Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Beszczyński przestał być bramkarzem Siarki

Piotr Szpak
Kamil Beszczyński postanowił opuścić bramkę i zaczął strzelać gole.
Kamil Beszczyński postanowił opuścić bramkę i zaczął strzelać gole. Grzegorz Lipiec
Kamil Beszczyński przestał być bramkarzem Siarki Tarnobrzeg, a zaczął być napastnikiem

Trener bramkarzy w drugoligowej drużynie Siarki Tarnobrzeg Kamil Beszczynski po latach stania w popularnej "klatce" postanowił ją opuścić i zacząć strzelać gole. Idzie mu to całkiem dobrze.

Kamil jest wychowankiem Tłoków Gorzyce, a w swojej piłkarskiej przygodzie reprezentował także barwy Naprzodu Jędrzejów, Stali Kraśnik, Wisły Puławy oraz Stali Rzeszów. W minionym sezonie otrzymał od działaczy tarnobrzeskiego klubu propozycję objęcia funkcji trenera bramkarzy. Przyjął ją bez zastanowienia. Jest trenerem, ale nie myśli o zakończeniu gry jako zawodnik. Przed obecnymi rozgrywkami postanowił, że spróbuje swoich sił w... ataku.

Porozmawiał w tej sprawie z trenerem występującej w klasie A drugiej drużyny tarnobrzeskiej Siarki Maciejem Wojnarem i otrzymał akceptację. Strzelił już trzy gole, ale na tym nie zamierza poprzestać.

- Fajnie gra się w polu, można dużo pobiegać, a i zaliczyć jednostki meczowe. W rezerwach panuje świetna atmosfera, zresztą taka sama jak w pierwszej drużynie. Jeśli trener Wojnar nadal będzie mnie wystawiał do gry to zamierzam strzelać kolejne gole. Kiedyś zdarzyło mi sie nawet zagrać 20 minut jako napastnik w trzeciej lidze. Byłem zawodnikiem Naprzodu Jędrzejów, mieliśmy kłopoty kadrowe i musiałem wejść na boisko w wyjazdowym meczu z Beskidem Andrychów. Nawet mi się to spodobało - mówi Kamil, który jest nie tylko piłkarzem bramkarzem ale także nauczycielem w Gimnazjalnym Ośrodku Szkolenia Sportu Młodzieżowego w Tarnobrzegu, gdzie szkoli bramkarzy uczęszczających do tej szkoły.

Brat bliźniak Kamila Daniel Beszczynski, który gra w czwartoligowej drużynie Wisły Sandomierz jest zadowolony ze swego brata, że ten zdecydował się zmienić pozycję z bramkarza na napastnika.

- Daniel się oczywiście śmieje z tego, ale żadnych większych docinek nie robi. Oglądał nawet na jednym z portali internetowych mój występ na pozycji napastnika i stwierdził, że całkiem dobrze sobie radziłem. Myślę, że w czwartej lidze mógłbym spokojnie grać. Pozycja napastnika mnie bardzo interesuje, ale raczej zostanę juz do końca swojej piłkarskiej przygody bramkarzem. Najwyżej będę strzelał gole z rzutów karnych - dodał z uśmiechem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie