął mnie powagą i inteligencją, a że wydał mi się też bardzo przystojny, szybko odwzajemniłam jego uczucie - wspomina, dodając, że gdy w trakcie jednej z rozmów, dowiedziała się, że Mirek uwielbia tańczyć salsę, którą także ona kocha, od razu pomyślała, że to mężczyzna stworzony dla niej.
Są parą już od prawie 8 lat i nie wyobrażają sobie życia bez siebie. Mąż jest dumny z tego, że Joanna tak dobrze radzi sobie jako aktorka, bo pamięta, że gdy ją poznał, miała wiele obaw, czy kiedykolwiek w ogóle dostanie jakąś rolę...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?